Michał Szypura. Los powiedział „sprawdzam”

/ /

Michał Szypura. Los powiedział „sprawdzam”

Data publikacji: 26 marca 2020, 08:22
Michał Szypura. Los powiedział „sprawdzam” Michał Szypura, współwłaściciel, kierownik, instruktor OSK ROTRANS w Nisku (fot. J. Michasiewic

Pozostaliśmy w domu, mamy chwilę czasu, aby porozmawiać o tym co się dzieje, o ty jak przetrwać, o branży szkoleniowców nauki jazdy, o… Rozmawiajmy: j.michasiewicz@l-instruktor.pl Dziś rozmawiam z Michałem Szypurą z Niska.

Pytanie: Witam - w czasie koronawirusa - na początek poproszę o kilka cyfr, aby Czytelnicy mogli sobie wyobrazić z jak dużego ośrodka szkolenia kierowców jest mój rozmówca?

Odpowiada Michał Szypura, współwłaściciel oraz kierownik OSK ROTRANS w Nisku: Dzień dobry. Nasz ośrodek to firma rodzinna, którą prowadzimy wspólnie z moim tatą Romanem. Aktualnie pracuje nas wszystkich łącznie 18 osób (w tym 14 instruktorów). Szkolimy na wszystkie kategorie prawa jazdy, nasz park maszynowy to 7 samochodów osobowych, 1 mikrobus, 6 motocykli, 4 ciężarówki i 1 autobus. Miesięcznie szkolimy około 60 osób.

Pytanie: 24. marca 2020 r. premier Mateusz Morawiecki ogłosił kolejne obostrzenia dotyczące nas wszystkich, zaapelował pozostańmy w domach. Oczywiście nie jest to równoznaczne z zamykaniem firm. Zamknął Pan ośrodek?

Odpowiada Michał Szypura: Praktycznie od czwartku 12 marca br. nasz ośrodek jest zamknięty (w tym dniu zamknięto też szkoły), jeszcze przez kilka dni dla osób chętnych prowadziliśmy zajęcia wyłącznie indywidualne praktyczne, ale i tego kilka dni temu zaniechaliśmy.

Pytanie: Tylko z powodu bezpieczeństwa w dobie pandemii, czy też braku kursantów?

Odpowiada Michał Szypura: Bezpieczeństwo naszych klientów, ale i też naszych pracowników było oczywiście priorytetem przy podejmowaniu decyzji o zawieszeniu działalności, ale i też zdecydowana większość kursantów sama o tym zdecydowała, rezygnując z zajęć. Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby rozczarowane, zawiedzione tym, że nie szkolimy i nie mogą realizować szkolenia. Zdecydowana większość naszych klientów przyjęła to ze zrozumieniem.

Pytanie: W branżach najbardziej narażonych na skutki epidemii już zaczęły się cięcia miejsc pracy. Przedsiębiorcy wręczają wymówienia. A co z wykładowcami i instruktorami, pracującymi lub współpracującymi z OSK ROTRANS?

Odpowiada Michał Szypura: Czekamy na to, jaką pomoc nam przedsiębiorcom i naszym pracownikom zaoferuje państwo, póki co padło wiele obietnic, natomiast czekamy na akty prawne w których będzie szczegółowo określone w jakim zakresie i przez jaki okres pomoc będzie udzielana. Dopiero mając taką wiedzę będziemy mogli jakieś decyzje kadrowe podejmować. Oczywiście w założeniach mamy utrzymanie zatrudnienia i przeczekanie tego trudnego dla nas wszystkich czasu, trzeba pamiętać, że o dobrego instruktora ostatnio na rynku pracy było bardzo trudno i trzeba tych, których mamy w jakiś sposób utrzymać.

Pytanie: Zrobił Pan symulację, jak długo uda się przetrwać? Wielu przedsiębiorców mówi, że zapaść branży już się zaczęła lub, że nastąpi to za 2-3 miesiące. Ma Pan własną receptę na ten czas?

Odpowiada Michał Szypura: Los powiedział nam "sprawdzam" i sprawdzi teraz każdego przedsiębiorcę naszej branży, kto ile jest w stanie przetrwać. Podchodząc odpowiedzialnie do prowadzenia biznesu i myśląc długofalowo, niezbędnym jest posiadanie "poduszki finansowej", rezerwy która pozwala jakiś czas przetrwać. Dla mnie do tej pory takim czasem jest około 6 -m cy na tyle myślę jesteśmy przygotowani by przeżyć. Za 2-3 miesiące to dopiero zacznie się cokolowiek ruszać tak przewiduję, a skutki będziemy odczuwać przez dużo dłuższy czas. Dlatego to moje 6 m-cy na powrót do "normalności". A jaka ta normalność nowa będzie to czas pokaże.

Natomiast najtrudniej przetrwać będzie dużym OSK, które mają pracowników na etatach, duży park maszynowy, który trzeba utrzymywać, dzierżawy placów, sal, biur, podatki od nieruchomości, podatki od środków transportu ect. 

Te trudne sytuacje zawsze wygrywają Ci, którzy mają najniższe koszty stałe, potrafią się zahibernować i wrócić, kiedy będzie można, czyli ośrodki bez infrastruktury - prowadzone przez kogoś, kto ma też druga pracę - pozwalającą przeczekać.

Pytanie: I teraz dotarliśmy do najistotniejszego momentu naszej rozmowy. Redakcja portalu L-INSTRUKTOR swoje funkcjonowanie w tych czasach rozumie, jako kompetentną i rzetelną informację i poradnictwo służące Czytelnikom. Czy – współwłaściciel tak dużego ośrodka, jego kierownik i jednocześnie instruktor nauki jazdy – widzi swoją misję w tych czasach? Czy spokojnie w zaciszu rodzinnym będzie zajmował się własnymi potrzebami?

Odpowiada Michał Szypura: Oczywiście czas spędzony w rodzinnym gronie jest takim pozytywnym "skutkiem ubocznym" tej epidemii - będzie to czas spędzony niekoniecznie w zaciszu - bo przy dwójce dzieci, którym nauczanie zdalne z domu trzeba zapewnić trudno mówić o zaciszu :) ale oczywiście trzeba 'wziąć byka za rogi" i nie zmarnować tego czasu, także zawodowo.

Biorę się za przygotowanie kilku prezentacji, które chcę wykorzystywać przy prowadzeniu zajęć, zaplanować chcę obchody 30 lecia naszego ośrodka, które miały się odbyć na wiosnę, ale zostały odłożone do miejmy nadzieje jesieni, zajmuję się zdalnie z domu bieżącymi sprawami OSK, trwają szkolenia e-learningowe naszych kursantów, z którymi jestem w stałym kontakcie on-line i telefonicznym.

Pytanie: Oczywiście nie myślę tu o jakimkolwiek wolontariacie, ale o czymś, co związane jest z branżą szkoleniowców nauki jazdy. Przecież „czas koronowirusa” zakończy się i trzeba będzie przystąpić do pracy, a rzeczywistość może okazać się zupełnie inna niż dotychczas.

Odpowiada Michał Szypura: Od blisko 20 lat współpracujemy z organizatorami turniejów BRD dla dzieci, sam od 2001 roku układam pytania testowe dla dzieci na eliminacje gminne i powiatowe. W tym roku będę miał więcej czasu na to, turnieje nie wiadomo czy zdążą być w tym roku szkolnym przeprowadzone, ale ja się przygotowuje tak jakby miały być. Ktoś może nazwać taką formę aktywności wolontariatem, ale ja do tego podchodzę inaczej; mobilizuje mnie to, aby być z przepisami branżowymi, BRD bardzo na bieżąco, inwestuję w wiedzę młodych ludzi, jako OSK pokazuje się też młodym ludziom, którzy po kilku latach stają się naszymi klientami, którzy przychodzą po takich konkursach już z solidną wiedzą i świadomością dotyczącą bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Pytanie: A instruktor w domu? Przeczekuje? Ale jak? Jakieś konkretne sugestie?

Odpowiada Michał Szypura: Jeżeli podpowiedzieć mogę zawodowo; to według mnie każdy instruktor powinien w tym czasie wziąć książkę - na początek taką zwykłą podręcznik dla kursantów i przeczytać od deski do deski - sam mam taki plan - następnie idealnym byłoby sięgnięcie do aktualnych przepisów źródłowych: ustaw i rozporządzeń - przynajmniej Ustawy prawo o ruchu drogowym, Ustawy o kierujących pojazdami i na początek 3 rozporządzeń: znaki i sygnały drogowe, szkolenie i egzaminowanie. Tu mam nadzieję, że kwarantanna już się skończy :) Codziennie brak czasu na takie ekstrawagancje jak czytanie przepisów i do tego jeszcze swoich branżowych, a śledząc kilka forów internetowych widzę, że instruktorzy mają problem z poruszaniem się po tych przepisach. Bo tu przecież nie chodzi o to, aby na pamięć te akty prawne teraz się uczyć ale chociaż aby wiedzieć gdzie co jest i jak znaleźć. To też może być wartość dodana tego wolnego czasu. Wrócą do pracy instruktorzy bardziej świadomi z większą wiedzą, przynajmniej teoretyczną.

Ciekawą opcją wydaje mi się też, aby każdy instruktor w ramach oswajania się z nowymi technologiami np. zamiast podręcznika przerobił kurs e-learningowy - też na początek podstawowy na kat. B dla kursantów - aktualizacja przepisów + zapoznanie się z nowymi technologiami.

Pytanie: E-learning? Byłby przydatny dziś i na przyszłość? W jakim zakresie?

Odpowiada Michał Szypura: E-learning - teraz tak naprawdę jedyna możliwa forma nauczania, szkoły wszystkie dostały od MEN "nakaz" prowadzenia nauczania w formie zdalnej. Jedne są do tego przygotowane lepiej inne gorzej, niektóre wcale. Znowu wychodzi tutaj różny poziom oswojenia nauczycieli ze zdalnym nauczaniem - z aplikacjami z interakcją z uczniem - nauczyciele też się będą tego uczyć z tym, że na żywym organizmie - od razu zostali rzuceni na głęboką wodę.

A tak przenosząc e-learning na nasz grunt OSK, my stosujemy od samego początku jak pojawiła się taka możliwość, uzyskaliśmy poświadczenie spełnienia dodatkowych wymogów ze Starostwa i legalnie możemy szkolić w formie e-learningu. Moje zdanie jest takie e-learning tak, ale nie dla wszystkich. Każdemu, kto przychodzi po swoje pierwsze prawo jazdy (najczęściej kat. B, ale też AM czy A1) rekomenduje zajęcia teoretyczne stacjonarne na sali OSK, wiele przepisów wymaga doprecyzowania, wyjaśnienia i omówienia na żywo, szczególnie jak jest to dla kursanta zupełna nowość, coś z czym styka się po raz pierwszy. Natomiast jest taka grupa klientów, najczęściej klienci na kat. A, A2 ale też C i D, są to osoby starsze, pracujące na różne zmiany, posiadające już prawo jazdy przynajmniej kat. B, dla których e-learning jest idealną formą zajęć.

Z tym, że znowu wchodząc w szczegóły to w aktualnym stanie prawnym, takie osoby przerabiają kurs e-learningowy w domu - dostały taki dostęp za pośrednictwem OSK, ale formalnie odbywają szkolenie w formie eksternistycznej - zdają w WORD egzamin teoretyczny jeszcze przed kursem. Tym samym OSK nie musi być "SUPER", aby e-learning klientom oferować - trochę tym ustawodawca "skrzywdził" tych, którzy zainwestowali w infrastrukturę, aby być tym "SUPER OSK" i mieć przewagę rynkową nad innymi OSK.

Czyli e-learning jest już tak naprawdę dostępny dla klientów każdego OSK - różnica jest tylko taka, że tam gdzie nie ma "SUPER OSK" klient musi zdać egzamin teoretyczny w WORD jeszcze przed rozpoczęciem zajęć praktycznych.

Podsumowując na przyszłość e-learning tak, ale przy drugiej i kolejnej kategorii prawa jazdy, ale nie blokować, że tylko SUPER OSK mogą bo już dzisiaj przy dopuszczalnej formie eksternistycznej kursu jest to fikcją.

Pytanie: A edukacja kierowców zawodowych zdalnie, w ich domu? To dobry pomysł?

Odpowiada Michał Szypura: Ależ oczywiście, że tak. Teraz jest taki paradoks, że przyjmuję kierowcę na kurs lat. C razem z Kwalifikacją wstępną i wyjaśniam mu: e-learning na prawo jazdy możesz robić z domu, ale e-learning na Kwalifikację wstępną to już nie możesz, bo musisz być na sali ośrodka szkolenia. Nie widzę tu sensu i logiki.

Natomiast jest do rozważenia czy jakaś część zajęć, np. nowo wprowadzone przepisy, coś co wymaga wyjaśnienia - szczególnie dla kursów szkolenia okresowego nie powinna być prowadzona na sali ośrodka szkolenia (np. 28 godzin e-learning, a 7 godzin na sali - aktualizacja przepisów, odpowiedzi na pytania kierowców). 

Pytanie: Jedna z naszych czytelniczek wskazywała, że warto przyspieszyć uchwalenie nowelizację umożliwiającą szkolenie w osk osób posiadających prawo jazdy? To rzeczywiście może być ważny filar działania? 

Odpowiada Michał Szypura: Tak to od lat wymaga zmiany. Zgłaszają się na doszkalanie osoby posiadające "uśpione" prawo jazdy, chcą pojeździć po swojej miejscowości, tam gdzie będą faktycznie się poruszać do pracy, sklepu, lekarza, kościoła, ect. Co więcej w obecnej sytuacji zagrożenia zarażeniem chorobą zakaźną, może się okazać, że swój samochód znowu stanie się modny, nastąpi odwrót od komunikacji zbiorowej z przyczyn epidemiologicznych, coś czego chyba nikt nie przewidywał.

Pytanie: Jaka jeszcze zmiana przepisów prawa lub zmiany ułatwiłyby przetrwanie, ale może jeszcze bardziej byłyby ważne na tę przyszłość „po”?

Odpowiada Michał Szypura: To chyba jeszcze za wcześnie na takie pytania, bo nie wiemy, kiedy będzie to "po" i jak to "po" będzie wyglądało.

Na dzisiaj na pewno szybka, konkretna pomoc, nam przedsiębiorcom abyśmy byli w stanie tych naszych pracowników utrzymać, także tych na umowie - zlecenie bo takich jest chyba większość w naszej branży, zwolnienie z ZUS, dopłaty do wynagrodzeń, ale też ustawowe zwolnienie nas nauki jazdy z podatku od środków transportu.

Zastanowienie się nad zmianami w szkoleniu kierowców zawodowych, które miało wejść w maju, gdzie znowu na wzór "nieszczęsnych" super OSK chce się uzależnić możliwość szkolenia e-learningowo od tego czy posiada się na własność max 12 letni autobus. Czyli wydać trzeba ok. 0,5 mln zł na autobus, aby móc szkolić on-line na KW czy SO w zakresie bloku programowego kat. D. W obecnej sytuacji gdzie z jednej strony myślimy jak tu przetrwać, z drugiej promujemy nauczanie zdalne na odległość jako to bezpieczne, chce się obarczać nas przedsiębiorców koniecznością takich wydatków. Znowu gdzie tu sens i logika?

Pytanie: Pomaga Pan seniorom?

Odpowiada Michał Szypura: Dziadków niestety już nie mam, rodzice obraziliby się gdybym Ich nazwał seniorami, bo obydwoje są bardzo aktywnymi ludźmi, natomiast ustaliliśmy, że z racji wieku zostają w domu, nie wychodzą na niepotrzebne spacery do sklepów, tymi sprawami zajmuje się ja, wszystkie sprawy urzędowe, rachunki itp. załatwiam zdalnie. Wspieramy się, staramy się wspólnie przeczekać ten trudny czas.

Patrzę z nadzieją na przyszłość, trudny czas minie, trzeba się postarać go dobrze wykorzystać, przeorganizować się, przygotowywać się do nowych wyzwań, uczyć się i rozwijać.

Dziękuję bardzo za rozmowę.

Pytała: red. Jolanta Michasiewicz

(od lewej) Roman i Michał Szypura (fot. Jolanta Michasiewicz)

 

 

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.