Szkolenie to historia, która nie ma końca

/ /

Szkolenie to historia, która nie ma końca

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
9 lipca 2019, 19:32

Nie da się ukryć, że instruktor nauki jazdy musi mieć cechy mentora. Zawód swój powinien wykonywać z pasją. Jeśli nie lubi się ludzi, gdy przychodzi się do ,,roboty,, odbębnić dniówkę, wówczas nie ma mowy o przekazaniu dobrych wzorcow i wiedzy. Instruktor jest trenerem, nauczyciel w szkole przekazuje wiedzę naukową. Tak ten świat jest skonstruowany, że jest dobro i zło. Odnosząc się do powyższego, ceni się te dwie grupy zawodowe za wkład intelektualny, zaangażowanie, motywację do nauki. Szacunek do drugiego czlowieka buduje się właśnie na wspomnianych wartościach. A opinia idzie w świat. Dlatego postępując zgodnie z funkcją społeczną i zawodową bądźmy dalej tacy jacy jesteśmy a wychowamy sobie armię doskonałych kierowców. Gratuluję artykułu, podziwiam konsekwencję :)

Konto usunięte

Konto usunięte
10 lipca 2019, 13:38

Nareszcie o czym ważnym i pozytywnym. O prawdziwej pasji i szacunku dla siebie, swojego zawodu i ludzi. Miałem szczęście trafić na takich ludzi jak autor. Gdy zdawałem prawko na motocykl, teorię zdawało się ustnie, więc szkolono nas tak byśmy nie tylko znali na pamięć obowiązujące prawo, ale także doskonale rozumieli jego sens. Praktyka odbywała się tylko na placu i tam też zdawało się egzamin praktyczny. Miałem wcześniej kupiony motocykl i na podwórku uczyłem się nie tylko jazdy, ale i "kaskaderskich" popisów. Na kursie robiłem co chciałem, bo to wszystko czego wymagano miałem opanowane do perfekcji. Byłem tak pewny siebie, że zignorowałem obowiązek sprawdzenia właściwego włączenia pierwszego biegu, wtedy z powodu możliwości pozostawienia motocykla przez poprzednika na tzw. fałszywym luzie. Egzaminator powiedział mi wtedy, że nie zdałem nie z tego powodu, że zgasł mi silnik, lecz dlatego, że byłem zbyt pewny siebie i zlekceważyłem to co istotne. Po zdaniu egzaminu w następnym podejściu, ten sam egzaminator, poradził mi, że chcąc realizować swoją pasję, bo nie ukrywałem, że kocham motocykle, powinienem zapisać się do dowolnej sekcji motocyklowej, by się uczyć i doskonalić, a przede wszystkim, by uświadomić sobie jak mało jeszcze umiem. Tak też zrobiłem ucząc się techniki jazdy na zręcznościówkach przy okazji rajdów turystycznych, później obserwowanych, z małą przygodą w motocrossie włącznie. Podobna drogę przeszedłem jeżdżąc samochodami, zdobywając m.in. licencję rajdową. Nauczyłem się mechaniki i techniki jazdy, ale przede wszystkim współpracy, koleżeńskości i pokory, czego i innym, także wypowiadającym się na tym forum, życzę.

Konto usunięte

Konto usunięte
10 lipca 2019, 20:28

Stary kierowca i pokory, czego i innym, także wypowiadającym się na tym forum, życzę.Pisząc o tragicznie zmarłym egzaminatorze używając inwektywy ? Brawo ty.

Konto usunięte

Konto usunięte
11 lipca 2019, 13:44

Jak dobrze pamiętam, to w moim emocjonalnym wpisie, gdyż byłem wcześniej przekonany, że to egzaminowana wjechała w niewidzącego jej egzaminatora oddelegowanego do egzaminowania innej osoby, wyraziłem żal w związku z tą niepotrzebną śmiercią. Dowiadując się jednak, że to ten młody człowiek sam z własnej woli wszedł pod nadjeżdżający samochód usiłując zatrzymać go siłą woli i machaniem rąk, na dodatek nie uskakując w odpowiednim momencie z toru jazdy tego pojazdu, dziś także nazwę po imieniu, nawet jeżeli był to spontaniczny odruch wynikający przede wszystkim braku profesjonalizmu i właściwego wyszkolenia. Za to, tak jak poprzednio, obwiniam WORD. To efekt braku właściwego przeszkolenia. Ciekawe ilu jeszcze musimy doświadczyć nieszczęść, by wprowadzono w samochodach i motocyklach egzaminacyjnych i do nauki jazdy np. zdalne wyłączenie silnika lub innego typu blokadę ratująca ludziom życie? Te pojazdy to nie konie, więc da się to zrobić. Prawdziwie urażonych przepraszam.

Konto usunięte

Konto usunięte
14 lipca 2019, 14:34

Za takie komentarze uwielbiam zawód instruktora nauki jazdy pojazdami mechanicznymi. Na drodze tylko trąbic ma takich.

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.