cytat "Dzięki dostępowi do bazy, wiemy wszystko. Szybko można sprawdzić, czy kierujący rzeczywiście posiada uprawnienia. Jeśli posiada, to policjant sporządza wniosek do Starosty o cofnięcie tych uprawnień" A więc zaraz po zdarzeniu, szybciutko biegniemy do adwokata aby wstrzymać bieg postępowania administracyjnego, innymi słowy nie dopuścić do wydania decyzji przez starostę. I tak sobie je wstrzymujemy, aż się przedawni to co ma się przedawnić. A do momentu wydania decyzji i otrzymania jej pisemnie wraz z wezwaniem do zwrotu PJ zgodnie z prawem jesteśmy pełnoprawnymi kierowcami. Howgh

Dokładnie tak, ale takich jak misiek666 można na palcach policzyć. Inni idą jak barany na rzeź zindoktrynowani przez niedouczonych policjantów.

misiek666A więc zaraz po zdarzeniu, szybciutko biegniemy do adwokata aby wstrzymać bieg postępowania administracyjnego widzisz co ty piszesz?

Może i wpis misiek666 jest niefortunny ale sens pozostaje. Starosta wydaje decyzję o wstrzymaniu uprawnień, zaś od tej decyzji służy nam odwołanie do SKO. Błąd policji i wszystkich polega na tym że dopóki decyzja starosty nie będzie prawomocna (czyli dopóki SKO jej nie zatwierdzi lub nie cofnie) nasze uprawnienia nie są wstrzymane – zatem jazda do tego czasu nie powoduje żadnych skutków poza mandatem – 50 zł za brak dokumentu w czasie kontroli jeżeli zostało fizycznie zatrzymane. Jeżeli nie mieliśmy przy sobie i fizycznie policjant nam ich nie zabrał, to nic nam nie grozi i tak jak napisał misiek666 jesteśmy pełnoprawnym i legalnym uczestnikiem ruchu drogowego.

RAVBłąd policji i wszystkich polega na tym że dopóki decyzja starosty nie będzie prawomocna (czyli dopóki SKO jej nie zatwierdzi lub nie cofnie) nasze uprawnienia nie są wstrzymane – zatem jazda do tego czasu nie powoduje żadnych skutków poza mandatem – 50 zł za brak dokumentu w czasie kontroli jeżeli zostało fizycznie zatrzymane.Mylisz się. Rygor natychmiastowej wykonalności polega na tym, że decyzja wydana przez niższą instancję(starosta) zaczyna obowiązywać mimo możliwej ścieżki odwoławczej do wyższych instancji - na NSA skończywszy.

Natomiast nikt nie wpadł na pomysł, że wystarczy odmówić przyjęcia mandatu i niezależnie od wyroku sądu powszechnego, nie będzie przesłanki do merytorycznej decyzji o zatrzymaniu PJ pod warunkiem, że prawomocny wyrok o wykroczenie nie zapadnie przed 3 miesiącami, co polskich realiach nie jest niczym niezwykłym. Dodatkowo bubel polega na tym, że starosta może wydać decyzję, która utraciła moc prawną z uwagi na rozpoczęcie okresu zatrzymania PJ od daty kontroli ruchu drogowego.

Leszek DrugiRygor natychmiastowej wykonalności :-)

Leszek DrugiRAVBłąd policji i wszystkich polega na tym że dopóki decyzja starosty nie będzie prawomocna (czyli dopóki SKO jej nie zatwierdzi lub nie cofnie) nasze uprawnienia nie są wstrzymane – zatem jazda do tego czasu nie powoduje żadnych skutków poza mandatem – 50 zł za brak dokumentu w czasie kontroli jeżeli zostało fizycznie zatrzymane.Mylisz się. Rygor natychmiastowej wykonalności polega na tym, że decyzja wydana przez niższą instancję(starosta) zaczyna obowiązywać mimo możliwej ścieżki odwoławczej do wyższych instancji - na NSA skończywszy. Leszku ja nie piszę o odwołaniu od decyzji. Ja piszę o niedopuszczeniu do wydania decyzji, czyli wstrzymaniu postępowania administracyjnego. Prawnik ma wstrzymać bieg postępowania adm.

kardaczmisiek666A więc zaraz po zdarzeniu, szybciutko biegniemy do adwokata aby wstrzymać bieg postępowania administracyjnego widzisz co ty piszesz? tak widzę. Ty wyjaśnij o ci Ci chodzi, bo nie wszyscy telepatycznie potrafię czytać w Twoich myślach.

Poszukując śladów krystalizowania się opinii sądów w przedmiotowej sprawie natrafiłem na trzy orzeczenia WSA. Dwa z Bydgoszczy i jedno z Lublina. Linia interpretacyjna bydgoskich sądów dopuszcza wydanie decyzji administracyjnej o zatrzymaniu PJ na 3 m-ce nawet przed prawomocnym zapadnięciem wyroku o wykroczenie przeciwko prędkości. Natomiast WSA "z Lublina" jest dokładnie przeciwnego zdania. Wobec tak ostrej różnicy zdań, najwyższa pora zwrócić się do NSA. Problem polega na tym, że największe zawiłości wynikają z okresu przejściowego, tj. do 31 grudnia b.r.