Wielki Brat patrzy i... uczy?

/ /

Wielki Brat patrzy i... uczy?

Data publikacji: 21 stycznia 2015, 13:51
Wielki Brat patrzy i... uczy? Kamera zamontowana w pojeździe egzaminacyjnym /fot. L-instruktor

W sieci pojawia się coraz więcej materiałów nagranych przez kierowców. Większość z nich pokazuje piratów drogowych, ich bezmyślne i niebezpieczne manewry. Czy takie materiały mogą mieć walor edukacyjny? Czy poza piętnowaniem złych zachowań można z nich uzyskać jakąś korzyść dla szkolenia?

Postanowiliśmy podjąć próbę znalezienia właściwej odpowiedzi na to pytanie. Obecnie obowiązek nagrywania jazdy spoczywa tylko na Wojewódzkich Ośrodkach Ruchu Drogowego. Każdy samochód egzaminacyjny jest wyposażony w zestaw kamer, które rejestrują dokładnie przebieg egzaminu. Na ekranie widać obszar przed i za pojazdem oraz wskazania przyrządów na desce rozdzielczej. Do pamięci urządzeń rejestrujących trafia także zapis dźwięku z wnętrza samochodu, niektóre WORDy nagrywają też obraz tego, co się dzieje wewnątrz auta.

"Nasze nagrania z egzaminu służą do profilaktycznego monitorowania przebiegu egzaminu i wyjaśniania ewentualnych wątpliwości, które czasami się pojawiają po egzaminie. Są archiwizowane na dość krótki czas" - mówi Stanisław Szatkowski, dyrektor Wojewódzkiego Osrodka Ruchu Drogowego w Olsztynie. "Jeśli chodzi o zastosowanie nagrań WORDu w procesie szkolenia, to na ten moment widziałbym ich prezentację na spotkaniach z instruktorami. Można by wtedy omówić przykłady konkretnych zachowań, które np. doprowadziły do zakończenia egzaminu z wynikiem negatywnym" - proponuje dyrektor. "Wolne udostępnienie materiałów wszystkim kandydatom jest raczej niemożliwe, choćby z technicznego punktu widzenia" - dodaje. "Gdyby nałożyć obowiązek nagrywania jazd z kursantami na Ośrodki Szkolenia Kierowców, obawiałbym się sprzeciwu ponieważ wiązałoby się to z dodatkowymi kosztami. Jednak zupełnie teoretycznie myślę, że wykorzystanie takich metod w procesie dydaktycznym byłoby bardzo korzystne" - mówi w rozmowie z L-instruktorem dyrektor Szatkowski.

nie byłbym w stanie przeglądać dwugodzinnego zapisu z przejazdu po mieście bo nawet nie zarobiłbym na chleb
- Piotr Białas, instruktor, właściciel OSK

Podobnego zdania jest instruktor, właściciel Ośrodka Szkolenia Kierowców - Piotr Białas z okolic Poznania, stawia jednak pewien warunek: "Gdyby ustawodawca przewidział czas na przeglądanie zapisów wideo z jazdy z kursantami, byłoby to wspaniałym rozwiązaniem. Nic przecież nie uczy lepiej niż analiza własnych błędów" - mówi w rozmowie z L-instruktorem Białas. "W tej chwili nie byłbym w stanie np. przeglądać dwugodzinnego zapisu z przejazdu po mieście bo nawet nie zarobiłbym na chleb" - dodaje podkreślając jednak, że idea jest wspaniała, ale najważniejsze jest to, żeby przewidziano to w programie szkolenia. "Gdyby był na to czas i był taki obowiązek - byłaby to piękna sprawa" - podsumowuje instruktor.

Popularnym wśród internautów przykładem programu, którego treść koncentruje się na materiałach nagranych przez kierowców jest "Bez Trzymanki". O walory edukacyjne prezentowanych w nim filmów L-instruktor zapytał jednego z prowadzących program - Alvina Gajadhura, rzecznika Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego: "wszystkie tego typu materiały pokazywane w naszym programie, mają oczywiście także przesłanie edukacyjne" - przekonuje rzecznik GITD i dodaje: "pokazując negatywne zachowania kładziemy często nacisk na ich potencjalne sktutki. Ten edukacyjny wymiar realizuje się poprzez wywoływanie u widza refleksji na temat własnego stylu jazdy. Zwykle kierujący, który widzi materiały z wypadków nie zdaje sobie sprawy, że w każdej chwili taka sytuacja może dotknąć także jego. Pokazywanie takich materiałów w telewizji może obudzić tą świadomość i przez to wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa".


Program "Bez Trzymanki", prowadzi Mariusz Sokołowski - rzecznik prasowy Komendy Głównej Policji
oraz Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy Inspekcji Transportu Drogowego. Produkcja: gazeta.tv, 2014. Źródło: YouTube

O roli filmów w szkoleniu mówi też w rozmowie z L-instruktorem instruktor Zbigniew Bem, właściciel OSK "Bemot" z Warszawy: "multimedia na pewno pomagają w szkoleniu, ale ja będę podkreślał, że rola instuktora jest najważniejsza. Moim zdaniem to, co w trakcie szkolenia powie instruktor potem już na bardzo długo zostaje w świadomości kursanta. Materiał filmowy jest dobry, ale do wykorzystania na etapie szkolenia teoretycznego, gdzie można pokazać jak wykonać bardzo konkretne manewry. A szkolenie teoretyczne jest, jak wiadomo, od początku roku nieobowiązkowe. W nauce praktyki raczej nie ma miejsca na oglądanie filmów" - twierdzi Zbigniew Bem.

W naszej redakcyjnej sondzie opinie na ten temat nie były zbieżne, a pytania pozostały otwarte.

Jeżeli masz swoją opinię - napisz na forum, zostaw komentarz pod artykułem lub na adres redakcja@L-instruktor.pl

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.