Czy egzaminator musi być instruktorem?

/ /

Czy egzaminator musi być instruktorem?

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
9 lipca 2012, 16:51

Problem który poruszył - wielka szkoda,ze anonimowo autor pytania jest nam znany od co najmniej dwudziestu lat. Wtedy to bowiem zdecydowano ,że egzaminator nie musi koniecznie być praktykiem a wszelkie powiązania z OSK są nie zaletą lecz przeszkodą w wykonywaniu pracy.To stanowisko resortu, który uważa ,że wystarczy przeszkolenie na odpowiednim kursie przygotowującym plus staż w posiadaniu prawa jazdy do pracy w WORD.Zdając sobie sprawę w brakach tak wykształconej kadry rozbudowano do maksimum instrukcję ,która często zastępuje doświadczenie i braki w potocznie zwanej praktyce w prowadzeniu pojazdu.Oczywiście ,ze od samego początku środowisko ,które reprezentuję ma podobny do Pańskiego pogląd ,który pozwolę sobie przypomnieć:Nie udało się jak dotąd wykształcić na wysokim poziomie w jakiejkolwiek branży fachowca lekarza , inżyniera,prawnika itp bez połączenia znajomości praktyki i odpowiednio rozbudowanej teorii.Myślę,że ustawa de regulacyjna wyjaśnia obecne stanowisko rządu. Z poważaniem Wojciech Szemetyłło

Konto usunięte

Konto usunięte
9 lipca 2012, 23:31

Egzaminatorem powinna być osoba, która ma praktykę instruktora nauki jazdy to jedno, co nie oznacza wcale jednoczesnej współpracy z osk, a drugie- egzaminator powinien wykazać się praktyką, mieć przykładowo samochód zarejestrowany na siebie załóżmy przez minimum pięć lat (mam na myśli prawo jazdy czynne)Wiek dwudziestu paru lat dla egzaminatora jest śmieszny, również dla instruktora.Zawodu instruktora i egzaminatora powinni się trzymać ludzie doświadczeni nie tylko za kierownicą ale też dojrzali życiowo.

Konto usunięte

Konto usunięte
15 lipca 2012, 12:26

Ostatnio mój kursant nie zdał egzaminu z powodu dwókrotnego nie zatrzymania się w wyznaczonym przez egzaminatora miejscu (raz za wcześnie się zatrzymał niecały metr od latarni a za drugim razem miał zatrzymać się na jezdni przy słupku z jedną kreską (przejazd kolejowy) i zjechał na pobocze około 25 cm bo była wąska droga , pozostałe zadania wykonał poprawnie. Jeżeli egzaminator był wcześniej instruktorem to wiedział by że to nie miało wpływu na bezpieczeństwo ruchu. Wszystkie zatrzymania wynikające z przepisów wykonał poprawnie tylko to o którym sam powinien decydować zdaniem egzaminatora wykonał niewłaściwie, który na pewno nie ma zielonego pojęcia jak nauczyć zatrzymywać się w sytuacji gdy nie nakazują przepisy (czy bezkrytycznie ma słuchać poleceń pasażerów ). Przy każdym z tych zatrzymań zachował się zgodnie z przepisami ustawy o ruchu drogowym. Egzaminator bez praktyki instruktora nie ma pojęcia na co zwrócić szczególną uwagę i bezkrytycznie realizują i niejednokrotnie sami "usprawniają" zadania egzaminacyjne. Kursant po zgłoszeniu że nie rozumie powodu oceny negatywnej otrzymał informację że dobrze umie jeździć i następnym razem na pewno zda. Takie jest podejście osoby, która nie uczyła jeździć albo co gorsza sama miała problemy z zdaniem egzaminu na prawo jazdy.

Konto usunięte

Konto usunięte
17 lipca 2012, 20:01

Ja na artykuł oraz komentarze wyzej odpowiem tak. Jestem instruktorem nauki jazdy kilku kat. prawa jazdy. Uprawnienia instruktorskie zdobywałem na kursach organizowanych przez WORD. Wczesniej wiele słysząłem złego na temat egzaminatorów. Ocena całego srodowiska nie jest obiektywna. Nie chce równiez byc posadzany o obrone egzaminatorów, bo ich nie bronie. Mam nadzieje ze wypowiadaja sie tu sami instruktorzy. Wiecie doskonale z pracy zawodowej ze kazdy kursant jest inna osobą i inaczej nalezy do niej dotrzec. Podobnie jest z egzaminatorami, kazdy z nich jest tylko człowiekiem. Jedni w pewien sposób wywyzszaja sie z racji zajmowanego stanowiska(zwłaszcza ci którzy nie szkolili wczesniej przyszłych kierowców), ale sa i tacy którzy wczesniej pracowali jako instruktorzy. Problemem nie jest system, tylko ludzka mentalność. Ci którzy nie szkolili wczesniej a egzaminuja zdecydowali sie na ten zawód poprostu z powodu panstwowej posady i pensji. Drudzy którzy postanowili zostac egzaminatorami i chcieli byc dobrzy w tym co robia i z pasja, zrobili instruktora szkolili ludzi, a nastepnie szli wyzej, wyznaczajac sobie samym cele i stopnie kariery. Takich egzaminatorów tez znam.Co do instruktorów nie obrazajac nikogo, jest podobnie. Wiekszosć decyduje sie na kurs ze wzgledu na kase(własna szkoła) nie majac doswiadczenia w prowadzeniu pojazdów. Absurdem dla mnie jest wiek 21 lat i mozliwosc juz zdobycia uprawnien. Drugi rodzaj instruktorów to ci którzy decydowali sie na ten zawód ze wzgledu na pasję, czyli wykonywanie tego zawodu sprawia im przyjemnosć, nie wkrada sie rutyna i maja doswiadczenie poparte czesto praca na ciezarówkach w transporcie miedzynarodowym. Taka osobą jestem własnie ja kilkanascie lat pracy na ciezarówce, nastapiło wypalenie i obecnie szkole przysżłych kierowców. RObie to z pasja i sprawia mi ogromna przyjemnosc jak widze zadowolenie ludzi na twarzach po kazdej godzinie zajec.CO do wspólpracy WORD badz egzaminatorów z OSK winne sobie same sa OSK ze nastapiło totalne odciecie WORD i egzaminatorów od OSK. Mam tu na mysli afery łapowkowe, handel zaswiadczeniami o odbyciu dodatkowych szkolen, co modne jest do dzis. Ja osobiscie takich ludzi wyganiam (delikatnie mówiac) na kopach z informacja ile kosztuje konkretne do potrzeb szkolenie. Ogólnikowo tak ja to widze to nasze kiepskie srodowisko nie ma co ukrywac. Jesli ktos bedzie chciał dalej podjac temat chetnie podyskutuje.

Konto usunięte

Konto usunięte
1 sierpnia 2012, 11:26

wymagania jakie stawia się instruktorom i egzaminatorom są krótko mówiąc żadne. Instruktor nauki jazdy według kwalifikacji ZUS to nauczyciel praktycznej nauki zawodu. idąc tym tokiem myślenia to należy w pracy instruktora zgodnie z ustawą oświatowa uwzględnić stopnie awansu zawodowego . Ostatnim stopniem awansu zawodowego instruktora powinien być egzaminator. Osoba sprawdzona o wieloletnim doświadczeniu w kierowaniu i szkoleniu pojazdem silnikowym. Jeżeli sposób szkolenia i egzaminowania ma pozostać na tym samym poziomie to właściwe będzie wprowadzenie deregulacji zawodu instruktora i egzaminatora. Ministerstwo planuje utajnienie bazy pytań. Po nie zaliczonym egzaminie prawdopodobnie nie można będzie zajrzeć do pytań , które było na egzaminie. Odpowiedz będzie krótka nie zdałeś bo nie umiesz, ale czego nie umiesz to już nie będziesz wiedział.

Konto usunięte

Konto usunięte
28 listopada 2012, 23:31

głupota!!!, dlaczego wszystkich należy wrzucić do jednego wora, ja mam 24 lata jestem już instruktorem z ponad 2 letnim stażem i jakoś niezle daje sobie rade w tym zawodzie. Dlaczego chcecie uciąc skrzydła tym bardziej bystrym. Według mnie instruktorem powinna zostac osoba ktora ukonczyla lat 18, jeżeli jest wystarczająco bystra.

Konto usunięte

Konto usunięte
2 grudnia 2012, 11:57

Witam. Przede wszystkim nie zgadzam się z wypowiedziami typu: egzaminatorem/instruktorem powinna byc osoba najlepiej z doświadczeniem w transporcie międzynarodowym, lub z kilkunastoletnim doświadczeniem na ciężarówce. Pragnę nadmienić, że każdy jest inny kierowcą, ja od początku miałem talent do wszystkiego co ma silnik, dziś ma 24 lata, wszystkie kategorie prawa jazdy i także w przyszłym roku chcę podjąć sie wyzwania i zostać egzaminatorem. A pracuje na przedsiębiorstwie rolnym i jeżdziłem praktycznie wszystkim od koparki po zestaw ciągnik siodłowy + naczepa. I juz od pokonywania pierwszych km robiłem to lepiej niż inni kierowcy czy traktorzyści zatrudnien w firmie. Dlatego też szef sam zfinansował mi prawo jazdy kat C i C+E. Widział potencjał, to też apeluje, to dego że nie wszyscy bez doświadczenia mogą byc złymi kierowcamil

Konto usunięte

Konto usunięte
23 października 2019, 09:31

Posłuchajcie tego : Aby nabyć uprawnienia Egzaminatora rrzeba zdać egzamin teoretyczny i praktyczny również w ruchu drogowym a ten jest BARDZO trudny, gdyż trzeba wykazać się ogromną wiedzą - zobaczcie sami. Komisja jest powołana przez Ministra właściwego ds transportu. Po drugie będąc już Egzaminatorem nie można prowadzić szkoleń w Ośrodkach Nauki Jazdy jako Instruktor nawet jeśli posiada się uprawnienia Instruktora a to wielki błąd ustawodawcy "USTAWY" WIĘC jeżeli JESTEŚCIE "mocni" to wpłyńcie na USTAWODAWCĘ , by to zmienić. Pozdrawiam Egzaminator Państwowy, Wykładowca i Człowiek, który posiada wszystkie kat.Prawa Jazdy i doświadcze jazdy autobusami z pasażerami.

Konto usunięte

Konto usunięte
23 października 2019, 20:55

jednak trochę głupio jak egzaminator oblewa zdającego, któremu między innymi zgasł silnik w autobusie na skrzyżowaniu, po czym wracając za kierownicą autobusu robi dwukrotnie to samo.

Konto usunięte

Konto usunięte
24 października 2019, 07:24

Awans zawodowy jest panaceum na ten problem od kierowcy do egzaminatora. Bezpieczeństwo w ruchu drogowym jest zbyt poważną sprawą aby dopuścić do egzaminowania osoby nie sprawdzone. Osoby które znalazły się przypadkiem. Sprawdzona przez lata i dopuszczona do egzaminowania osoba nie wymaga żadnej instrukcji egzaminowania. Ta osoba powinna dawać gwarancję że dopuszcza do ruchu po drogach publicznych tylko tych którzy samodzielnie, bezpiecznie, zgodnie z przepisami oraz techniką jazdy prowadzą pojazd. Oczywiście z zachowaniem kultury jazdy . Takie rozwiązania są możliwe w przypadku istnienia samorządu zawodowego instruktorów i egzaminatorów

Konto usunięte

Konto usunięte
24 października 2019, 22:01

krzysztof...Takie rozwiązania są możliwe w przypadku istnienia samorządu zawodowego instruktorów i egzaminatorów jeżeli mielibyśmy przykładać takie kryteria, to w niektórych WORD-ach w zakresie kat. C+E i D zostałby jeden egzaminator z 12. skąd SZIiE weźmie 11 egzaminatorów spełniających te kryteria?

Konto usunięte

Konto usunięte
29 października 2019, 21:20

Każdy kandydat na egzaminatora zanim otrzyma uprawnienia, powinien dostać do przeszkolenia 50-letnią nerwową rozhisteryzowaną panią. Taką która przez 30 godz. myli stronę prawą z lewą, mającą problem z cofaniem, czyli klasycznie cofając w lewo kręci kierownicą w prawo i na odwrót. Cały kurs myli kierunkowskazy prawy z lewym. Czyli powinien wyszkolić głupią babę. Przepraszam te mądre panie, które łapią w tri miga.

Konto usunięte

Konto usunięte
29 października 2019, 22:14

instruktor i egzaminator muszą posiadać jakiś czas prawo jady odpowiedniej kategorii. jest takie zjawisko, które ja nazwałem "martwe prawo jazdy", są to osoby na kursie kat. D, które poza kursem nigdy nie jeździły samochodem osobowy (wymagana kat. - 60h jazdy) i ja mam nauczyć jeździć autobusem osobę, która nie potrafi jeździć osobówką. o ile jeżeli "martwe prawo jazdy" zdarza się wśród egzaminatorów, to jeszcze pół biedy, bo oni mają oceniać, ale takie rzeczy zdarzają się (na szczęście rzadko, ale jednak są) wśród instruktorów. i jak można nauczyć czegoś, czego się samemu nie potrafi?

Konto usunięte

Konto usunięte
31 października 2019, 07:56

Tylko śmiać się z tego pozostaje co najlepsi i najbardziej wykwalifikowani instruktorzy krzyczą, czyli "egzaminator to powinien mieć 5 lat doświadczeniu w szkoleniu, inaczej nic nie rozumie i nic o szkoleniu nie wie". Szanowni Państwo zapewniam, że dla większości egzaminatorów uzyskanie uprawnień do szkolenia to byłaby formalność z ich stanem wiedzy, czego nie można powiedzieć o odwrotnej sytuacji, czyli kiedy instruktor miałby zdobyć c uprawnienia do egzaminowania. Zdobycie doświadczenia też nie byłoby problemem i wielu egzaminatorów takie doświadczenie posiada, choć nie wszyscy, oczywiście. Instruktor powinien być większym fachowcem, gdyż on i szkoli i przeprowadza egzamin wewnętrzny, natomiast egzaminator tylko egzaminuje. A jak jest dziś? Wszyscy wiemy. Większość instruktorów nawet dobrze kryteriów przeprowadzania egzaminu nie zna, nie mówiąc o bardziej skomplikowanych sprawach w związku z przepisami ruchu drogowego. Dlatego właśnie drodzy Państwo, odwróćcie sytuację i może to odwrotnie powinno być, ktoś najpierw powinien poegzaminować 5 lat, a dopiero potem móc starać się o uprawnienia do szkolenia? Obawiam się, że w krótkim czasie by zabrakło instruktorów. Darujcie sobie więc te śmieszne uwagi. Egzaminator ma ocenić zgodnie z kryteriami, to jest jego zadanie i do tego doświadczenia w szkoleniu na pewno nie potrzeba. A jeżeli ktoś z instruktorów uważa inaczej, to powtarzam: dlaczego nie odwrotnie? Może najpierw trzeba egzaminować, a potem szkolić? Wszędzie są osoby fachowe i mniej fachowe, ale to nie powód by rzucać cień na całą grupę zawodową. Zachęcam do uzyskania uprawnień do egzaminowania i potem pracy w tym zawodzie. Każdy może się przekonać jakie to "proste i przyjemne".

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.