Przedwojenne prawo jazdy

Data publikacji: 22 stycznia 2016, 17:54
Autor: Artur Głowacki
Przedwojenne prawo jazdy Prawo jazdy kaprala Jana Banasiaka, źródło: szukajwarchiwach.pl/Archiwum Państwowe w Lublinie

Dzisiejsze dokumenty nie budzą w nas zazwyczaj żadnych emocji. Użytkujemy je przecież na co dzień, a co za tym idzie, po prostu się nam opatrzyły. Co innego, gdy trafiamy na analogiczne dokumenty, pochodzące na przykład sprzed II Wojny Światowej. Można wtedy poczuć prawdziwy dreszcz emocji!

Ostatnio natrafiłem na niezwykle ciekawy zbiór archiwaliów z możliwością wyszukiwania   skanów różnego rodzaju dokumentów. Bardzo ucieszył mnie fakt, że w gąszczu aktów   własności, urodzenia, orzeczeń sądów itp., znalazły się także prawa jazdy i inne zaświadczenia związane z tematyką, nazwijmy to – motoryzacyjną czy też komunikacyjną.

Pierwszym dokumentem jaki oglądałem było prawo jazdy niejakiego Jana Banasiaka. Oczywiście nazwisko nic mi nie mówiło, ale z wojskowego dokumentu, szybko dowiedziałem się, że człowiek ten urodził się w 1914 roku w miejscowości Góra koło Płocka, miał stopień kaprala, a egzamin, potrzebny by uzyskać „pozwolenie na prowadzenie wojskowych samochodów osobowych, ciężarowych i motocykli”, zdał 19 lipca 1938. I to nie wszystko! Należał bowiem do pułku radiotelegraficznego, a podpis na dokumencie złożył niejaki major Ornatowski. Całkiem sporo informacji jak na tak mały dokument, prawda?

Ocena kierowcy

Zauważyłem jeszcze jedną bardzo ciekawą rzecz, o której natychmiastowe wprowadzenie do dzisiejszych cywilnych praw jazdy postulowałbym z całą mocą, gdyby istniała jakakolwiek szansa na sukces w tej materii. Otóż kapral Banasiak, według swojego wojskowego prawa jazdy został oceniony jako: „bardzo dobry kierowca samochodowy i instruktor jazdy samochodowej”. Jakże pięknie byłoby dziś powiedzieć: „Pokaż mi   swoje prawo jazdy, a powiem ci kim jesteś!”. Już widzę te wpisy: „brawurowy pirat drogowy” albo „niedzielny kierowca”, a może nawet: „świetny kierowca jeżdżący   zawsze zgodnie z przepisami”. Chęć otrzymania wzorowej cenzurki mogłaby działać motywująco na prowadzących pojazdy. Skoro kary nie zawsze skutkują, to może jednak nagrody?

Ale wróćmy do Banasiaka!

No właśnie, wracam do właściciela przedstawionego dokumentu, ponieważ nasz kapral pełnił służbę w roku poprzedzającym II Wojnę Światową, konflikt, który zmiótł młode państwo polskie z powierzchni ziemi. Patrzę na zdjęcie w mundurze i zastanawiam się: jakie były losy kaprala Banasiaka? Przeżył wojnę? Jeżeli zginął, to jak, gdzie? Kontakt z takimi dokumentami, zdjęciami jest dla mnie zawsze czymś co wywołuje dreszczyk emocji, ale także pozwala na chwilę refleksji i zadumy nad losami ludzi, których życiorysy miały zostać ciężko naznaczone, a często nawet drastycznie przerwane.

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.