Kursant, instruktor, egzaminator

/ /

Kursant, instruktor, egzaminator

Data publikacji: 19 marca 2013, 09:42
Autor: Robert Sobieraj

Od dłuższego czasu czytam artykuły, które pojawiają się na stronie. Wiele mądrych, ważnych rzeczy i problemów jest w nich poruszanych. Przeglądam także komentarze i uważam, iż gro osób, które je pisze ma rację. Jako instruktor i wykładowca mam pewne spostrzeżenia, którymi chciałbym się z Państwem podzielić.

Kursant
Dlaczego większość kandydatów na kierowców nie zapisuje się na kurs prawa jazdy, żeby nauczyć się bezpiecznie jeździć, poznać przepisy tylko po to, aby zdać egzamin? Myślę, iż jest to główny problem, który leży chyba w naszej mentalności. Od tego należy zacząć zmiany.

Instruktor
Na kursie instruktorskim wiele razy powtarzano nam, iż instruktor to zawód wymagający ciągłego dokształcania się. Wtedy myślałem, że to blef. Nic bardziej mylnego. Teraz po latach zrozumiałem, iż proces samodoskonalenia się musi być. Pomagają nam w tym WORDy ale ostatnio pod hasłem „szkolenie” czyhają przedstawiciele handlowi. Poruszył ten problem kolega w jednym z komentarzy. Teraz mamy 3-dniowe warsztaty, pomysł moim zdaniem dobry, ale powinny być one przeprowadzane w WORDach. Niestety jest nas mnóstwo, tzn. mnóstwo instruktorów niedouczonych. Jak można kogoś uczyć jak samemu się nie wie, nie zna pewnych przepisów? Czytam komentarz pod jednym z artykułów, a tam kolega po fachu rozważa, czy zatrzymując się na pasie ruchu należy sygnalizować światłem kierunkowskazu ów zamiar? O czym my mówimy, nad czym się zastanawiamy? Prawo o Ruchu Drogowym do ręki i czytamy! Rozmawiając z ludźmi z branży wiem, że dużym problemem są niskie zarobki, a tym samym brak motywacji do bardzo ciężkiej, odpowiedzialnej pracy.

Egzaminator
Czytając wypowiedzi egzaminatorów w dziale „Sztuczny egzamin a realna jazda” odnoszę wrażenie, iż niedosłownie ale w przenośni egzaminatorzy chcą zrzucić całą winę za "oblane" egzaminy na instruktorów. Panowie, a dlaczego nikt nie porusza problemu formy egzaminu? Dlaczego egzaminator ma oceniać wg schematu? Przykład. Zadanie nr 2. Osoba egzaminowana jedzie po pasie ruchu do tyłu, zgodnie z techniką kierowania pojazdem, obserwując tor jazdy przez tylną szybę i pomaga sobie lusterkami. Widać, że osoba panuje nad pojazdem jak i torem jazdy, ale w pewnym momencie zwalnia. Jazda nie jest płynna, powtórka jeśli oczywiście jest to pierwsza próba. Teraz druga osoba. Nauczona na „małpkę” tu pokręć tam odkręć, popatrz w lusterka żeby się nie czepiał i zaliczone. Czy to jest normalne? Moim zdaniem to chore. Ja wiem, takie są kryteria, ale czy takie powinny być? Następny przykład. Puste skrzyżowanie, osoba najeżdża kołem na linię P-4 lub znak poziomy P-21. Egzamin przerwany. Jakie zagrożenie osoba egzaminowana stworzyła? Albo zatrzymanie kawałek za linią P-14, która jest w znacznym stopniu wytarta, niewidoczna. Czy moją rolą jako instruktora jest objeżdżanie tras egzaminacyjnych i wskazywanie miejsc gdzie linie są słabo widoczne? Moim zdaniem egzaminator poprzez takie a nie inne przepisy, ma w pewnym sensie związane ręce. Uważam, iż nie jest trudno zdać egzamin na prawo jazdy, tylko trzeba posiąść pewną wiedzę i umiejętności. Trzeba chcieć się nauczyć jeździć, a nie zaliczyć tylko egzamin.

Na koniec chciałbym pogratulować świetnego artykułu p. Robertowi Tomaszewskiemu „Egzamin a prawidłowe zachowanie wobec pieszych”. (czytaj tutaj - przyp. red.)
Instruktorzy i kandydaci na kierowców koniecznie przeczytajcie!

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.