Tygodnik w interpelacji

/ /

Tygodnik w interpelacji

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
14 sierpnia 2016, 07:09

Jestem zagorzałym przeciwnikiem liczników podczas zielonego sygnału, gdyż takie rozwiązanie prowokuje przyspieszanie "żebym zdążył wjechać na żółtym" natomiast nie widzę przeciwwskazań do odmierzania upływu czasu trwania sygnału czerwonego. Zatem są trzy wyjścia: 1. Nie dopuścić liczników z zielonymi cyferkami. 2. Dopuścić tylko te, które są widoczne jedynie z małej odległości (tuż przed sygnalizatorem). 3. Zamiast bawić się w liczniki, uelastycznić czas trwania sygnału żółtego - w skrajnych przypadkach znaczcie go wydłużyć bez znaczącego wydłużenia czasu międzyzielonego dla strumienia ewakuującego.

Konto usunięte

Konto usunięte
14 sierpnia 2016, 11:27

Leszek DrugiJestem zagorzałym przeciwnikiem liczników podczas zielonego sygnału, gdyż takie rozwiązanie prowokuje przyspieszanie "żebym zdążył wjechać na żółtym" natomiast nie widzę przeciwwskazań do odmierzania upływu czasu trwania sygnału czerwonego. Zatem są trzy wyjścia: 1. Nie dopuścić liczników z zielonymi cyferkami. 2. Dopuścić tylko te, które są widoczne jedynie z małej odległości (tuż przed sygnalizatorem). 3. Zamiast bawić się w liczniki, uelastycznić czas trwania sygnału żółtego - w skrajnych przypadkach znaczcie go wydłużyć bez znaczącego wydłużenia czasu międzyzielonego dla strumienia ewakuującego. Kolega Leszek Drugi albo nie widział liczników albo powtarza bezmyślnie ministerialne brednie. By nie przyspieszano przed zmianą sygnału zielonego na żółty ZLIKWIDOWANO w większości krajów pulsujący sygnał zielony. Liczniki mają tak małe wyświetlacze, że z dużej odległości są i tak niewidoczne. Nie są dla tych którzy jadą sami z dozwolona prędkością. Są widoczne z bliska i pozwalają zorientować się jadącym w rzędzie pojazdów które ruszyły po oczekiwaniu na wjazd jak długo będzie można jeszcze wjeżdżać by móc opuścić skrzyżowanie. Czekający na wjazd nie musi się wpatrywać bez przerwy w czerwony sygnalizator, często pod słońce, gdyż wie ile czasu będzie on jeszcze włączony. Same zalety ale głosy takich fachowców jak Leszek Drugi wywala to co dobre do śmieci. Problem sekundników wynika z braku właściwego zainteresowania urzędników ze strony ich producenta. Pamiętam jak miano wprowadzić obowiązek posiadania gaśnic. Jedna zagraniczna firma już rok wcześniej zanim zaczęto to procedować miała załatwione certyfikaty, pozwolenia UDT i podpisane umowy z odbiorcami a polscy producenci obudzili się jak zwykle z ręką w nocniku.

Konto usunięte

Konto usunięte
14 sierpnia 2016, 11:37

Panie Leszek. Co ma Pan do malutkiego licznika dla sygnału zielonego. Pali się przy nim OGROMNE zielone i jadący z daleka widzi tylko to DUŻE. Licznik jest dla tych co ruszyli po włączeniu się zielonego sygnału. Wg Pana pomysłu należałoby zrobić DUŻY licznik czasu dla żółtego by było wiadomo jak długo będzie można jeszcze wjeżdżać na "późnym zielonym". Zawsze wiedziałem, że jest Pan GENIUSZEM!

Konto usunięte

Konto usunięte
15 sierpnia 2016, 05:50

Leszek Drugi... 3. Zamiast bawić się w liczniki, uelastycznić czas trwania sygnału żółtego - w skrajnych przypadkach znaczcie go wydłużyć bez znaczącego wydłużenia czasu międzyzielonego dla strumienia ewakuującego. jest to miej więcej podobne do podwyższenia wartości skradzionego mienia i traktowania tego jako "czyn o niewielkiej szkodliwości społecznej" - taki relikt komuny, bo przecież złodziejstwo zostaje złodziejstwem. trzeba zadać sobie pytanie: po co jest prawo ( w naszym wypadku o ruchu drogowym), a no po to aby było bezpieczniej i ludziom łatwiej się jeździło. jeżeli liczniki spełniają ten warunek, to trzeba tak zmienić prawo, aby one się tam znalazły. to co kolega napisał będzie wtedy miało rację, gdy wszystkich użytkowników dróg będziemy traktować jak potencjalnych przestępców, którzy wyjeżdżają na drogę tylko po to aby łamać prawo lub robić innym krzywdę, a tak moim zdaniem nie jest.

Konto usunięte

Konto usunięte
15 sierpnia 2016, 13:01

OBSERWATOR, może masz jakiś poważny problem ze wzrokiem, podczas gdy ja doskonale widzę cyfry na licznikach jeszcze daleko przed skrzyżowaniem. Ludzie często z tego faktu korzystają i "celują" na "późne żółte" - niejednokrotnie przekraczając przy tym prędkość. Piszesz o roli licznika jako pomocy w skutecznej ewakuacji ze skrzyżowania podczas nadawania sygnału zielonego. Spokojnie można się bez tego obyć, zwłaszcza że na rozległych skrzyżowaniach (a obowiązkowo na rondach z sygnalizacją) stosuje się sygnalizatory "wewnętrzne". Jeżeli będzie poważny zator drogowy, to nawet 60s na liczniku nie zagwarantuje Ci ewakuacji. Podstawowym czynnikiem, który trzeba uwzględnić to prędkość. Jeżeli jedziesz za autobusem, to i tak nie zobaczysz licznika nad sygnalizatorze powieszonym nad jezdnią.

Konto usunięte

Konto usunięte
15 sierpnia 2016, 13:10

OBSERWATOREXWg Pana pomysłu należałoby zrobić DUŻY licznik czasu dla żółtego by było wiadomo jak długo będzie można jeszcze wjeżdżać na "późnym zielonym".Proszę nie przypisywać mi poglądów, których nie wypowiedziałem. Jestem zwolennikiem liczników podczas nadawania czerwonego (tylko i wyłącznie) oraz ustawienia go tak, by był widoczny pod odpowiednim kątem - dla tych, co znajdują się góra do 15m przed linią P-14. A jak to zrealizować technicznie - to niech główkuje branża elektroniczna. Żółty sygnał ma trwać tyle, żeby każdy pojazd w normalnych warunkach (brak lodu, sucha jezdnia) i przy ustalonej prędkości max. na wlocie, mógł spokojnie wyhamować bez narażania kogokolwiek na szkodę. Dopiero wtedy stanie się skuteczna prawnie egzekucja przejazdów na czerwonym sygnale przy wykorzystaniu systemów rejestrujących wjazd za sygnalizator. Licznik odpowiadający czasowi trwania żółtego to pomysł IDIOTYCZNY, jeszcze głupszy niż licznik dla zielonego.

Konto usunięte

Konto usunięte
15 sierpnia 2016, 13:15

Cyrylto co kolega napisał będzie wtedy miało rację, gdy wszystkich użytkowników dróg będziemy traktować jak potencjalnych przestępców, którzy wyjeżdżają na drogę tylko po to aby łamać prawo lub robić innym krzywdę, a tak moim zdaniem nie jest.To założenie kłóci się z art. 4 uPoRD, o zdrowym rozsądku nie wspomnę. Może w Korei Pn. każdy jest potencjalnie przestępcą - nie wiem, bo nie byłem, ale w Polsce póki co obowiązuje zasada domniemania niewinności i inne zasady szczególne z niej wywodzone/kodyfikowane w prawie. Odnoszę wrażenie, że rozmydlasz temat. A wypadki i tak będą się zdarzać, bo kuleje EDUKACJA, uczymy się pierdół w szkole, które nijak się w życiu nie przydadzą osobie, która już z góry nie planuje się daną dziedziną zajmować. EDUKACJA!

Konto usunięte

Konto usunięte
15 sierpnia 2016, 18:09

nie bardzo rozumiem. zdecydowana większość kierowców jeździ lub stara się jeździć zgodnie z prawem, ale jak wszędzie jest jakiś margines, który zawsze będzie łamał prawo i tutaj niewiele się zdziała bez wprowadzania kar rodem z szariatu. moim zdaniem zdecydowanej większości kierowców te zegary ułatwiają jazdę, a prowokują tych, którzy i tak bez tych zegarów przejechaliby przez to skrzyżowanie na "ciemnozielonych", żółtych czy "wczesnoczerwonych". i dla nich kolor świateł, obecność zegarów i to co te zegary wskazują, nie ma najmniejszego znaczenia. a ja osobiście czuję się pokrzywdzony jeżeli twierdzisz, że zegary prowokują kierowców do przejeżdżania na czerwonym, bo w tym zdaniu piszesz o wszystkich kierowca, czyli o mnie też, a nie jest to prawda.

Konto usunięte

Konto usunięte
16 sierpnia 2016, 19:16

Cyryl, ja się odnosiłem do większości statystycznej a tej spieszy się zawsze: do pracy, do panienki, czas to pieniądz itp. Nieraz mam odruchy, że jak widzę te 5 sekund to sobie kalkuluję: zdążę czy nie :) Normalny odruch, resztę robią nasze morale (bo przecież nikt Ci nie zmierzy wideorejestratorem prędkości na odcinku 50m). A widzisz coś złego w przejeżdżaniu na czerwonym w sytuacji, gdy sygnał żółty na to zezwala?

Konto usunięte

Konto usunięte
17 sierpnia 2016, 09:13

Leszek DrugiOBSERWATOREX Wg Pana pomysłu należałoby zrobić DUŻY licznik czasu dla żółtego by było wiadomo jak długo będzie można jeszcze wjeżdżać na "późnym zielonym". Licznik odpowiadający czasowi trwania żółtego to pomysł IDIOTYCZNY, jeszcze głupszy niż licznik dla zielonego. A to jest mądre? "Zamiast bawić się w liczniki, uelastycznić czas trwania sygnału żółtego - w skrajnych przypadkach znaczcie go wydłużyć bez znaczącego wydłużenia czasu międzyzielonego dla strumienia ewakuującego". JESTEM ZA LICZNIKAMI. Pański opór jest bezzasadny a argumenty tragicznie śmieszne. Przecież równie dobrze szukając dziury w całym można powiedzieć, że licznik dla czerwonego jest też be, bo znajdą się tacy którzy widząc końcówkę czerwonego będą wjeżdżać z dużą prędkością na wczesnym zielonym. Przy takim WYMYŚLANIU PROBLEMÓW można wnioskować o wycofanie noży z restauracji, bo może ktoś ich użyć w niecnych celach.

Konto usunięte

Konto usunięte
17 sierpnia 2016, 09:25

A będzie tak: 1. Ministerstwo zlikwiduje chwalone przez kierowców liczniki bo to "wymysł z dawnych czasów" 2. Producent "postara się" o przychylność ministerialnych doradców . 3. Ministerstwo wysłucha głosu ludu i wprowadzi liczniki. 4. KRBRD i kilka koterii ogłoszą swój sukces na polu poprawy bezpieczeństwa na drogach. KONIEC.

Konto usunięte

Konto usunięte
18 sierpnia 2016, 04:48

Leszek DrugiCyryl, ja się odnosiłem do większości statystycznej a tej spieszy się zawsze: do pracy, do panienki, czas to pieniądz itp. Nieraz mam odruchy, że jak widzę te 5 sekund to sobie kalkuluję: zdążę czy nie :)... no tak, ale jeżeli już poszliśmy w kierunku statystyki, to musisz przyznać, że na jednego przyspieszającego STATYSTYCZNIE przypada jeden zwalniający, a to przecież pozytywne. jeżeli ja dostaję zielone i na następnych światłach widzę tylko jedną cyfrę (na dokładną ocenę za daleko), to nie gonię, bo mogą zdążyć tylko motocykliści (Wrocław ul. Wyszyńskiego skrzyżowanie z Szczytnicką i Sienkiewicza). poza tym nie możesz mierzyć wszystkich swoją miarą, nie dla wszystkich czas jest wartością najwyższą.

Konto usunięte

Konto usunięte
18 sierpnia 2016, 10:47

Witam koledzy Z góry przepraszam za offtop, będę wdzięczny za udzielenie odpowiedzi. Mam pytanie odnośnie zwrotu PKK po 24 miesiącach. Czy po upływie tych 24 miesięcy od ostatniej aktywności kursanta muszę koniecznie zwrócic profil do starostwa czy mogę go nadal trzymać u siebie? Pozdrawiam

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.