Tak wynika z grudniowego wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE (C-434/16). Orzeczenie dotyczy egzaminu na certyfikowanego księgowego w Irlandii. Kandydatowi odmówiono dostępu do arkusza z pytaniami powołując się na fakt, że w dokumencie nie ma danych osobowych.
Chodzi natomiast o pisemne odpowiedzi na pytania, które zdaniem Trybunału mogą ułatwić identyfikację osoby zdającej test. Dlatego nie można odmawiać dostępu do takich dokumentów. Zrobił tak instytut odpowiedzialny w Irlandii za organizację egzaminów na certyfikaty uprawniające do wykonywania zawodu księgowego. Stwierdzono wówczas, że skoro w dokumencie nie ma danych osobowych kandydata, to nie przysługuje mu prawo do wglądu do dokumentu.
Decyzję poparł miejscowy komisarz do spraw ochrony danych. Niedoszły księgowy sformułował więc pozew i sprawa trafiła do sądu. Po wyczerpaniu toku instancji, nad aktami pochylili się sędziowie Sądu Najwyższego, którzy postanowili wystąpić z zapytaniem do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.
Co na to Trybunał?
Dane osobowe to bardzo szerokie pojęcie i tak trzeba je interpretować. Konkluzja zaś jest taka, że wszelkie dane, informacje, które można jakkolwiek powiązać z daną osobą, są w istocie danymi osobowymi. Udzielone w teście odpowiedzi są więc - zdaniem TSUE - takimi danymi. Co więcej, dane te odzwierciedlają poziom wiedzy w pewnym zakresie, a nawet sposób rozumowania zdającego. Analogicznie należy traktować też ewentualne uwagi egzaminatora. Są one bowiem opinią na temat kompetencji kandydata.
Sprawa pokazuje jak bardzo szeroko można interpretować pojęcie danych osobowych. Jest to szczególnie ważne w obliczu zbliżającego się wejścia w życie nowych reguł postępowania z danymi osobowymi klientów (rozporządzenie RODO). Powyższy przykład pokazuje, jak unijna instytucja w postaci Trybunału Sprawiedliwości, podchodzi do takiej interpretacji.