Jak informuje portal AUGUSTÓW NASZE MIASTO w Zespole Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sejnach pracuje z nauczyciel, który w stanie spożycia uczestniczył w ruchu drogowym. Od zdarzenia minął ponad rok, dyrekcja placówki nie podjęła jakiejkolwiek decyzji.
Wsiadł za kierownicę i spowodował kolizję. Zdarzenie miało miejsce ponad rok wcześniej (25.3.2019), przeprowadzono badanie - stwierdzono 2,4 promila w wydychanym powietrzu, sam nauczyciel już na etapie śledztwa przyznał się do winy, zatrzymano mu prawo jazdy. Mimo to dyrekcja placówki nie podjęła decyzji w jego sprawie. Możliwości były różne, jak chociażby zawieszenie w wykonywaniu zawodu. Dodajmy - nauczyciel prowadzi praktyczną naukę zawodu - naukę jazdy. - Decyzja zostanie podjęta po uprawomocnieniu się orzeczenia zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa - informowała Dorota Jagłowska, dyrektor ZSCKR w Sejnach. Niezrozumiałe postępowanie. Bo czy mimo przyznania się sąd miał uznać niewinność? I kwestia najistotniejsza – jaki to przykład dla młodzieży? Czy postawę zwierzchników nauczyciela można uznać za przyzwolenie na takie zachowanie?
Mimo opóźnień wyrok zapadł. Winę uznano za bezsporną, wymierzono grzywnę w wysokości 2 tys. zł, oraz 5 tys. na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Wyznaczono 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych jednak… z wyłączeniem kat. C i D. Czy Grzegorz K. nadal uczy młodych kandydatów na kierowców? (jm)