Szef kontroli jakości niemieckiej marki Frank Tuch zawieszony – donosi tamtejsza prasa. Czy to początek rewolucji w kierownictwie? Sprawa dotyczy skandalu związanego z emisją spalin Volkswagenów.
Czterdziestoośmioletni Tuch jest uznawany za piątego w hierarchii najważniejszych osób w koncernie. Trafił właśnie na urlop. Pod jego nieobecność w firmie zostanie przeprowadzone dochodzenie z udziałem podmiotów zewnętrznych, które ma wykazać jak doszło do nieprawidłowości w projektowaniu oprogramowania.
Sztuczki przemycone do komputerów sterujących silnikami miały sprawić, że dane o emisji spalin były zafałszowane. Dotyczy to 11 milionów samochodów na całym świecie.
Frank Tuch nie pracował w Volkswagenie w czasach, w których mogło dojść do manipulacji (ocenia się, że był to rok 2008). Mimo to – jak twierdzi niemiecki dziennik Bild – śledczy znaleźli dowody, które mogą go obciążać. Zadaniem dochodzeniowców jest wytypowanie osób, które mogły wiedzieć o przekrętach, ale milczały. To z kolei doniesienie Wall Street Journal.
Zawieszono nie tylko szefa kontroli jakości VW. Na przymusowy odpoczynek od pracy udali się ponadto m.in.: Urlich Hackenberg z Audi, szef rozwoju VW Heinz-Jakob Neusser i główny inżynier Porsche (marki należącej do Volkswagen Group) – Wolfgang Hatz.