Adam Próchnicki. Najważniejsza kwestia to SOLIDARNOŚĆ w branży

/ /

Adam Próchnicki. Najważniejsza kwestia to SOLIDARNOŚĆ w branży

Data publikacji: 8 kwietnia 2020, 11:11
Adam Próchnicki. Najważniejsza kwestia to SOLIDARNOŚĆ w branży Adam Próchnicki, instruktor nauki jazdy, przedsiębiorca OSK JACEK (fot. Jolanta Michasiewicz)

Redakcja poprosiła o wypowiedź Adama Próchnickiego instruktora i przedsiębiorcę. Właściciela osk działającego w branży od lat. Zapytany mówi o potrzebie solidarności w branży, o potrzebie jej reprezentacji. Apeluje – JESTEŚMY TWARDZI…

Pytanie: Zgodził się Pan na rozmowę. Bardzo dziękuję. Dziś wszystkie są trudne. Długo myślałam jak ją zacząć. Aż do redakcji wpłynął list, w którym 6 kwietnia 2020 r. instruktor nauki jazdy pyta – Czy można prowadzić szkolenie praktyczne B? Interesuje mnie stan dzisiejszy i oczywiście 1+1 w samochodzie? Odpowiedzieliśmy pytaniem: - Co dla Pana dziś oznacza słowo ODPOWIEDZIALNOŚĆ? Odpowiedzialność za zdrowie i życie własne i innych? Tak więc, co dla Pana dziś oznacza słowo ODPOWIEDZIALNOSĆ?

Odpowiada Adam Próchnicki (OSK „JACEK” z siedzibą w Siedlcach): Myślę, że nasza odpowiedzialność zmienia się wraz ze świadomością zagrożenia, czyli po prostu edukacją. Czy możemy wzajemnie w samochodzie stanowić zagrożenie 1+1? Pewnie tak! Ale czy stwarzam zagrożenie prowadząc pojazd nieostrożnie? Pewnie tak! Odpowiedzialność za innych - szczególnie teraz - daje szansę na przeniesienie jej w przyszłość. Szczególnie w aspektach Naszej branży szkoleniowej, żeby nie było dylematu pomiędzy „pewnie tak” a „na pewno”.

Pytanie: Pytanie instruktora było rozbudowane dalej pisał: - Proszę o szybką odpowiedź, ponieważ zainteresowanie w środowisku jest ogromne. My pytaliśmy: Jak Pan rozumie apele POZOSTAŃ W DOMU!

Odpowiedź: Nasze postawy są zależne od predyspozycji psychicznych. Na początku epidemii część instruktorów natychmiast zaprzestała szkoleń, bo wcześniej się przelękli, inni trochę później, a jeszcze inni w ogóle nie chcą widzieć zagrożeń. Postawy możemy mieć różne, ale jedno jest najważniejsze SOLIDARNOŚĆ wobec kolegów z branży.

Jeżeli wszyscy przerywamy szkolenie – POZOSTAJEMY W DOMU - taka decyzja świadczy o naszej odpowiedzialności wobec społeczeństwa. I nas samych.

Pytanie: Nasz czytelnik-instruktor chciał przepisu, który mu tego zabrania. Nie wiem, dlaczego 6 kwietnia br. w sytuacji, jaką przeżywamy wszyscy poszukiwał odpowiedzi.

Odpowiedź: Bo to zrzuca odpowiedzialność na innych, tak łatwiej. Przywołam rozmowę, a właściwie wiele rozmów i z wieloma instruktorami. Otóż - na propozycję poparcia różnych inicjatyw „czytaj SAMORZĄD ZAWODOWY” odpowiadali: „Wy tam w samorządzie to zróbcie tak, albo tak, ale ja Was nie popieram, bo Wam chodzi tylko stołki”. Tymczasem życie zweryfikowało wiele takich postaw. W sposób bolesny brakuje reprezentanta naszego środowiska. Uważam, że w czasach epidemii - tak naprawdę - jedyną naszą siłą może stać się jedność zawodowa.

Pytanie: Instruktor obraził się, tu wiemy - dlaczego. Pisał o swoich kolegach po fachu, którym zbliżają się terminy płatności zobowiązań, w domu rodzina, a dochody od trzech tygodni zerowe! Niestety wszyscy jesteśmy w takiej sytuacji! Ale niech ten stres będzie impulsem do działania. Jest Pan przedsiębiorcą, więc wie doskonale, z jakiej pomocy może skorzystać nasz instruktor i jego koledzy, którzy ucierpieli w wyniku sytuacji związanej z epidemią koronawirusa? Prosimy o wskazanie tych, które dotyczą pracodawców i pracowników tych zatrudnionych na etacie?

Odpowiedź: Na ten moment, nie wiem. Mam rozterki te same, te same co wszyscy. Jednak, kiedy ten lęk mnie nie opuszcza, wówczas atakuje mnie - nie wiadomo dlaczego - autentyczna historia mojego dobrego znajomego. Ten kilka lat temu był tak przedsiębiorczy - jak w pieśni Grechuty „miał dom i sad i choć majątek prysł..” - no właśnie, kiedyś stracił wszystko. O tej historii mówiło całe miasto. On zjawił się u mnie z workiem tandetnych i towarów i… rozpoczął sprzedaż, jeździł pożyczonym rowerem, a jeszcze miesiąc wcześniej paradował limuzyną wartą pół wsi. On jednak nie załamał się! Zaczął wszystko od nowa. I udało się, znów prowadzi dobrze prosperującą firmę. Oczywiście jest to banalna opowieść, ale nie mogę zrozumieć - czemu nie mogę o tym przestać myśleć.

Pytanie: A w sytuacji samozatrudnionych i zleceniobiorców prowadzących działalność?

Odpowiedź: Na ten czas analizujemy tak jak wszyscy formy dostąpienia do pomocy. Czekamy na dalsze. Wszystkie analizujemy z powagą i rzetelnie.

Pytanie: To pomoc, którą zapisano w tzw. tarczy antykryzysowej. Wiemy, że trwa procedowanie drugiej wersji, a dalej pewnie będą prace nad kolejną, dalsze etapy prac. Jakie poprawki, modyfikacje czy dodatkowe elementy – Pana zdaniem – powinny trafić do ustawy?

Odpowiedź: I tu słyszę kolegę z Komitetu redakcyjnego społecznej inicjatywy powołania samorządu zawodowego instruktorów i egzaminatorów - Sławka Moszczyńskiego, który w swoich przemyśleniach zawsze podkreśla potrzebę podniesienia zawodu instruktora do rangi nauczyciela, z wszystkimi przywilejami wynikającymi z karty. Oczywiście, chciałbym, żeby działalność OSK była zdefiniowana jak każda inna, której zakazano działalności i w związku z tym objęciem pomocą.

Pytanie: W tym trudnym dniu dzisiejszym bardzo ważne jest wzajemne wsparcie. Jakie decyzje podjął Pan w swoim ośrodku?

Odpowiedź: Mam to szczęście w nieszczęściu, że większość moich instruktorów jest zatrudnionych w firmach budżetowych, a w ośrodku pracują na umowę zlecenie. Chciałbym mieć – wypracowany wcześniej - zapas finansowy i teraz móc podzielić się pomocą finansową, ale 30 godz. jazdy za 1700 zł, co daje 56,6 za godzinę! To – łatwo zrozumieć - nieźle odłożyłem na trudny czas…

Pytanie: I jeszcze jedno pytanie, tym razem o tym co przed nami, o tym jak będzie wyglądała branża szkoleniowców nauki jazdy w czasie „PO”, po ogłoszeniu zakończenia stanu epidemii.

Odpowiedź: Odpowiem krótko. Jeżeli nie powstanie organizacja obowiązkowo skupiająca instruktorów, wykładowców to będzie tak jak było, czyli taniej i gorzej.

Pytanie: Boimy się wszyscy. O zdrowie i życie. O bezpieczeństwo własne i najbliższych, ale także innych. O dziś i nadchodzącą codzienność. O przyszłość zawodową, firmy już po tym upragnionym dniu, kiedy zostanie ogłoszony koniec stanu epidemii. Ja jak mantrę wciąż powtarzam – ZOSTAŃCIE W DOMU!?

Odpowiedź: Zgadzam się – ZOSTAŃCIE W DOMU!

I skorzystam z okazji: Drodzy Koleżanki i Koledzy - Z okazji Świąt Wielkiej Nocy, czyli nadziei na lepsze jutro, życzę Wam oddalenia lęków o naszą przyszłość. Życzę poczucia solidarności - takiej jak staruszka o której mówi już cała Polska, a ona nadal jest anonimowa. Ta Pani za swoją całą 13. emeryturę kupiła środki higieny i zaniosła do szpitala! Szacunek!

Moi drodzy - instruktorzy to twardzi ludzie - nie damy się przeciwnościom losu!

Dziękuję za rozmowę.

Pytała red. Jolanta Michasiewicz

 

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.