Odp.: W sensie prawnym nie są. Podstawa prawna — art. 17 KRP: "W drodze ustawy można tworzyć samorządy zawodowe, reprezentujące osoby wykonujące zawody zaufania publicznego i sprawujące pieczę nad należytym wykonywaniem tych zawodów w granicach interesu publicznego i dla jego ochrony." W potocznym rozumieniu, owszem są – jak większość zawodów (o ile nie wszystkie). Czy jakiś OSK wpadł na trywialny pomysł, żeby dawać kursantowi e-booka napisanego przez pracownika ośrodka? Podręcznik a nie przepisaną ustawę. Czy egzaminy praktyczne są jawne? Nie, a powinny być. Każdy egzamin powinien być na bieżąco udostępniany na stronach WORDów - z imieniem i nazwiskiem egzaminatora i bez zamazanej twarzy oraz z zamazaną twarzą i zmodulowanym głosem egzaminowanego. To są rzeczy JAWNE, nie wiedzieć czemu nieujawniane.

To jakaś piramidalna hipokryzja. Osoba, która anonimowo w internecie wypowiada się na tematy powszechnego dostępu do każdego egzaminu na prawo jazdy, nawet nie zechce przedstawiać się z imienia i nazwiska. Idąc tą krętą drogą filmujmy i upubliczniajmy wizyty u lekarzy orzeczników, wszystkie interwencje służb publicznych, komisje przetargowe, rekrutacje do instytucji publicznych, komisje przetargowe, pracę służb specjalnych, szkolenia sił specjalnych, nie zapomnijmy o bilingach osób zajmujące stanowiska publiczne, nawet kursy na prawo jazdy też już było proponowane. Jakaś paranoja, absurdy wymyślane w imię wymyślonego przez siebie interesu publicznego. Droga ta zaprowadzi Nas do kompletnej inwigilacji i pozbawienia Nas praw obywatelskich. Zasłaniać twarz, zmodulować głos ktoś wierzy, że wizerunek pozostanie anonimowy, włącz telewizor, przekonasz się w pierwszym programie informacyjnym, że to po prostu utopia. Kto rozsądny życzył by sobie tego? Może tylko anonimowy przecież obrońca konstytucji na forum internetowym. Tak naprawdę, chcemy czy nie, zawody instruktora czy egzaminatora są zawodami zaufania społecznego. Świadomie lub nie świadomie, gdy wsiada się do "elki", do autobusu czy do samolotu czy też nawet do zwyczajnego samochodu osobowego np. taksówki zawierza swoje bezpieczeństwo osobie nieznanej. Osobie tej prawo właśnie nadało uprawnienia do wykonywania tych zawodów. Brawo dla autora artykułu, zbyt rzadko o takich prostych sprawach mówi się publicznie.

Leszek DrugiCzy egzaminy praktyczne są jawne? Nie, a powinny być. Każdy egzamin powinien być na bieżąco udostępniany na stronach WORDów - z imieniem i nazwiskiem egzaminatora i bez zamazanej twarzy oraz z zamazaną twarzą i zmodulowanym głosem egzaminowanego. To są rzeczy JAWNE, nie wiedzieć czemu nieujawniane.

Leszek DrugiCzy egzaminy praktyczne są jawne? Nie, a powinny być. Każdy egzamin powinien być na bieżąco udostępniany na stronach WORDów - z imieniem i nazwiskiem egzaminatora i bez zamazanej twarzy oraz z zamazaną twarzą i zmodulowanym głosem egzaminowanego. To są rzeczy JAWNE, nie wiedzieć czemu nieujawniane. Hmm... Pamiętam Twoje wypowiedzi sprzed jakiegoś czasu w artykułach o upublicznianiu nagrań z egzaminów gdzie byłeś bardzo przeciw, powołując się na "majestat" tych egzaminów, itd. Zmiana poglądów?

Całkiem możliwe, że zmieniłem poglądy, ale trudno mi sobie przypomnieć żeby aż o 180 stopni.

Może warto zlecić przeprowadzenie badań dotyczących oceny naszej pracy i autorytetu zawodowego? Obawiam się ,że wyniki sądząc po "osiągnięciach " i powszechnie znanych statystykach tak zwanej zdawalnośći i wypadków mogą być zaskakujące i nie przynoszące satysfakcji całemu środowisku.

czemu miały by służyć takie badania? najwyżej dałyby obraz statystycznego, nieistniejącego w rzeczywistości instruktora. jeżeli wyniki będą pozytywne, to słabemu instruktorowi nic nie pomogą, a słabe wyniki dobremu instruktorowi - nie zaszkodzą.

"Czy zawody instruktora nauki jazdy i egzaminatora są współcześnie w Polsce zawodami zaufania publicznego? Pyta dr Paweł Żuraw". Albo kolega Cyryl na forum założył temat: "Szacunek dla zawodu instruktora". A ja pytam... które zawody mają dzisiaj szacunek? Znam masę ludzi wykonujących najprzeróżniejsze zawody i wszędzie... jak to mówią... są ludzie i taborety. Jedni ich szanują a inni odwrotnie. Mam np. przyjaciela który od 30 lat jest kierowcą autobusów miejskich. Jedni pasażerowie rozumieją, że on czasami musi ze względu na sytuację na drodze gwałtownie zahamować, a inni nie rozumieją i lecą w jego stronę ku**y, ch*je, itd. Nieważne co się dzieje na drodze... kierowca zawsze winny. Raz wygonił z autobusu menela totalnie śmierdzącego fekaliami, to zaraz na jednym portalu ukazał się artykuł o cyt: "kierowcy chamie", który wygonił pasażera z autobusu. Taki szacunek mają dzisiaj kierowcy autobusów.

"Bal", to Ty masz przyjaciół??