Razem i dla wszystkich, albo…

/ /

Razem i dla wszystkich, albo…

Data publikacji: 12 lutego 2019, 14:49
Autor: Monika Witek
Razem i dla wszystkich, albo… Monika Witek, instruktorka nauki jazdy (Kraków) (fot. ze zbiorów Autorki)

Samorząd Zawodowy Instruktorów i Egzaminatorów... Brzmi ładnie, wręcz bym powiedziała – dumnie. Tylko co to, tak właściwe jest? Co nam to ma dać?

Wprawdzie każdy z naszej branży (a przynajmniej taką mam nadzieję) widzi, że zmiany są potrzebne. Są potrzebne, tylko... No właśnie! Zawsze istnieje jakieś „tylko” lub „ale”. Jest takie przysłowie, które mówi, że „lepsze jest wrogiem dobrego” i niestety przez taki pryzmat postrzegamy branżę. Nauczeni przykrym doświadczeniem, wiemy, że zmiany to często tylko nowa pozłotka i nic więcej. A czasem to zamiast tego obiecywanego „lepiej”, bywało tylko gorzej, bo niestety i tak się zdarzało. Na zmiany czekamy od lat (człowiek już nawet nie liczy od ilu), a tu się słyszy, że ustawodawca zamierza wprowadzić zmiany do zmian, które jeszcze nie weszły w życie. I nie ukrywam, że żywię głęboką nadzieję, że samorząd będzie odpowiedzią na nasze bolączki. Swoistym łącznikiem pomiędzy nami (instruktorami i egzaminatorami) a ustawodawcą. Że samorząd będzie miał realny wpływ na konstruowanie prawa, nie tylko odnośnie samego szkolenia i egzaminowania, ale również szeroko pojętego bezpieczeństwa ruchu drogowego. Że będzie głosem większości. Czy faktycznie tak będzie? Nie wiem...

Ale wiem, że niestety wielu instruktorów nie bardzo wierzy w powodzenie tego projektu. Może dlatego, że wiele organizacji branżowych okazało się na tyle słabych, że nie wyszło poza obszar regionalny. I to zasmuca, bo przecież w jedności siła.

Zasmuca mnie jeszcze jedna rzecz. W sieci pojawiła się informacja o wspólnym spotkaniu organizacji branżowych w dn. 19.02.2019 r. - i bardzo dobrze, bo takie spotkania są ważne i potrzebne. A to, co mnie zasmuca, to fakt, że pod jednym z artykułów informującym o tym wydarzeniu, pojawił się wpis, że jeżeli na spotkaniu pojawią się przedstawiciele pewnej organizacji, to kogoś innego zabraknie, bo nie chce się z nimi/nim spotkać. Proszę wybaczyć, ale to nie tak powinno wyglądać! Jaki to daje „wspaniały” obraz sytuacji w naszym środowisku. To albo CHCEMY COŚ ZDZIAŁAĆ RAZEM I DLA WSZYSTKICH, albo zabieramy swoje zabawki i bawimy się po swojej stronie piaskownicy. Właśnie dlatego, że jest tak wiele osób niezdecydowanych, obserwujących „co się z tego wykluje”, to nie można sobie pozwolić na rozłam w tak przełomowej chwili, kiedy samorząd dopiero raczkuje. Bo kolos na glinianych nogach nikomu nie jest potrzebny.

I mimo, że dalej pozostaje tyle pytań, na które nie znam odpowiedzi, jak choćby te: 1) Czy każdy instruktor/egzaminator będzie obligatoryjnie należał do samorządu czy będzie miał? 2) Czy samorząd będzie utrzymywany ze składek członków? Jeżeli tak to jak będzie ich wysokość? To jednak mam głęboką nadzieję, że uda nam się zjednoczyć ponad wszelkimi podziałami i zawalczyć o organizację, która przemówi w imieniu nas wszystkich. Organizację, która pozwoli odzyskać nam szacunek zarówno do samych siebie, jak i przywróci zawód instruktora na odpowiednią pozycję w społeczeństwie.

Monika Witek (Kraków)

Wywiad z Autorką przeprowadzony przez redaktor naczelną
Tygodnika Prawo Drogowe@News - Jolantę Michasiewicz
w marcu 2018 r. do przeczytania
TUTAJ.

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.