Czy ruszanie na trójce ma sens?

/ /

Czy ruszanie na trójce ma sens?

Data publikacji: 9 lipca 2012, 00:00

Kursant. Najczęściej wystraszony. Na pewno przejęty, jeśli dotąd nie miał kontaktu z samochodem. Niektóre znaki rozpozna, na zielonym świetle wie, że można jechać, a na STOPie zatrzymać. Chyba, że nic nie jedzie – to po co czekać. Często w praktyce zdziwiony, że na zielonym czasem musi komuś ustąpić pierwszeństwa przejazdu. Dlaczego? Ja mam komuś ustępować?! Chociaż… zaraz… na teorii coś było… tylko co. Coś ze skręcaniem w lewo… chociaż chyba nie, bo przecież czasem nikt nie jedzie jak ja skręcam, a nawet mi ustępują… no, ale gdzie to było… w notatkach? Może na kartkach? W książce na pewno znajdę! Tylko w którym miejscu… tu jest coś o światłach… tu o skrzyżowaniach – rety, ile tego! Może tutaj – pierwszeństwo przejazdu? Dobra! Za długo to trwa! Nie będę szukał, może się uda. Jakoś to będzie.

Znacie to? Ci, którzy prowadzą teorię wiedzą, że jedne tematy „wchodzą” łatwiej, inne wymagają większej dawki tłumaczeń, a jeszcze inne są po prostu nudne – ale i tak zrobić je trzeba. Nie wspominając, że przeprowadzenie zajęć, sprawdzenie czy wiedza dotarła i w głowie została wcale nie gwarantuje, że na praktycznej części nasz kursant będzie potrafił ją wykorzystać. Co więcej – przychodzi czas na jazdy, a cała wiedza znika. „Przecież po to jest instruktor, żeby tłumaczył” – a jeśli kursant nieśmiały? Jeśli duma mu nie pozwala przyznać się do niewiedzy? Jeśli pytał już trzy razy i nadal nie rozumie?

Ile razy mieliście poczucie, że wiedza po prostu z głowy ucieka – i nie jest to niczyja wina. Przy pierwszych krokach głównie ze strachu, przy kolejnych (po dłuższej przerwie) z zapomnienia; bo ktoś źle wytłumaczył, bo ktoś źle zrozumiał, bo komuś się wydawało, że tak ma być.

Ilu z kierowców z wieloletnim stażem nie wyprzedza z prawej strony „na wszelki wypadek, bo chyba nie wolno”? Ja znam wielu – dlatego w książce w sposób przystępny tłumaczę swoimi sposobami m.in. jak łatwo zapamiętać na ilu pasach wolno wyprzedzać, jak to jest z tymi tabliczkami ze strzałkami pod znakami (np. po zakazem zatrzymywania) czy dlaczego skręcanie jadąc w tył przysparza tylu problemów (i jak temu zaradzić). Znalazły się tutaj zarówno zupełne podstawy, jak „nie widzę maski”, przez problem z używkami, aż po kwestie, o których może się mniej myśli jak np. co mi się stanie jak zacznę zawracać na lewym sygnalizatorze kierunkowym albo jak za wcześnie wrzucę prawy kierunkowskaz.

Czy nie prościej byłoby mieć książkę, takiego instruktora dostępnego przez całą dobę, w której – w przyjazny dla kierowcy sposób – zostały opisane wszystkie (lub prawie wszystkie) problemy, z którymi kierowca się zmagał, zmaga lub będzie się zmagał? Siedząc spokojnie w fotelu, w domowym zaciszu, poznaje odpowiedzi na dręczące go wątpliwości lub na najczęstsze pytania, które zostały umieszczone na zakończenie każdego rozdziału. Do tego na końcu książki umieściłam test na myślenie, bo przecież to jest najważniejsza treść jaką chcemy przekazać: bycie kierowcą to ogromna odpowiedzialność.

Mam nadzieję, że książka pomoże wielu kierowcom – obecnym i przyszłym – a także i wam, instruktorom, bo przecież pomysłów nigdy za wiele.

Luiza Lex

Książka "30 (od)jechanych godzin, czyli jak przeżyć naukę jazdy" do nabycia w sklepie wydawnictwa IMAGE

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.