Test: auto, które samo parkuje

/ /

Test: auto, które samo parkuje

Data publikacji: 30 lipca 2015, 12:56
Test: auto, które samo parkuje fot. A. Szadkowska

Te manewry znajdują się w każdym zestawie zadań egzaminacyjnych na kategorię B prawa jazdy. Uznawane przez wielu kursantów, a także kierowców za dość trudne, niektóre samochody wykonują samodzielnie.

parkowanie nie należy do "lubianych" manewrówŻeby prawidłowo zaparkować prostopadle albo równolegle, poza właściwym sygnalizowaniem kierunku jazdy trzeba umieścić samochód w przygotowanym do tego miejscu. Nie wolno naruszyć linii ograniczających stanowisko, poruszyć pachołków albo tyczek lub najechać na krawężnik. Nauka tych manewrów na kursie zabiera sporo czasu i wymaga dość intensywnego treningu.

Nawet w późniejszej "karierze" parkowanie może być dla kierowcy dość kłopotliwe. Nie pomaga stres wywoływany pośpiechem, trudnością w odnalezieniu odpowiedniego miejsca i nierzadko intensywnym ruchem drogowym wokół. Zwłaszcza, jeśli pojazd nie należy do najmniejszych, a powszechnie wiadomo, że w "miejskiej dżungli" wymiary pojazdu podczas parkowania mają niebagatelne znaczenie. Producenci od dawna montują w samochodach ultradźwiękowe czujniki, które ostrzegają przed niebezpiecznym zbliżeniem się do przeszkody podczas parkowania. Ich obecność w tylnych zderzakach nikogo już nie dziwi, coraz częściej spotyka się je także z przodu. Dzięki nim nie tylko wzrasta szansa, że cofając nie przejedziemy niewidocznego w lusterkach, bawiącego się za pojazdem dziecka, ale też nie otrzemy przedniego zderzaka o słupek wyznaczający brzeg miejsca parkingowego. To jednak nie koniec pomysłów motoryzacyjnych inżynierów, którzy nie spoczną zanim całkowicie nie wyeliminują kierowcy zza kółka. Na pokładzie niektórych samochodów z tzw. "wyższej półki" znajdujemy system "Active Park Assist". Na razie można go spotkać w lepiej wyposażonych samochodach ze "stajni" Volkswagena i Forda. Jak on działa i do czego służy?

System, który udziela wsparcia kierowcy podczas manewru parkowania - tak określa go producent. W rzeczywistości jest to zespół urządzeń zamontowanych w samochodze, które współpracując pozwalają podczas wykonywania manewru parkowania prostopadłego bądź równoległego, na ograniczenie roli kierującego do minimum (tj. sterowania pedałem przyspieszenia i zmiany biegów). Składa się on z czujników, które "badają" otoczenie pojazdu, komputera przetwarzającego zebrane dane i siłownika, który kręci kierownicą. Proste?

Żeby skorzystać z systemu należy najpierw go uruchomić. W tym celu należy wcisnąć odpowiedni przycisk (fot. obok, przycisk pierwszy u góry). Najpierw wybieramy tryb parkowania: równoległy albo prostopadły. W samochodzie testowym system domyślnie poszukuje miejsca z prawej strony pojazdu. Można jednak to zmienić "wskazując" pojazdowi żądaną stronę poprzez uruchomienie lewego kierunkowskazu. Następnie jadąc powoli wzdłuż rzędu zaparkowanych pojazdów, pozwalamy czujnikom na przeanalizowanie otoczenia. W momencie wykrycia miejsca o wystarczjącej szerokości, kierowca otrzymuje stosowną wiadomość na wyświetlaczu. Wtedy zaczyna się prawdziwa "magia".

System nakazuje włączenie biegu wstecznego i ...puszczenie kierownicy. Temu dosyć nietypowemu zachowaniu samochodu może towarzyszyć dreszczyk niepokoju, do takiego apelu ze strony auta raczej bowiem często nie dochodzi. Puszczając hamulec odczuwamy jak auto rusza, a kierownica ożywa. Samochód wjeżdża tyłem w odnalezione wcześniej miejsce między samochodami. Co więcej, w razie potrzeby dokonuje odpowiedniej korekty poprzez nakazanie kierowcy włączenie biegu do jazdy na wprost i ponowne wycofanie. Warto pamiętać, że auto się samodzielnie nie zatrzyma. Silnikiem i hamulcami przez cały czas działania systemu steruje kierujący. Samochód przejmuje kontrolę "tylko" nad kierownicą.

Testowy egzemplarz to Ford Mondeo 2015, w wersji Titanium, z turbodoładowanym silnikiem 2.0 EcoBoost o mocy 240KM. Na długiej liście wyposażenia dodatkowego znalazł się również monitoring poziomu koncentracji kierowcy, czytnik znaków drogowych, asystent jazdy pasem ruchu i wiele innych innowacyjnych technologicznie urządzeń.

Komputeryzacja auta na tym poziomie kosztuje. Nie tylko ze względu na to, że sam pojazd, w którym producent przewidział instalację takiego systemu musi swoje kosztować, ale też - jeśli nie przede wszystkim - przez zastosowane, nie należące jeszcze do tanich, technologie konieczne do jego działania. Wydatek na taką opcję rzędu kilku tysięcy, w zestawieniu z ceną samochodu sięgającą grubo powyżej stu tysięcy złotych wydaje się jednak stosunkowo niewielki. Niektóre systemy instalowane w autach, które początkowo budziły kontrowersje i wymagały wysokich dopłat, dziś należą do wyposażenia obowiązkowego nowych samochodów. Czy wsparcie przy parkowaniu ma szansę zagrzać stałe miejsce na liście takich usprawnień? Oczywiście pokaże to nadchodząca przyszłość, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w perspektywie aut samojezdnych, gdzie rola kierowcy w samochodzie niczym nie odbiega od roli pasażerów, taki system będziemy spotykać coraz częściej.

Za udostępnienie samochodu na potrzeby testu dziękujemy firmom:
Ford Polska Sp. z o.o. i Lipski B.S. Sp.z o.o. Sp.k.

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.