1 marca w życie wejdzie zakaz ruchu pojazdów nauki jazdy w Cieplicach - uzdrowiskowej części Jeleniej Góry. Władze miasta tłumaczą swoją decyzję koniecznością podjęcia walki ze smogiem.
O sprawie poinformował nas Czytelnik za pośrednictwem platformy halo@L-instruktor.pl. Temat zyskał rozgłos w lokalnych mediach po tym, jak tłumacząc się troską o środowisko, miasto zdecydowało o wydaniu zakazu wjazdu "elek" na teren tzw. strefy A uzdrowiska Cieplice. "Jednym z elementów budujących smog jest nadmierny ruch samochodów, a elki objeżdżają uzdrowiskowe centrum miasta" - o problemie smogu w Cieplicach mówił dla lokalnej telewizji Dami Marcin Zawiła - Prezydent Jeleniej Góry. "Stąd decyzja, żeby je stamtąd wycofać" - dodał.
Z decyzją magistratu nie zgadza się m.in. dyrektor jeleniogórskiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Robert Tarsa. "Jeden przejeżdżający autobus miejski robi więcej szkody dla środowiska niż elki wyposażone w ekologiczne instalacje gazowe" - skomentował dyrektor Tarsa. Jednocześnie na stronach internetowych WORD w Jeleniej Górze pojawiło się pismo, jakie dyrektor skierował do Wojewody Dolnośląskiego, w którym prosi o wycofanie krzywdzącej "elki" decyzji, podjętej przez prezydenta miasta.
"Zatwierdzenie to zostało wydane z naruszeniem konstytucyjnej zasady równości wobec prawa, bez konsultacji z podmiotami, których dotyczy i bez wymaganej zgody komendanta powiatowego policji" - czytamy w piśmie dyrektora WORD. "Wprowadzona zmiana organizacji ruchu uniemożliwi prowadzenie egzaminów osób ubiegających się o uprawnienia do kierowania pojazdami (...) w pobliżu ośrodka egzaminowania, co spowoduje wydłużenie czasu egzaminu, wzrost kosztów oraz utrudnienia w ruchu w centrum miasta. Nie będzie miało natomiast żadnego wpływu na poprawę jakości powietrza w dzielnicy Cieplice" - pisze dyrektor.
Pismo datowane na 20 lutego, nie dotarło jeszcze do adresata. "Jak tylko pismo wpłynie, przekażemy informacje w tej sprawie" - mówi w rozmowie z L-instruktorem Sylwia Jurgiel - Rzecznik Prasowy Wojewody Dolnośląskiego.
Włodarze Jeleniej Góry najwyraźniej nie zapoznali się z raportem Najwyższej Izby Kontroli, w którym dokładnie obliczono jaki udział w smogu, mają spaliny pochodzące z transportu. Już dwa lata temu - zanim wiedza o stanie powietrza stała się tak powszecha jak dziś - NIK stwierdziła jednoznacznie: za smog odpowiada przede wszystkim "niska emisja", czyli np. domowe piece. Zanieczyszczenia komunikacyjne stanowią tylko 5,4-7 proc. ogółu brudu w powietrzu. Zakaz ruchu "elek" w miastach nikomu więc nie pomoże odetchnąć.