Jeszcze raz o deregulacji

Data publikacji: 20 marca 2012, 00:00
Autor: Zbigniew Bem OSK BEMOT Warszawa

Wczytując się w propozycję deregulacji zawodu instruktora nauki jazdy, zakładającą dalsze obniżenie progów jakościowych dla chętnych do rozpoczęcia tego typu działalności, (dodajmy, że propozycję zaakceptowaną przez Ministerstwo Transportu) ze smutkiem stwierdziłem, że idzie ona w kierunku całkowicie odwrotnym do propozycji naszego środowiska, zgłaszanych w czasie dyskusji nad ustawą o kierujących. Chciałbym się odwołać tylko do tego , co moje warszawskie Stowarzyszenie Ośrodków Szkolenia Kierowców wówczas proponowało:

„Konieczna jest radykalna zmiana systemu szkolenia. W okresie od 1989 roku do dnia dzisiejszego system ten doprowadził do drastycznego obniżenia jakości szkolenia kandydatów na kierowców. Jest to widoczne na naszych drogach – Polska przoduje w Unii Europejskiej pod względem ilości wypadków śmiertelnych i niestety problem ten narasta.

Mimo to organizatorzy szkoleń nie traktują swojej działalności z należytą powagą. Szkolenie przyszłych kierowców stało się jednym z najbardziej dostępnych sposobów pozyskiwania środków na przetrwanie, jest też powszechną metodą na „dorabianie” do stałej pensji. Łatwość rozpoczęcia działalności spowodowała taką mnogość firm szkolących, że aby pozyskać klientów licytują się one między sobą obniżając ceny za kursy do poziomu nierealnego.
Z pozoru ta sytuacja może wydawać się korzystna dla klientów. Ale to korzyść pozorna, ponieważ za zaniżoną ceną idzie niska jakość, np.: 30- godzinny program z przepisów ruchu drogowego realizowany jest w trybie ekspresowym podczas spotkania sobotnio – niedzielnego. Reklamowane są też 14 – dniowe wczasy za kierownicą, podczas których zrealizowanie obowiązującego programu szkolenia, zakończonego egzaminem wewnętrznym jest po prostu niemożliwe. Przygotowanie osób do uczestnictwa w ruchu drogowym jest aktywnością, w której nie możemy sobie pozwolić na zaniedbanie, gdyż będzie to /już jest/ brzemienne w bardzo poważne, negatywne skutki społeczne. Jeśli sytuacja nie zostanie uporządkowana to firmy, które rozumieją powagę problemu będą miały dwa wyjścia: zakończyć działalność lub obniżać cenę i jakość szkolenia.”

W przypadku szkolenia przyszłych kierowców chodzi o coś więcej, niż możliwość zarabiania pieniędzy przez jak największą liczbę osób, którym wydaje się, że nauka jazdy to żadna filozofia, bo „my ze szwagrem to nie takie rzeczy…”. Tu chodzi o rzeczywiste umiejętności bezpiecznej jazdy przyszłych kierowców i – choć to wielkie słowa, ale jest to nasz wspólny cel. Wygląda na to, że tylko nam na tym zależy.

 

 

 

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.