wreszcie coś z pomysłem a nie tylko biadolenie i pitolenie,brawo brawo brawo brawo

ymmmm.. dziadki leśne są zarówno w środowisku instruktorów jak i egzaminatorów i to chyba jest główny beton w tym całym środowisku :) zlikwidować plac manewrowy dla kat.B i powrócić do formy egzaminowania z instruktorem z boku a z tyłu egzaminatorem (model niemiecki)

a jeśli ma być łuk to przy granicy RP zrobić place i wpuszczać tylko tych obcokrajowów którzy go zaliczą bo oni nie mają łuków na egzaminach i są gorszymi kierowcami od naszych i zamiast łuku podczas szkolenia muszą się uczyć biedaki jazdy po autostradach !!!

plac to jakaś polska paranoja . Czy ktoś słyszał żeby na placu np.kogoś zabił podczas parkowania w słupki :D

Zastanówmy się wspólnie dla czego nasz program szkolenia, który nie odbiega od powszechnie stosowanych w krajach UE pod względem ilości -30 godzin jazd praktycznych daje tak fatalne rezultaty. Uzyskiwane wyniki egzaminów państwowych za pierwszy razem to poniżej 20% i jednocześnie czołowe miejsce w tabelach wypadków drogowych. Może warto następne spotkanie temu poświęcić? Z poważaniem Wojciech Szemetyłło

Uważam podobnie jak p. Bogdan Sarna, iż 30 godzin jest to zdecydowanie za mało. Jednak nie mogę się zgodzić z tym, żeby wystawiać zaświadczenia o ukończeniu szkolenie osobom, które nie opanowały jazdy samochodem. Rozmowa z rodzicem kursanta nie może wpłynąć na decyzję o wystawieniu zaświadczenia. pozdrawiam OSK Havranek Rafał Trawczyński

Klasyczny wykład jest potrzebny i ma sens pod warunkiem, że będą na nim poruszone TYLKO sprawy związane z BEZPIECZEŃSTWEM RUCHU DROGOWEGO m.in. ustąpienie pierwszeństwa. Tematy typu: zatrzymywanie prawa jazdy, dowodu rejestracyjnego itp. osoba szkolona we własnym zakresie powinna się nauczyć.

Zgadzam się z tym, iż 30 godzin szkolenia jest to zbyt mała ilość, lecz jest to ilość minimalna. Jednak to ja instruktor nauki jazdy decyduję o tym, czy wystawić zaświadczenie o ukończeniu szkolenia, to ja instruktor nauki jazdy decyduję o tym czy osoba szkolona posiada wystarczającą wiedzę i umiejętności, żeby mogła pójść jutro na egzamin i posiadać prawo jazdy. Panie Bogdanie rozmowa z rodzicem kursanta nie może wpłynąć i nie ma wpływu na podejmowane przeze mnie decyzje. Przecież chodzi o BEZPIECZEŃSTWO. Jeżeli rodzic nie dba o bezpieczeństwo swoje, swojej pociechy i wszystkich nas to ... . Najważniejszy jest właściwy przekaz, który niestety do wszystkich nie dociera. pozdrawiam Rafał Trawczyński.

Dodam jeszcze, że większa część kursantów ( praktycznie wszyscy ) szkolących się w OSK Havranek jest świadoma zagrożeń wynikających z braku umiejętności. Nie mamy najmniejszych problemów z przekazaniem osobie szkolonej, że powinna/musi jeszcze jeździć, żeby otrzymać upragnione prawo jazdy. Zaskakującym faktem jest to, że osoba szkolona po niezdanym egzaminie wewnętrznym i przerwanym kursie, po przejściu do innego ośrodka szkolenia kierowców otrzymuje zaświadczenie o ukończonym szkoleniu nawet następnego dnia. Upss. w jeden dzień nauczyła się jeździć? Moim zdaniem 30 ilość godzin w kursie podstawowym jest to odpowiednia ilość. Natomiast rzetelne, profesjonalne podejście instruktora nauki jazdy oraz właściciela OSK sprawia, że duża część osób decyduje się wykupić 40, 50, 60, a nawet 70 godzin. pozdrawiam, Rafał Trawczyński

Z całym szacunkiem ale najpierw trzeba sobie zadać pytanie kim jest egzaminator. To zwykły kierowca, często nauczyciel, socjolog, polonista czy inny wykształcony bezrobotny by już nie wymieniać innych, także tych którzy kończąc służbę nie chcą być ochroniarzami, uczony na KURSACH bycia egzaminatorem przez innego polonistę czy socjologa. Wiedza egzaminatora to wykute na pamięć przepisy które rozumie tak jak to mu przekazano na KURSIE. Dlatego musi mieć krzyżyki i formularze oraz strażnika w postaci kamery. Zadania wykonuje wg zarządzeń dyrektora WORD, a powinnością tego jest dbanie o przychody. Lobby wymyśla zielone listki z czasów komuny, dodatkowe staże, kursy uzupełniające i doszkalające dla kierowców i instruktorów zapominając o sobie. Przecież dyrektorzy WORD to już klan samozwańczych super ekspertów - AUDYTORÓW z KRA. Rządzi KOTERIA, więc towarzyszenia szkół nie mają szans, bo wszyscy członkowie mają własne szkoły.

W dzisiejszych czasach w szkoleniu najważniejsze jest właściwe rozumienie obowiązujących przepisów, także tych międzynarodowych które obowiązują nas i Europę. Nie będzie błędem zwrócenie uwagi na niuanse różniące poszczególne kraje oraz niepoprawne nawyki naszych kierujących nie zawsze wynikające z ich niewiedzy czy winy a nader często z powodu wadliwego znakowania czy idiotycznych pomysłów autorów poradników dla kierowców. Do tego najbardziej podstawowe czynności obsługowe i ratownicze. A poza tym PRAKTYKA i doskonalenie techniki jazdy w ruchu drogowym. Plac tylko w OSK do nabycia umiejętności manualnych przed wyjazdem na drogę. To tylko INSTRUKTOR wie najlepiej co potrafi kursant i on powinien być tym który zgłasza kursanta do państwowego egzaminu a egzaminator ma tylko te umiejętności potwierdzić w imieniu RP.