Piotr Leńczowski. Coroczne warsztaty instruktorskie w ślepym zaułku...

/ /

Piotr Leńczowski. Coroczne warsztaty instruktorskie w ślepym zaułku...

Data publikacji: 11 października 2021, 18:55
Piotr Leńczowski. Coroczne warsztaty instruktorskie w ślepym zaułku... Piotr Leńczowski, instruktor nauki i instruktor techniki jazdy, prezes Zarządu PSITJ (fot. Autora)

- Problem dotyczy ponad 20. tysięcy instruktorów, którzy w większości nie są świadomi potencjalnych konsekwencji uzyskania nieważnego zaświadczenia - pisze Piotr Leńczowski, prezes Zarządu Polskiego Stowarzyszenia Instruktorów Techniki Jazdy. Podjęta kwestia dotyczy warsztatów doskonalenia zawodowego, a dokładniej akredytacji osk, jeszcze dokładniej jej braku. Czekamy na Państwa wypowiedzi: tygodnik@prawodrogowe.pl lub redakcja@l-instruktor.pl Redakcja.

* * *

Problem dotyczy ponad 20. tysięcy instruktorów, którzy w większości nie są świadomi potencjalnych konsekwencji uzyskania nieważnego zaświadczenia.

Rok 2021 przyniósł zupełnie niespodziewany przez zwykłego obserwatora obrót spraw. Myślę tu o przeciętnym instruktorze nauki jazdy wykonującym na co dzień ten trudny zawód i liczący się z tym, że pod koniec roku będzie musiał odbyć warsztaty zawodowe, bądź po prostu ”załatwić” takowe zaświadczenie. W tym roku może się to już nie udać!

Proszę mnie źle nie zrozumieć, bo nadal uważam że sam zamysł warsztatów z jednej strony był dobrą koncepcją, ale z drugiej strony, niestety, obciążony został „wyróżnikiem ustawowym” SuperOSK, które to zadanie dostały na wyłączność i jak Państwo przeczytacie w dalszej części artykułu nawet z tym sobie większość z nich nie poradziła. Może zatem to kolejna okazja żeby przemyśleć system doskonalenia zawodowego dla instruktorów zupełnie na nowo.

Nie będę tu rozpisywał się na temat jakości warsztatów, jest to temat na odrębny artykuł.

Wróćmy zatem do problemu jaki powstał w tym roku i jego genezy.

Problem z akredytacją, a właściwie jej BRAKU

O ile warsztaty doskonalenia zawodowego miały się dobrze przez ostatnie lata, to jednak przedsiębiorcy posiadający akredytację Kuratora Oświaty (niezbędną do otrzymania poświadczenia ergo statusu „SuperOSK”) przespali (sic!) zmiany w prawie oświatowym, które zaczęły się w 2018 roku. Co się wydarzyło?

Otóż Ministerstwo Edukacji dosyć miało (mówiąc kolokwialnie) akredytowania i nadzoru nad wszelkiej maści kursami florystycznymi, wizażu i kursami Ikebany, więc postanowiono zwiększyć wymagania do uzyskania akredytacji. Oczywiście do konsultacji zaproszono również przedstawicieli Ministerstwa Infrastruktury. Czy ktoś tam poszedł konsultować, czy tylko notować ewentualne propozycje zmian - pozostawiam do przemyśleń własnych i składania pytań do MI.

Warto jednak zaznaczyć, że zaakceptowane zmiany w prawie oświatowym ujrzały światło dzienne w 2019 roku, czego wynikiem były decyzje o „wygaszaniu” wszystkich akredytacji wydanych przed 2019 rokiem w terminie do końca 2020 roku. Oczywiście w trakcie działań legislacyjnych uwzględniono możliwość uzyskania akredytacji na nowych zasadach, z czego skorzystało ponad 50 ośrodków (w tym niecałe 30 ośrodków na wszystkie wymagane do prowadzenia warsztatów kategorie).

Problemem okazała się pandemia Covid-19. Bez zbędnego rozpisywania się - utrudniło to uzyskanie nowych akredytacji, a także „uśpiło” czujność wielu przedsiębiorców. Powód? Między innymi wprowadzenie i wielokrotnie zmienianej kilkusetstronicowej ustawy o rozwiązaniach na czas pandemii. Właśnie tam zapisano brzemienne w skutkach: „wydłużenie ważności akredytacji do 31.08.2021 r.”. Dlaczego brzemienne w skutkach? Ponieważ zapomniano o wpisaniu przesunięcia wdrożenia nowych wymagań dotyczących uzyskania akredytacji o taki sam okres. I tu pojawił się problem, którego efektem jest dzisiejsze status quo i mnóstwo nieporozumień.

Próby zamiatania sprawy pod dywan

Główne organizacje branżowe po raz kolejny pokazały, że działając „na korzyść branży” tylko częściowo potrafią rozwiązać problem. Obecnie wiadomo, że są prowadzone dyskusje na temat rozwiązania problemu z akredytacją, a bardziej, ze spełnieniem wymagań dla „SuperOSK”.

Czy to jednak to sprawiedliwe? Część świadomych i odpowiedzialnych przedsiębiorców poniosła już ogromne koszty i poświęciła dużo czasu i energii związanych ze spełnieniem nowych wymagań do uzyskania akredytacji, a pozostali co „przespali” i nie zmieścili się w wymaganym czasie, poza chwilowym spowolnieniem, skorzystają na nowych proponowanych rozwiązaniach praktycznie bez większego wysiłku?

Warto tu zaznaczyć, że obecnie uzyskanie akredytacji to niewspółmiernie większe koszty liczone od każdej formy (kategorii) szkoleń, a nie jak poprzednio, jedna opłata za wszystko. Zatem Ci co „przespali” również liczą, że ominą Ich koszty, a przynajmniej ile się uda to pociągną na tzw. ”krzywkę”.

UWAGA na NIEWAŻNE ZAŚWIADCZENIA w 2021 roku

Zostawiając jednak politykę, problem jest poważny, gdyż dotyczy ponad 20-tu tysięcy instruktorów.

Moje pytanie jednak brzmi, ilu spośród instruktorów w ogóle wie, że pojawił się taki problem? W zasadzie żadnego z Nich to nie interesuje, dopóki nie okaże się, że nie ma gdzie wykonać obowiązkowego szkolenia, lub co gorsza - że zaświadczenie, które zdobył (w taki czy inny sposób) nie może być uznane ze względu na to, że zostało wydane przez nieuprawniony podmiot.

Tu dopiero jest ciekawie, bo podmiot wydający zaświadczenia i uczestnik odpowiedzą solidarnie.

Starostwa - specjalnie nie zagłębiając się w problem i zasłaniając spec ustawą Covid-19 - nawet udzieliły niektórym Super-ośrodkom zapewnień pisemnych, że w sumie to skoro Ich jeszcze sami nie wykreślili to mogą nadal organizować takie warsztaty i samo Starostwo problemów Im robić nie będzie.

Swoją drogą to bardzo ciekawe, że Starostwa są na tyle odważne w tych interpretacjach, może faktycznie ”Nik-t” tego nie będzie nigdy sprawdzał. Suma summarum to nielegalne, ja nie mogę się nadziwić, że urzędnicy mając świadomość przepisów ustawy posuwają się tak daleko w swoich zupełnie bezpodstawnych interpretacjach.

SuperOSK mając świadomość tego prawnego galimatiasu i często swojej krytycznej sytuacji organizowały „na szybko” warsztaty, żeby zdążyć z datą zaświadczenia przed końcem sierpnia. To właśnie z tego powodu na przełomie lipca i sierpnia mogliśmy zauważyć ogromny ruch w kwestii warsztatów. Takiego wachlarza szkoleń oferowanych przez SuperOSK z całego kraju nie pamiętają nawet najstarsi instruktorzy. Niestety, dało się zauważyć, że było to przede wszystkim „spełnienie oczekiwań” - czyli uzyskanie zaświadczenia. Przerażający jest fakt, że tajemnicą poliszynela stał się „handel zaświadczeniami”, a pikanterii dodaje tylko fakt, że w „handlarzami” okazywali się nawet „rozpoznawalni przedstawiciele branży”. Najgorsze jest jednak to, że większość lewych zaświadczeń nadal jest generowana bez refleksji przez podmioty, które straciły akredytację i tym samym powinny być zgodnie z literą prawa wykreślone przez Starostwa z listy SuperOsk, a tymczasem proceder trwa w najlepsze nie zważając na skutki prawne.

Pojawia się zatem pytanie - po co to wszystko? Po co wyróżniki „super”? Po co warsztaty, skoro i tak nie widać ani chęci ze strony samych instruktorów, ani tym bardziej poprawy jakości tych szkoleń?

Skoro sami organizatorzy w dużej większości przeoczyli zmiany prawa, to jak na litość boską Ci ludzie mają uświadamiać rzesze instruktorów o np. zmianach w prawie w ramach warsztatów. Śmiech.

Propozycja PSITJ - zmiana formuły doskonalenia zawodowego

Weźmy przykład z lekarzy i ratowników medycznych

W tej sytuacji jako przedstawiciel organizacji zrzeszającej zawód instruktorów techniki jazdy - obserwując trwający impas w nauce jazdy i mając na uwadze wiosenne propozycje MI - gdzie proponuje się również dla nas coroczne obowiązkowe warsztaty - podnoszę raz jeszcze pomysł szkoleń okresowych z punktacją, gdzie w ciągu 4 lat każdy instruktor musiałby uzyskać łącznie 200 punktów edukacyjnych uczestnicząc w różnych szkoleniach organizowanych przez np. producentów samochodów, ITS, WORD-y, SuperOSK, Instytuty, uniwersytety, politechniki. Placówki te wystawiałby certyfikaty z liczbą punktów podobnie jak obecnie jest to praktykowane w środowisku lekarzy, czy ratowników medycznych. Wtedy mielibyśmy konkurencję, różnorodność tematyki motoryzacyjnej i co najważniejsze brak monopolu, który niestety cechuje się z czasem coraz niższą jakością, a jak pokazuje omawiany przykład nawet brakiem zorganizowania we własnym zakresie.

Tej jesieni uważajcie nie tylko na liście, ale i na papiery...

żebyście się nie śliznęli z uprawnieniami

Życzę Państwu mądrego wyboru SuperOSK w bieżącym roku, po wcześniejszym upewnieniu się, czy aby na pewno wydane zaświadczenie będzie wystawione przez uprawniony podmiot z ważną akredytacją zdobytą na nowych zasadach. Instruktorom techniki jazdy i sobie życzę, żebyśmy nigdy nie mieli tego typu problemów i fikcji co Koledzy z nauki jazdy.

Piotr Leńczowski

Prezes Zarządu PSITJ

 

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.