Proste jak konstrukcja ...ronda

/ /

Proste jak konstrukcja ...ronda

Data publikacji: 19 stycznia 2018, 11:18
Proste jak konstrukcja ...ronda fot. Grupa IMAGE, A. Szadkowska, L-instruktor /archiwum

Początek roku, początek serii "łamigłówek" drogowych. Cudzysłów celowy, bo chyba nikt nie ma wątpliwości jak ocenić prezentowane na obrazkach sytuacje. Ale czy na pewno?

Ilu Polaków, tyle opinii. To powiedzenie wywołuje czasami uśmiech politowania. Słychać je często, obserwując spory, nie tylko te internetowe. Niestety, gdy dyskusja dotyczy przepisów, zachowań na drodze, przestaje być śmiesznie. Przepisy są po to żeby ich przestrzegać (nie łamać), po to by mieć nadzieję, że ten "ktoś", kto równocześnie z nami korzysta z drogi, zachowa się tak, a nie inaczej. By łatwiej było przewidzieć zachowania innych i prawidłowo dostosować swoje własne.

Wydawałoby się, że tzw. "Kodeks drogowy", czyli zbiór różnych przepisów dotyczących ruchu na drogach, wszystko reguluje wystarczająco jasno. Nie jest przestrzenią to dyskusji temat właściwej strony drogi, którą trzeba jechać, albo kiedy włączyć światła. Nikt nie ma w tych sprawach wątpliwości. Jasne jest z jaką prędkością wolno jechać, jeśli na okrągłym znaku z czerwoną obwódką widnieje liczba 60. Wiadomo który pas zająć, na jezdni gdzie jest ich wiele, żeby prawidłowo skręcić w prawo. Ale czy przed wjazdem na "rondo" z zamiarem skręcenia w lewo, to trzeba włączyć kierunkowskaz?

Kiedy pada takie pytanie wiadomo, że nadchodzi burza. Bo po co? A co to znaczy "w lewo"? Czy wręcz "co to znaczy rondo"? Jakkolwiek wiele z tych wątpliwości jest zrozumiałych, wiele z tych pytań powinno znaleźć odpowiedź, wiele (niestety) nie znajduje, tak niepokoi sam fakt, że one się w ogóle pojawiają. Ruch drogowy, rzeczywistość, w której wszyscy bierzemy udział, w którym tak wielu ludzi traci zdrowie i życie, ale też wielu na to życie zarabia, regulują przepisy, nad którymi się dyskutuje. Nad którymi można dyskutować. Czy to nie jest powodem do niepokoju?

Nie wystarczy wyszkolenie, nie wystarczy doświadczenie. Zawsze bowiem można trafić na kogoś, kto w danej akurat sprawie i sytuacji, ma odmienne zdanie. Przykładem są skrzyżowania, na których ruch odbywa się dookoła centralnie położonej wyspy. Genialny wynalazek drogowej inżynierii? Niby tak. Niby samo się reguluje, często nie trzeba sygnalizacji świetlnej, przez wiele takich skrzyżowań nie da się “przelecieć” bez hamowania. Ale czy to na pewno same plusy, skoro tak wielu z nas wciąż ma wątpliwości kiedy sygnalizować? Czy to “rondo” to jedno skrzyżowanie? A może zbiór skrzyżowań, gdzie ruch odbywa się tak samo jak na prostym odcinku i każdy, kto jest z prawej ma pierwszeństwo? Wreszcie czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla bezpieczeństwa, a jeśli tak, to jakie?

Nie bez celu w tym tekście padło tyle pytań. Liczymy, że zechcesz Czytelniku odpowiedzieć na choć jedno z nich i swoją odpowiedź pozostawisz w komentarzu. Jeśli nie masz czasu pisać, to chociaż poświęć chwilę na przemyślenie. Czy jest w polskich, drogowych przepisach więcej miejsc, które są tak jasno opisane, że nie ma nad nimi miejsca do dyskusji? Czy w tym tekście padły wszystkie?

Przy okazji proponujemy odpowiedź na pytanie “kto tu jedzie pierwszy”. Abstrahując od logiki oznakowania. Po prostu, akademicko. Tramwaj? Czy samochód?

Do dzieła :-)

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.