Zbigniew Drexler o oznakowaniu

/ /

Zbigniew Drexler o oznakowaniu

Data publikacji: 13 maja 2014, 13:36

Do redakcji L-instruktora zadzwonił pan Przemysław z prośbą o pomoc w rozstrzygnięciu spornej sytuacji drogowej. Sprawa dotyczy skrzyżowania, gdzie znak "koniec strefy zamieszkania" następuje po znaku D-1 "droga z pierwszeństwem. Dochodzi tam do wielu kolizji, a służby nie zawsze właściwie typują sprawcę.

Poprosiliśmy o opis sytuacji i zdjęcia z miejsca, którego dotyczy problem. Poniżej treść listu od pana Przemysława.

Witam
Przesyłam zdjęcie tego skrzyżowania z jednoczesnym oznakowaniem wyjazdu ze strefy zamieszkania znakiem D-41 i znakiem D-1 droga z pierwszeństwem. Skrzyżowanie znajduje się na drodze powiatowej w miejscowości Gościejew, gmina Koźmin Wielkopolski, województwo wielkopolskie. Niecałe dwa lata temu doszło na nim do wypadku.

fot. 1 /autor: P. Pieniężny

fot. 2 /autor: P. PieniężnyKierowca jadący z tej strony (fot.1) zasugerował się znakiem D-1 i uznał, że ma pierwszeństwo. Wtedy z lewej strony wyjechał mu inny kierowca, który miał znak ustąp pierwszeństwa (fot.2) w  wyniku czego doszło do zderzenia.

Policja uznała winę wyjeżdżającego z lewej strony, gdyż według nich kierujący nie zastosował się do znaku ustąp pierwszeństwa. Jednak ten kierowca odwołał się do sądu, a sąd go uniewinnił stwierdzając, że znak "droga z pierwszeństwem" nie obowiązuje i należy tylko zwracać uwagę na wyjazd ze strefy.

Proszę o pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Dodam tylko, że wszyscy jeżdżący tą droga sugerują się znakiem "droga z pierwszeństwem" więc to jest kwestia czasu kiedy może dojść na tym skrzyżowaniu do tragedii.

Rejon Dróg w Krotoszynie twierdzi, że to skrzyżowanie jest oznakowane prawidłowo, z czym ja - jako instruktor jazdy - się nie zgadzam. Ustawa mówi, że znak droga z pierwszeństwem odwołuje tylko koniec drogi z pierwszeństwem.

Przemysław Pieniężny

Powyższy materiał przekazaliśmy panu Zbigniewowi Drexlerowi z prośbą o interpretację i radę. Poniżej odpowiedź naszego Eksperta.

Sytuacja pokazana na fot. 1 jest zaskakująca. Oto jako droga w strefie zamieszkania jest oznakowana droga sprawiająca wrażenie szosy (autor listu określa ją jako droga powiatowa), mającej tylko jezdnię; brak zaś jakiegokolwiek miejsca dla ruchu pieszych; nie ma poboczy i chodników, a nawet ścieżki. A przecież droga w strefie zamieszkania to droga, zwykle ulica w mieście (osiedlu), na której pieszym przyznano pierwszeństwo przed pojazdami w każdym miejscu i sytuacji. Ponadto na takich drogach – w zasadzie – nie powinno się  wyodrębniać chodników i jezdni. Bardzo wątpię czy kierowcy przestrzegają na pokazanej drodze prędkości nie większej niż 20 km/h oraz czy ustępują pieszym, którzy – zgodnie z prawem - mogą się tu poruszać nawet środkiem jezdni.

Droga ta stwarza wrażenie drogi wylotowej z miejscowości, a jej cechy geometryczne w żadnym przypadku nie kwalifikują jej do objęcia „strefą zamieszkania”. Zgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z dnia 3 lipca 2003 r., regulującym m.in. sprawy umieszczania znaków drogowych, strefy zamieszkania ustala się na obszarach zabudowanych na ulicach, również pojedynczych, na których w zasadzie odbywa się ruch tylko docelowy, przede wszystkim w osiedlach mieszkaniowych, dzielnicach willowych i zabytkowych (starówkach); (załącznik nr 1 pkt 5.2.46, w którym określone są również inne warunki dla utworzenia omawianej strefy).

Niestety zarządcy drogi dość powszechnie zupełnie nie orientują się w zasadach ustalania stref zamieszkania oraz w organizowaniu na nich ruchu. Widziałem już takie strefy, gdzie na jezdni wyznaczono przejścia dla pieszych lub ustawiono dziesiątki znaków zakazu postoju, przeczących zasadzie ustawowej (Prawo o ruchu drogowym) generalnie zabraniającej postoju w innych miejscach niż wyznaczone w tym celu (art. 49 ust. 2 pkt 4).

Oglądałem też zdjęcia, chyba z Wrocławia, na których znaki oznaczające strefę zamieszkania są umieszczone na ulicy, po której kursują tramwaje, a jezdnia jest oddzielona od chodnika betonowymi przeszkodami. I pomyśleć, że takie bzdurne, oczywiście sprzeczne z przepisami rozwiązania, są od lat tolerowane przez organy sprawujące nadzór nad organizacją ruchu.

Sądzę, że w wielu miejscach idąc „na łatwiznę” organizatorzy ruchu, w imię szczytnego hasła podnoszenia bezpieczeństwa ruchu pieszych, wprowadzają strefy zamieszkania nie licząc się z warunkami, jakie w tym celu muszą być spełnione. W większości przypadków są naruszane przepisy o wyznaczaniu miejsc postoju oraz przepisy o  egzekwowaniu zakazu postoju poza miejscami oznaczonymi. Strefy zamieszkania powinny zaś być odpowiednio urządzone, a w naszych miastach tylko ustawia się znaki D-40 uważając, że problem jest rozwiązany.

Wydaje się, że należałoby rozważyć czy dla urealnienia sprawy (zlikwidowania w wielu miejscach fikcji stref zamieszkania) i zapewnienia możliwości egzekwowania przepisów, w miejsce tych stref częściej wprowadzać „strefa ograniczonej prędkości” (znak B-43), z wyznaczoną na niej granicą 20 km/h. Znak zakazu, mimo wszystko, lepiej „trafia” do kierujących niż znak informacyjny. Jeżeli zaś chodzi o pierwszeństwo pieszych w tych strefach, to częściowo będzie ono wynikać z zasad określonych w art. 26 ust. 5 ustawy (poruszanie się na tej samej powierzchni drogi), a ponadto kierujący poruszający się z prędkością nieprekraczającą 20 km/h w praktyce, ustąpi pieszemu, czego dzisiaj nawet w strefie zamieszkania nie zawsze przestrzega, jadąc w dodatku znacznie szybciej niż obowiązująca „dwudziestka”.

Wracając zaś do przedstawionego w liście stanowiska, to jest ono w pełni prawidłowe. Umieszczenie przed tym samym skrzyżowaniem znaków D-41 oraz D-1 jest nie tylko niezgodne z przepisami - wskazując kierującemu sprzeczne ze sobą postępowanie - ale również wprowadzają go w błąd.         

Znak D-1 informuje kierującego, że jadąc tą drogą ma na skrzyżowaniu pierwszeństwo przed pojazdami zbliżającymi się do tego samego skrzyżowania drogą podporządkowaną oznakowaną znakiem A-7 „ustąp pierwszeństwa”. Jest tu więc zastosowana ogólna reguła ustawowa określająca pierwszeństwo znaków przed przepisami ustawowymi (art. 5 ust. 1 w związku z art. 25 ust. 1) i – jak to wynika z przepisu - dotyczy ona tylko pierwszeństwa kierujących względem siebie.

Natomiast znak D-41 oznacza, że kierujący pojazdem wyjeżdżający z drogi tym znakiem oznaczonej jest włączającym się do ruchu i ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa innemu pojazdowi lub uczestnikowi ruchu, tj. również pieszemu a nawet jeźdźcy, a więc nie tylko kierującemu, jak przy znaku D-1. Ponadto nie ma możliwości zmienienia tej zasady ustawowej (art. 17 ust. 2), gdyż nie przewidziano znaku, który na podstawie wspomnianego art. 5 ust. 1 mógłby ją w konkretnym miejscu zmienić.

Oczywiście, konsekwentnie, znak A-7 „ustąp pierwszeństwa” ustawiony na drodze poprzecznej pozostaje w sprzeczności do wskazań znaku D-41.

Autorowi listu proszącemu o pomoc w rozwiązaniu teju sprawy proponuję zwrócić się do odpowiedniego organu wojewody wielkopolskiego. Na podstawie art. 10 ust. 2 ustawy - Prawo o ruchu drogowym jest on organem sprawującym nadzór nad zarządzaniem ruchem, m.in. na drogach powiatowych.

Zbigniew Drexler

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.