Nie ma żadnych regulacji prawnych mówiących, że egzaminator ma być na zewnątrz pojazdu!!! Po prostu będąc na zewnątrz pojazdu lepiej widać przebieg tego zadania.

Szkoda młodego człowieka.Składam rodzinie szczere wyrazy współczucia. Zastanawiam się czy musiał zginąć? Wniosek nasuwa mi się jeden "NIE" Chyba już czas zauważyć ze szkolenie kierowców to jest BARDZO,BARDZO,BARDZO odpowiedzialne zadanie i nie może tego robić osoba nieodpowiedzialna. .

Wielka szkoda człowieka.Składam rodzinie szczere wyrazy współczucia. Nasuwa mi się pytanie czy ta śmierć była potrzebna.Chyba nie!!!!!!!! Mieliśmy już niebezpieczne zdarzenia na egzaminach i nie wyciągnięto żadnych wniosków. A tak niewiele potrzeba,wystarczy wrócić do propozycji rozliczania instruktorów z poziomu wyszkolenia kursanta np.przy rażąco niskich wynikach zawiesić uprawnienia na określony czas . Skończy się zaliczanie egzaminu wewnętrznego w 100% i skończy się wysyłanie nie douczonych kursantów na egzamin państwowy a może się uda ?

Laluśwystarczy wrócić do propozycji rozliczania instruktorów z poziomu wyszkolenia kursanta np.przy rażąco niskich wynikach zawiesić uprawnienia na określony czas . W obecnym stanie rzeczy kiedy egzamin nie jest do końca sprawiedliwy i zdanie egzaminu to w dużej mierze loteria- Taka opcja jest wykluczona! Trzeba ucywilizować egzamin i wtedy taka opcja wchodzi w grę. p.s- Gdyby posłuchano mojego głoszonego od dawna postulatu o likwidacji placu manewrowego to ten egzaminator by żył. Oczywiście szczere kondolencje dla rodziny.

LaluśWielka szkoda człowieka.Składam rodzinie szczere wyrazy współczucia. Nasuwa mi się pytanie czy ta śmierć była potrzebna.Chyba nie!!!!!!!! Mieliśmy już niebezpieczne zdarzenia na egzaminach i nie wyciągnięto żadnych wniosków. A tak niewiele potrzeba,wystarczy wrócić do propozycji rozliczania instruktorów z poziomu wyszkolenia kursanta np.przy rażąco niskich wynikach zawiesić uprawnienia na określony czas . Skończy się zaliczanie egzaminu wewnętrznego w 100% i skończy się wysyłanie nie douczonych kursantów na egzamin państwowy a może się uda ? żadna śmierć nie jest potrzebna ale może będzie to upiorny bodziec do zmian. Ja postuluję o likwidację minimalnej ilości godzin szkolenia praktycznego. Idzieszna egzamin jak coś umiesz a nie żeby spróbować.

Można jazdę na płytach poślizgowych realizować przed egzaminem państwowym. Taki zastrzyk adrenaliny uspokoi kursanta w normalnej jeździe, a instruktor prowadzący będzie miał "koleżeńskie potwierdzenie" jakości techniczmego wyszkolenia kursanta.

Sugeruję wprowadzić obowiązek rejestracji egzaminu wewnętrznego i przechowywania nagrania przez okres co najmniej 5 lat. Chętnie bym zobaczył nagranie z egzaminu wewnętrznego tej Pani...

Gdyby warunkiem otrzymania Profilu kursanta były badania psychotechniczne żyłoby dużo wiecej ludzi,w tym i Pan Egzaminator.

Osobom daleko po 60-ce powinno się zakazać robienia prawa jazdy. W takim wieku śmierć pędzi przed samochodem, a ona ją goni. Mówię to z pełną odpowiedzialnością (ponad 40 lat kieruję w tym 30 lat uczę jazdy).

Co.można zrobić natychmiast? Po wykonaniu zad.1 przed budynkiem WORD-u osoba egzaminowania wsiada ZA KIEROWNICĄ i z egzaminatorem jako.pasażerem jedzie (poza oceną -ruszanie, gaszenia silnika, brak pasów, świateł itp ) na początek zadania 2. Takie zapoznanie praktyczno-techniczne z egzaminacyjnym pojazdem znacznie złagodzi stres egzaminacyjny.

KubaCo.można zrobić natychmiast? Po wykonaniu zad.1 przed budynkiem WORD-u osoba egzaminowania wsiada ZA KIEROWNICĄ i z egzaminatorem jako.pasażerem jedzie (poza oceną -ruszanie, gaszenia silnika, brak pasów, świateł itp ) na początek zadania 2. Takie zapoznanie praktyczno-techniczne z egzaminacyjnym pojazdem znacznie złagodzi stres egzaminacyjny.W Wawie tak jest. Po zadaniu 1 osoba zdająca sama sobie wjeżdża na łuk. Przynajmniej na Radarowej.

z tego co wyczytałem w sieci, egzaminator widząc, że pojazd na sąsiednim pasie wymknął się z pod kontroli, wszedł w tor jazdy i próbował zatrzymać ten pojazd machając rękami. natomiast co do wieku, osoby zaawansowane muszą być inaczej szkolne i często te 30h jest dużo, dużo za mało. ja mając panią po 60-tce dopiero po 10h jazdy po wioskach zacząłem wjeżdżać w miasto, bo pani do tej pory nie była w stanie utrzymać pojazdu podczas jazdy na wprost.

młody człowiek nawet jak słabo jeździ i jakoś uda mu się na egzaminie, to każda godzina, każdy dzień podwyższają jego umiejętności. osoby w zaawansowanym wieku muszą wyjść z kursu jako produkt finalny, bo więcej się już nic nie nauczą ze względu na wiek, (oprócz wyjątków).

instruktor z podkarpaciaOsobom daleko po 60-ce powinno się zakazać robienia prawa jazdy. W takim wieku śmierć pędzi przed samochodem, a ona ją goni. Mówię to z pełną odpowiedzialnością (ponad 40 lat kieruję w tym 30 lat uczę jazdy). waść mówisz co wiesz czy wiesz co mówisz? mój najstarszy kursant miał 74 lata, niejednego młodego by zagiął na małym palcu....

CyrylCyrylu. Co się czepiasz staruchów? Z twoich wpisów jednoznacznie wynika, że ty się już też niczego nie nauczysz, bo wolisz wierzyć niż mieć wątpliwości. Poza tym też nie jesteś już jesteś młodzieniaszkiem, więc rokowania nie są najlepsze. Będzie kontrola umiejętności zapamiętywania oraz logicznego myślenia, sam rozumiesz - grozi ci demencja. Nie każdy może być mądrym i nieomylnym, wiecznie zdrowym na umyśle, dyrektorem, prezesem lub wpływowym działaczem po 70-ce. Wyluzuj i zajmij się tym, na czym się znasz.