SZIE – jestem na TAK!

/ /

SZIE – jestem na TAK!

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
5 marca 2019, 15:35

Wszystko pięknie ale rzeczywistość jest inna. Podam przykład. Jestem INJ BCD plus ITJ BD pracowałem w tym zawodzie kilka lat nawet miałem swoje OSK . Do tego dodam że jako kierowca zawodowy mam przejechanie ponad milion km po całej Europie autokarem. Obecnie wróciłem do zawodu kierowcy z kilku powodów . Trzy główne tylko podam.

1. Dużo lepsze zarobki (co jest aż śmieszne że kierowca lepiej zarabia) Do tego umowa o pracę.

2. Brak tak dużej zezonowosci w zawodzie. Regularne zarobki.

3. Nie wykonuje pracy bez sensu bo szkolenie kursanta dziś mija się z celem. Kursant kat B powinien być sxkolony do jazdy z punktu A do B oddalonego o około 45 - 60 min. Taką trasę powinien losować na egzaminie. A tak dziś instruktorzy jeżdżą cały dzień po mieście po tych samych ulicach całe życie bo tak egzamin wygląda.

Najbardziej współczuję i to bardzo instruktorom z takich miasteczek jak Nowy Targ. Kursant CDE powinien być przygotowywany do zawodu a tak nie jest. I teraz wracając do tematu. Czytam wszystkie wypowiedzi o dłuższego czasu i nikt nie proponuje propozycji i tematów żeby takie osoby jak ja wróciły do zawodu instruktora (a jest nas wielu) Wszystkie wypowiedzi o jakiś ścieżkach zawodowych itp.... wręcz zadziałają przeciwnie.

Konto usunięte

Konto usunięte
5 marca 2019, 18:07

Czytając ten komentarz tylko po części zgodzę się z opinią tej pani. Zgadzam się z tym, że należy się dokształcać ect. Natomiast nie zgodzę się ze stwierdzeniem, iż tylko wielce wykształcony instruktor w ciągu obowiązkowych 30 godz lepiej nauczy przykładowo 50-cioletnią panią. Która myli prawą z lewą nogę i rękę oraz wyczynia różne fikołki na drodze. Mija 30 lat odkąd uczę jeździć i ciągle się dokształcam. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, należy niezwłocznie zwiększyć obowiązkową ilość godzin jazdy, gdyż przy obecnym ruchu i dużych wymogach na egzaminach praktycznych. Nie jest się w stanie przygotować kandydatów na właściwym poziomie nawet stając na głowie. Niska zdawalność, to nie tylko wina instruktora nawet z tytułami, lecz mała ilość godzin.

Konto usunięte

Konto usunięte
6 marca 2019, 19:09

Szanowna Pani raczyła stwierdzić: "Potrzebna jest inicjatywa ustawodawcza, odzyskanie zaufania opinii publicznej, wprowadzenie możliwej ścieżki rozwoju instruktora nauki jazdy". Nie zgadzam się. W interesie każdego pracownika (w szczególności instruktora) jest się samodoskonalić, w przeciwnym razie przyjdzie w jego miejsce inny, doskonalszy pracownik. Te sprawy regulować powinien wolny rynek konsumentów i wytwórców usług. Każdy potencjalny kursant robi rekonesans rynku OSK. Do tego nie potrzebna jest żadna ustawa! Po prostu porównuje oferty dostępne na rynku, uwzględnia cenę jakość, doświadczenie – tak samo, gdyby szukał dentysty. A dentyści to przecież zawody zaufania publicznego, ale jak widać nie można tego zaufania wpisać do ustawy, bo każdy sam zdecyduje.

Konto usunięte

Konto usunięte
6 marca 2019, 19:11

Jeżeli instruktor nie potrafi się samodoskonalić (za własne pieniądze i swój wolny czas!!!), to znaczy że albo wszystko już wie albo nie ma ochoty wszystkiego wiedzieć.

Konto usunięte

Konto usunięte
6 marca 2019, 19:13

Pomijam kategorie tych, co "wiedzą wszystko o niczym, lecz nic o czymkolwiek innym" (cytat z Śp. doc J. Kosseckiego).

Konto usunięte

Konto usunięte
6 marca 2019, 20:50

AbajurCzytając ten komentarz tylko po części zgodzę się z opinią tej pani. Zgadzam się z tym, że należy się dokształcać ect. Natomiast nie zgodzę się ze stwierdzeniem, iż tylko wielce wykształcony instruktor w ciągu obowiązkowych 30 godz lepiej nauczy przykładowo 50-cioletnią panią. Która myli prawą z lewą nogę i rękę oraz wyczynia różne fikołki na drodze. Mija 30 lat odkąd uczę jeździć i ciągle się dokształcam. Mówię to z pełną odpowiedzialnością, należy niezwłocznie zwiększyć obowiązkową ilość godzin jazdy, gdyż przy obecnym ruchu i dużych wymogach na egzaminach praktycznych. Nie jest się w stanie przygotować kandydatów na właściwym poziomie nawet stając na głowie. Niska zdawalność, to nie tylko wina instruktora nawet z tytułami, lecz mała ilość godzin. Witam, Absolutnie nie uważam że "wielce wykształcony instruktor" nauczy taką Panią jeździć. Również uważam że ilość podstawowych godzin na kursie prawa jazdy jest śmieszna i należałoby ja minimum dwukrotnie zwiększyć. Bardzo szanuję że Pan się rozwija niestety coraz mniej tak ambitnych ludzi w naszym zawodzie i uważam że należy to zmienić. Pozdrawiam !

Konto usunięte

Konto usunięte
6 marca 2019, 21:04

PawełWszystko pięknie ale rzeczywistość jest inna. Podam przykład. Jestem INJ BCD plus ITJ BD pracowałem w tym zawodzie kilka lat nawet miałem swoje OSK . Do tego dodam że jako kierowca zawodowy mam przejechanie ponad milion km po całej Europie autokarem. Obecnie wróciłem do zawodu kierowcy z kilku powodów . Trzy główne tylko podam. 1. Dużo lepsze zarobki (co jest aż śmieszne że kierowca lepiej zarabia) Do tego umowa o pracę. 2. Brak tak dużej zezonowosci w zawodzie. Regularne zarobki. 3. Nie wykonuje pracy bez sensu bo szkolenie kursanta dziś mija się z celem. Kursant kat B powinien być sxkolony do jazdy z punktu A do B oddalonego o około 45 - 60 min. Taką trasę powinien losować na egzaminie. A tak dziś instruktorzy jeżdżą cały dzień po mieście po tych samych ulicach całe życie bo tak egzamin wygląda. Najbardziej współczuję i to bardzo instruktorom z takich miasteczek jak Nowy Targ. Kursant CDE powinien być przygotowywany do zawodu a tak nie jest. I teraz wracając do tematu. Czytam wszystkie wypowiedzi o dłuższego czasu i nikt nie proponuje propozycji i tematów żeby takie osoby jak ja wróciły do zawodu instruktora (a jest nas wielu) Wszystkie wypowiedzi o jakiś ścieżkach zawodowych itp.... wręcz zadziałają przeciwnie. Witam, Każdy patrzy na problemy zawodowe ze swojego "fotela". Ja pisze o ścieżkach zawodowych ponieważ tego brakuje młodym w branży, takim jak ja. Pan porusza wiele równie ważny kwestii i zachęcam do wypowiedzi w szerszym gronie. Pozdrawiam !

Konto usunięte

Konto usunięte
7 marca 2019, 19:16

Moim zdaniem kurs w OSK powinien kosztować około 2000-2500 zł (w Elblągu cena kursu to średnio 1200 zł) ale z obowiązkowymi 50h jazdy i rezygnacją z na psu budę potrzebnego placu manewrowego i na kursie i na egzaminie, co zabiera kursantom tylko czas. Auta przystosowane do zdawania egzaminu. Średnia zdawalność kat. B wtedy "magicznie" wzrośnie z 35% do minimum 60%. Dałbym sobie wszystkie kończyny uciąć łącznie z głową, że tak by się stało. Drogi Samorządzie Zawodowegy Instruktorów i Egzaminatorów.... Ja wam podaję REALNE pomysły z gwarancją sukcesu na złotej tacy. Czy z tego skorzystacie?

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 08:23

BalthierMoim zdaniem kurs w OSK powinien kosztować (...)A ja zarabiam 3 razy mniej niżbym chciał. Ile powinna kosztować moja praca i dlaczego tyle nie kosztuje? To jest pytanie do mnie oraz tych, którzy się na te koszta składają, a nie do ustawodawcy. Jedyną drogę regulacji widzę w trosce o bezpieczeństwo publiczne, przez stworzenie takich wymagań, które nie pozwolą się utrzymać OSK za kursy po 1000 zł. Jednak żadna ustawa nie powinna precyzować ani ceny kursu ani zarobków instruktora. Jeżeli obejmiemy regulacją efekty szkolenia, to i ceny się ustabilizują, wróci prawdziwa selekcja, w myśl której złe OSK zbankrutują a dobre rozwiną się, zabierając klientów upadłej konkurencji.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 09:15

Leszek DrugiA ja zarabiam 3 razy mniej niżbym chciał. Jak kiedyś zarabiałem w Polsce nie tyle co chciałem to zacząłem wyjeżdżać zagranicę na kontrakty. Poświęcałem się,fakt, ale już zarobki zaczęły mnie jakoś tam satysfakcjonować. Dlatego zawsze w Polsce z zażenowaniem słucham marudzenia ludzi jak to ledwo wiążą koniec z końcem i ledwo starczy do 10-siątego, albo i nie starczy i popadają w długi. Mają to na własne życzenie.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 09:18

Leszek DrugiJednak żadna ustawa nie powinna precyzować ani ceny kursu ani zarobków instruktora. Zgadzam się, że wysokość ceny kursu nie powinna być centralnie planowana, ale postarać się o stabilizację cen na odpowiednim poziomie powinno właśnie SZIE. Teraz mają okazję pokazać co potrafią. Zobaczmy chociażby na dentystów, ceny ich usług już nie są takie rozbieżne, oni mają niepisaną umowę na ile się wycenia zabiegi. Dlatego żaden dentysta Ci nie zrobi zęba za 50 zł, chyba, że masz wujka dentystę. Mają wycenione usługi na odpowiednim poziomie i dlatego każdy dentysta solidnie zarobi. Natomiast już w branży budowlanej znajdziesz budowlańca, który położy Ci kafelki za 1000 zł, i znajdziesz też takiego, który zgodzi się zrobić tą samą robotę za 200 zł i będzie klepał biedę mimo, że będzie miał co robić. I tacy zaniżają pozostałym zarobki. I jeszcze co do SZIE to oczywiście za wzrostem cen kursu powinny iść też zmiany o których już wspomniałem.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 11:22

Balthierz zażenowaniem słucham marudzenia ludzi jak to ledwo wiążą koniec z końcem i ledwo starczy do 10-siątego, albo i nie starczy i popadają w długi. Mają to na własne życzenie. jeśli wszystkiego co mówisz jesteś tak pewny jak tego, co właśnie tu napisałeś, to wypada pogratulować...

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 12:30

Nie ulega wątpliwości, że instruktor musi uczyć tak, by szkolony zdał egzamin, i nie ma co tu tworzyć sztucznych teorii, że powinno być inaczej. To egzaminator ma określić umiejętności egzaminowanego. A jak uczy instruktor? Tak jak wymaga tego WORD. Nie dyskutujmy także o tym, czy zdawalność odzwierciedla rzeczywiste przygotowanie kursanta, bo określił to jednoznacznie NIK. WORD-y zarabiają głównie na egzaminach poprawkowych, więc nic dziwnego, że tak jest jak jest. Śmieszy dyskusja o tym ile godzin ma trwać kurs, 30 czy 50 godzin jazdy. W Niemczech OBOWIĄZEK to MINIMUM 14 godzin szkolenia praktycznego, a mianowicie, minimum jedna lekcja podstawowa (2 godziny) i jeżeli kandydat wykazuje się właściwymi umiejętnościami, to jeszcze obowiązkowa jazda w warunkach specjalnych. 5 godzin jazd po drogach lokalnych, 4 godziny jazdy po autostradzie oraz 3 godziny jazdy przy sztucznym oświetleniu. Plac manewrowy służy szkoleniu, a nie egzaminowaniu czyli oblewaniu. Instruktor ocenia umiejętności kursanta i po zdaniu egzaminu wewnętrznego z teorii może przystąpić do państwowego egzaminu. Okazuje się, że można normalnie bez wymysłów, uczenia poślizgów w trakcie pół godzinnego szkolenia praktycznego, zielonych listków, i innych bzdur, tylko po to, by zarobić.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 15:51

anonjeśli wszystkiego co mówisz jesteś tak pewny jak tego, co właśnie tu napisałeś, to wypada pogratulować... Nie mi gratuluj tylko pogratuluj takim co uważają, że porażki na egzaminach to zawsze 100% winy zdających (lub instruktorów), ale.... ich własne słabe zarobki to już wina systemu i wszystkiego wokół.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 18:34

BalthierZgadzam się, że wysokość ceny kursu nie powinna być centralnie planowana, ale postarać się o stabilizację cen na odpowiednim poziomie powinno właśnie SZIE.Deklarujesz, że zgadzasz się ze mną, a ja Ci powiem: nie zgadzasz. Żadne ceny nie powinny być planowane przez organizacje, które nie sprzedają usług. To że deklasujesz centralizm na rzecz decentralizmu (tudzież samorządu - i to dowolnego rodzaju), nie umniejsza że stawiasz na piedestale stabilizację cen. Nigdy się nie pogodzę z komunistycznym myśleniem, nieważne czy to komuna państwowa, samorządowa czy katolicka. Jestem przeciwnikiem samorządów zawodowych, gdyż prawie zrównuję je ze związkami zawodowymi, tyle że związkowcy to tacy legalni rewolucjoniści (abstrakt demokracji, która się osobiście brzydzę) a członkowie samorządu zawodowego to lobbyści rządni władzy.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 18:38

... zresztą sama instytucja samorządu zawodowego jest dziwną konstrukcją ustroju państwa, nie występującą powszechnie nawet w krajach cieszących się większym niż Polska stażem demokratyzacji. Po prostu: wolny rynek ustala ceny, a jakość usług jest ograniczona przez prawo (np. nie wolno taksówkarzowi brać 30% mniej, gdy zaoferuje przewóz z prędkością ponad administracyjnie dozwoloną).

Konto usunięte

Konto usunięte
8 marca 2019, 19:34

Balthieranonjeśli wszystkiego co mówisz jesteś tak pewny jak tego, co właśnie tu napisałeś, to wypada pogratulować... Nie mi gratuluj tylko pogratuluj takim co uważają, że porażki na egzaminach to zawsze 100% winy zdających (lub instruktorów), ale.... ich własne słabe zarobki to już wina systemu i wszystkiego wokół. nie każdy biedny jest winny swojej biedy. to sobie zapamiętaj kolego

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.