Od dziś zmiana reguł przeprowadzania badań technicznych. Teraz za badanie zapłacimy z góry. Negatywny wynik badania od razu trafi do Centralnej Ewidencji Pojazdów.
Właśnie wchodzą w życie nowe regulacje dotyczące badań przeprowadzanych przez Stacje Kontroli Pojazdów i Centralnej Ewidencji Pojazdów. Diagności od dzisiaj będą pobierać opłatę za badanie jeszcze przed jego rozpoczęciem. Wyjątek będą stanowiły np. floty pojazdów, rozliczające się z SKP na podstawie faktur z odroczoną płatnością.
Auto osobowe (bez LPG): 99 zł
Auto osobowe (z LPG): 162 zł
Ma to zapobiec przerywaniu badania po to, by usunąć usterkę. Teraz wykryte niedociągnięcia będą skutkowały natychmiastowym, negatywnym wynikiem kontroli. Stosowna adnotacja trafi do systemu CEP, a pieniądze "przepadną". Do tej pory często bywało tak, że diagnosta po wykryciu naruszeń norm, informował o tym właściciela pojazdu. Ten zaś, jechał do mechanika i wracał naprawionym pojazdem na ponowne badanie. Nie będzie też już miało sensu odwiedzanie kolejnych SKP z nadzieją na "przymknięcie oka" na usterkę. Teraz każdy diagnosta od razu zobaczy w systemie co było powodem otrzymania "negata" w innej stacji.
Po uzyskaniu negatywnego wyniku kontroli trzeba w ciągu 14 dni usunąć powód takiego wyniku. Następnie należy stawić się ponownie w Stacji Kontroli i zrobić badanie tylko w kierunku usuniętej usterki. Za ponowną weryfikację zapłacimy - w zależności od poziomu skomplikowania naprawy - od 13 do 36 zł.
Pod koniec maja, w przyszłym roku, badania mają zdrożeć. Podstawowa stawka za badanie techniczne auta osobowego ma wzrosnąć do 126 zł. Spóźnialscy, którzy zapomną o badaniu i przyjadą do SKP później niż 30 dni po terminie, będą musieli zapłacić podwójnie. Co więcej, takie "spóźnione" badanie będzie można przeprowadzić tylko w jednej z kilkunastu nowych, specjalnych Stacji, które będą nadzorowane przez Transportowy Dozór Techniczny.