Czy ratowanie komuś życia jest trudne?

/ /

Czy ratowanie komuś życia jest trudne?

Data publikacji: 9 marca 2021, 08:11
Czy ratowanie komuś życia jest trudne? Jan Hallmann, egzaminator w Pomorskim Ośrodku Ruchu Drogowego w Gdańsku (fot. PORD)

Nie należy się bać pomagać, nawet jeżeli nie do końca wiemy jak - apeluje Jan Hallmann. On widząc wypadek, zatrzymał się, ofierze udzielił pierwszej pomocy. Nie ma wątpliwości - uratował ludzkie życie. Zachęcamy do lektury wywiadu, fragmentami mocnego.

***

W piątkowy poranek na jednej z pomorskich dróg, jadąc do pracy Jan Hallmann, egzaminator Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku był świadkiem wypadku. I już w tym momencie - dzięki szybkiej reakcji - uratował życie potrąconego przez samochód osobowy pieszego. Zablokował drogę, zabezpieczył miejsce wypadku i pojazd sprawcy, rozpoznał stan poszkodowanego, wezwał służby ratunkowe i rozpoczął reanimację, aby następnie przywrócić pracę serca poszkodowanemu. Pozostał przy ofierze wypadku do przyjazdu ratowników.

Bohater naszego wywiadu to osoba niezwykle skromna. Twierdzi, że to był impuls, działanie instynktowne. Ale dlaczego inni kierowcy nie zatrzymywali się? Jan Hallmann uratował czyjeś życie. Czy to nie wystarczy, aby mówić o bohaterstwie? Zachęcamy do lektury - dowiecie się co odpowiedział na pytanie czy było trudno. Redakcja

Pytanie redakcji tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS: Powtórzę był Pan świadkiem wypadku drogowego. Zareagował szybko: zablokował Pan drogę, zabezpieczył miejsce wypadku i pojazd sprawcy, rozpoznał stan poszkodowanego, wezwał służby ratunkowe i rozpoczął reanimację, aby następnie przywrócić pracę serca poszkodowanemu. Pozostał Pan przy nim do przyjazdu ratowników. I tu nasze pytanie. Wielu kierowców jechało dalej, a Pan zatrzymał się i podjął działanie. Dlaczego Pan zatrzymał się?

Odpowiada Jan Hallmann, egzaminator PORD w Gdańsku: Zatrzymałem się, gdyż po prostu działałem pod wpływem chwili, impulsu. Nie zastanawiałem się w danym momencie o tym co się będzie działo. Po prostu działałem instynktownie.

Pytanie redakcji: Pomoc rannemu uznał Pan za swój obowiązek moralny. Inni kierowcy nie mieli takiego podejścia, ale przecież obowiązuje także nakaz prawny. Czy kierowcy nie znają zapisu art. 162 Kodeksu karnego § 1: Kto człowiekowi znajdującemu się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu nie udziela pomocy, mogąc jej udzielić bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Powinni poznać ten przepis podczas szkolenia z udzielania pierwszej pomocy jeszcze przed egzaminem państwowym na prawo jazdy?

Odpowiada Jan Hallmann: Tak. To prawda. Z całą mocą pragnę podkreślić, iż nie tylko samo szkolenie z pierwszej pomocy jest bardzo istotne w ramach przygotowania młodych kierowców do egzaminu i użytkowania dróg. Natomiast trzeba też podkreślać, że nieudzielenie pomocy jest przestępstwem, lecz najważniejsze jest to, aby uświadamiać wszystkich, iż kierowcy lub świadkowie wypadków są chronieni prawem podczas ratowania życia. Nawet jeżeli w przypadku braku swojej fachowej wiedzy można w niewielki sposób uszkodzić rannego to prawo nas w 100 % chroni. Dlatego należy edukować wszystkich z całą stanowczością, że nie należy się bać pomagać jeżeli nawet nie do końca wiemy jak. Ważne, aby zatrzymać się i chociaż rozmawiać ze służbami w chwili, gdy druga osoba fizycznie tej pomocy udziela. Najważniejsze nie robić zdjęć i nie trąbić stojąc w korku.

Pytanie redakcji: Zareagował Pan natychmiast. Powiedzmy - choć wydaje się to oczywistym - dlaczego potrzebna jest tak szybka reakcja?

Odpowiada Jan Hallmann: Szybka reakcja jest najistotniejsza, ponieważ każda sekunda się liczy. Po kilku minutach braku reakcji mózg przestaje pracować, a organizm może umrzeć.

Pytanie redakcji: Czy ratowanie komuś życia jest trudne?

Odpowiada Jan Hallmann: Tak. Uważam, że kolosalnie trudne. Same czynności wyuczone na kursie nie są trudne. Natomiast dochodzą takie sytuacje ekstremalne jak, brodzenie nogami we krwi poszkodowanego, leżącego w błocie na zimnym asfalcie, któremu leci krew również z ust i spod głowy. Biegający w panice sprawca, korek samochodów, zgiełk trąbiących i zniecierpliwionych kierowców. Prowadzenie czynności ratowniczych człowieka i jednoczesna konstruktywna rozmowa wzywająca służby też powoduje, że trzeba mieć ogromną podzielność uwagi i opanowanie. Co nie znaczy, że jestem kimś wyjątkowym. Jestem zwykłem człowiekiem, którego prawdziwe emocje z tego wydarzenia po prostu dopadły mnie kilka godzin po tym zajściu. Z dużym opóźnieniem i przeżywam to bardzo do dzisiaj oraz z pewnością te sceny z tego strasznego wypadku jeszcze na długo ze mną pozostaną.

Pytanie redakcji: Czy nam wszystkim brakuje empatii? I wolimy nie zatrzymać się, aby udzielić pomocy, czy może ci co jechali dalej bali się. Bali się, że ich umiejętności są niewystarczające, albo że nieumyślnie mogą pogorszyć stan ofiary np. połamać żebra. W 2010 r. przeprowadzono badania, 50% respondentów odpowiedziała, że nie umiałaby przeprowadzić reanimacji. A jednak wiedzą jak przeprowadzić akcję ratunkową. Co tej grupie chciałby Pan powiedzieć? Niektórzy ratownicy oceniają – nie da się zaszkodzić osobie, która nie oddycha, a jej serce nie bije.

Odpowiada Jan Hallmann: Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Sądzę, że zatrzymanie się i po prostu pomoc w wykonywaniu prostych poleceń osoby ratującej jest ogromną pracą. Już samo wykonanie telefonu do służb jest największym sukcesem.

Pytanie redakcji: Jeszcze raz wrócę do przywołanego sondażu. Tam tylko 16% respondentów oświadczyło, że podjęłoby się udzielenia pierwszej pomocy. Może jednak szkoleń pierwszej pomocy jest zbyt mało, może powinny być także prowadzone także odświeżanie już nabytej wiedzy? Np. u dorosłych? Może brakuje zwartego systemu tej edukacji?

Odpowiada Jan Hallmann: Uważam, że jak najbardziej brakuje cyklicznych szkoleń oraz podejmowania tego tematu w mediach.

Pytanie redakcji: I jeszcze jedno pytanie ważne na dzień dzisiejszy, czyli czasów epidemii COVID-19*). Czy zmieniły się przepisy w zakresie udzielania pierwszej pomocy?

Odpowiada Jan Hallmann: Niestety nie mam na ten temat wiedzy. Jestem tylko zwykłym egzaminatorem. Pracuję w ruchu miejskim. Nie jestem wykwalifikowanym ratownikiem medycznym. Natomiast jestem przekonany, że ludzkie życie jest najważniejsze i nie wolno w tym momencie kalkulować i się wahać.

Pytanie redakcji: Jest Pan egzaminatorem w PORD, prowadzicie także szkolenia z zakresu pomocy przedmedycznej? Kto w nich uczestniczy?

Odpowiada Jan Hallmann: My, jako personel egzaminatorski dzięki zapobiegliwości i dalekowzroczności Zarządu PORD: Gdańsk, Gdynia i Chojnice Pana Dyrektora Romana Nowaka oraz Zastępcy Dyrektora Pana Jerzego Rudzińskiego, przechodzimy corocznie szczegółowe szkolenia w tym zakresie. Czy Nasze Ośrodki, łącznie z Naszym nowoczesnym Ośrodkiem Doskonalenia Techniki Jazdy Autodrom Pomorze w Pszczółkach będzie w przyszłości prowadzić takie zajęcia dla chętnych kierowców nie mam takiej wiedzy. Mam wielką nadzieję, że tak.

Gratuluję postawy. Dziękuję za rozmowę.

Pytała Jolanta Michasiewicz, red. nacz. tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS

 

*) W kwietniu 2020 roku Europejska Rada Resuscytacji wydała „nakładkę” na obowiązujące od 2015 roku wytyczne adresowane do ratowników medycznych, ratowników drogowych. Informacja o Wytycznych Europejskiej jak i Polskiej Rady Resuscytacji dostępna będzie na łamach tyg. PRAWO DROGOWE@NEWS w najbliższym czasie w rozmowie z ratownikiem medycznym.

 

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.