500 praw jazdy do zwrotu

/ /

500 praw jazdy do zwrotu

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
22 grudnia 2013, 19:23 500 praw jazdy do zwrotu

Pół tysiąca osób będzie musiało zwrócić swoje prawo jazdy - ustalili reporterzy telewizji TTV. Wszystko przez fałszywe zaświadczenia o ukończeniu kursu. Poszkodowani byli szkoleni przez osoby bez uprawnień. Starostwo chce zabrać uprawnienia niewinnym ludziom - mówią prawnicy.

http://www.l-instruktor.pl/nasze-sprawy/500-praw-jazdy-do-zwrotu.html

Konto usunięte

Konto usunięte
5 grudnia 2013, 20:39

Gdzie był nadzór ze strony starostwa, najłatwiej ukarać niewinnych. Cała POlska!!!

Konto usunięte

Konto usunięte
6 grudnia 2013, 10:31

Tak właśnie gdzie byli urzędnicy ze starostwa i jak weryfikował dokumenty tamtejszy WORD w Legnicy i inne., że się nic nie wydało ?

Konto usunięte

Konto usunięte
6 grudnia 2013, 11:37

Jest coś zastanawiającego w tej opisywanej sytuacji.Jak w stosunkowo nie wielkiej społecznośći przez parę lat działał w środowisku szkoleniowym instruktor mający wyrok sądowy za jazdę po alkoholu. Przez kilka lat brał udział w wyszkoleniu bez wymaganych uprawnień biorąc pod uwagę tak zwaną zdawalność na poziomie ca 30% 1500 osób.Nie wierzę ,że nikt o tym nie wiedział.Obojętność i chowanie głowy w piasek , znieczulica jest to zjawisko powszechnie znane i występujące w wielu innych ważnych dziedzinach naszego życia.Najlepsze przepisy i regulacje prawne nie zastąpią nie ustannej kontroli społecznej.To właśnie spowodowało między innymi-luki w prawie poważne problemy tych ponad pięciustet klientów tej firmu.W.Sz

Konto usunięte

Konto usunięte
8 grudnia 2013, 19:01

Panie W.Sz --- zaczynaz Pan pisać o znieczulicy, spo łecznej kontroli etc.... Pan zdaje sie - jestes cżłowiekim, kóry reprezentuje stowarzynie osk - w pracach w ministerstiwie ? A może się mylę ? Jełsi się nie mylę , to pytam sie gdzi ePan byłeś w chwili gdy tworzono tego gniota - czyli rozporzadzeni 995 ? Panie W SZ - jako cżłowiek z branyż skończ Pan pisac o kontroli społkecznej w małej miescinie i zadań Pan pytanie GDZIE BYŁO STAROSTWO ? Mam Panu oczy otworzyć jakie zadania ma starostwo ?

Konto usunięte

Konto usunięte
8 grudnia 2013, 22:59

Skoro 500 osób zdało egzamin na prawo jazdy po odbyciu jakiegoś kursu(prowadzonego przez kogoś bez uprawnień) to znaczy, że uprawnienia nie mają żadnego sensu :-) Jestem zwolennikiem przystępowania do egzaminu z tzw. "marszu". Na przykład uczę się sam teorii albo jazdy praktycznej uczy mnie znajoma w ramach "przysługi za bukiet kwiatów" a później podchodzę do egzaminu. Jeśli zdam, to znaczy, że: miałem szczęście(?), miałem wystarczającą wiedzę, miałem dobrego nauczyciela. Wszystko w rękach uczciwych i surowych egzaminatorów.

Konto usunięte

Konto usunięte
21 grudnia 2013, 13:12

Niniejsza sytuacja jest argumentem za tym, by skończyć z obowiązkowymi kursami prawa jazdy. Jednak nie kończyć z instruktorami - bo doświadczenie mówi, że najlepiej uczyć się u obcego człowieka, a nie kogoś z rodziny bądź znajomych. Instruktor ma uprawnienia i przystosowany pojazd, kasę fiskalną przy sobie jak taksówkarz, zaś klient sam wybiera - gdzie się uczy, u kogo, jak długo...

Konto usunięte

Konto usunięte
22 grudnia 2013, 19:23

Panie Leszku, w pierwszym zdaniu ma Pan sporo racji - sensu nie mają obowiązkowe kursy. W drugim zdaniu wyraził Pan pogląd, z którym się nie zgodzę - szkolenie powinni prowadzić instruktorzy, a nie osoby przypadkowe. W trzecim zdaniu ma Pan całkowitą rację - wszystko w rękach surowych i uczciwych egzaminatorów. > Leszek Drugi > > Skoro 500 osób zdało egzamin na prawo jazdy po odbyciu jakiegoś kursu(prowadzonego przez kogoś bez uprawnień) to znaczy, że uprawnienia nie mają żadnego sensu :-) Jestem zwolennikiem przystępowania do egzaminu z tzw. "marszu". Na przykład uczę się sam teorii albo jazdy praktycznej uczy mnie znajoma w ramach "przysługi za bukiet kwiatów" a później podchodzę do egzaminu. Jeśli zdam, to znaczy, że: miałem szczęście(?), miałem wystarczającą wiedzę, miałem dobrego nauczyciela. Wszystko w rękach uczciwych i surowych egzaminatorów.

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.