Ciekawe czy p. Dymowski zauważa, że interesy instruktorów i egzaminatorów nie są zbieżne? Szczególnie tej drugiej grupie zależy na tym, żeby "biznes się kręcił". Dla egzaminatorów kursant, który nie jest rzetelnie przygotowany do egzaminu to źródło utrzymania, gdyż pieniądze z poprawek idą na funkcjonowanie WORDów. Ba, dla nich podniesienie ceny kursu kat. B byłoby zwężeniem dopływu zdających (wyższa cena może okazać się dla niektórych zaporą) i co za tym idzie - gorszym dopływem pieniędzy. Abstrahuję również od sytuacji, w której zdający jest celowo oblewany. Pozdrawiam.

Pan Jakub jako nauczyciel napewno wiè (porownuje do rodziny) że WYCHOWANIE to proces długotrwały, więc robiąc 3 miesięczny kurs na prawo jazdy nie ma nowy o prowadzeniu procesu WYCHOWANIA. Egzaminator przez 1 godzinę kontaktu z klientem WORD nawet nie dotyka tematu procesu WYCHOWANIA. Zadania i cele pracującego na umowie "smieciowej" instruktora (również Pana Jakuba) są zupełnie inne od etetowego egzaminatora. To są dwa różne światy. instruktor naucza - przekazuje wiedzę, natomiast egzaminator sprawdza czy uczeń jest wyedukowany. Na skuteczne WYCHOWANIE w nauczaniu zawodu najzwyczajniej nie ma czasu. Ocieranie się o schematy teori WYCHOWANIA przynosi efekt tylko prestiżowy dla osoby instruktora, czy egzaminatora w oczach przełożonego (właściciela OSK czy dyrektora WORD ).

Interes powinien być jeden - BRD. Jeśli przedkladamy zarobki WORDow, tudzież prywatny interes egzaminatorów to względem systemu i społecznego dobra coś jest nie tak. Pozdrawiam serdecznie, Jakub Dymowski

KubaInteres powinien być jeden - BRD. Jeśli przedkladamy zarobki WORDow, tudzież prywatny interes egzaminatorów to względem systemu i społecznego dobra coś jest nie tak. Pozdrawiam serdecznie, Jakub Dymowski Idealistyczne podejście, ale niestety, tym światem rządzi pieniądz. I pewnie pan też o tym wie.

Jeśli komuś z tej grupy zależałoby na poprawie BRD to dawno by nie było np.placu manewrowego dla kat.B. Sorry ale tym biznesem rzadzi kasa. I to ona jest głównym motorem działania i OsK i Word.

Jak interes ma być jeden BRD to po co łuk na egzaminie Panie Kubo ? trudno zrozumieć czemu jest taki opór w jego zaniechaniu i kto ma interes żeby ten dziwoląg był głównym kryterium na egzaminie a nie jazda w mieście?

Popieram gorąco idee dążenia do ujednolicenia reguł (przynajmniej w ramach województwa). Za ideą oczywiście z rzadka idzie uposażenie, a one są b. istotne. Ale z drugiej strony - od idei zaczynają się zmiany. Więc wspieram na swój sposób; zaczynam od prostej sprawy - nie zgadzam się z zatrudnieniem na podstawie umów śmieciowych. Zachęcam do zawalczenia o siebie i zawód! Wesprzyjcie mnie i w nadchodzącym sezonie również wymagajcie umowy o pracę. A żeby tak się dalej toczyło, to wprowadzajmy solidarnie odpowiednie ceny za kursy. 4.000zł za uprawnienie, to dla 18 latka nie druzgocący wydatek. Skoro chce być odpowiedzialny na drodze, to może zacznie ten kurs od odpowiedzialnej decyzji samodzielnego zarobienia na swoje kwalifikacje. W dwa miesiące wakacji zarobić 4tyś np. jako kelner - błahostka. Ale po co wydawać na kurs, skoro można za zarobioną kaskę wyjechać na fajne wakacje. A za to, co z nich zostanie - zrobi się kurs PJ.