Prawda. Popieram. Wielkie słowa tylko po każdym z takich artykułów zastanawiam się w jaki sposób człowiek, który wydał kilka tysięcy złotych na zdobycie uprawnień instruktora nauki jazdy, instruktora doskonalenia techniki jazdy, niezliczone szkolenia, spotkania, wydał masę pieniędzy na samochody i ich utrzymanie by móc uczestniczyć w rajdach terenowych, płaskich i jakichkolwiek innych zdobywając wieloletnie doświadczenie i wiedzę, ma zostać zmobilizowany do przekazywania tego wszystkiego kandydatom na kierowców za pieniądze, które nie dorównują tym, które można zarobić stojąc na kasie w sieci sklepów z komatem cxy innym insektem?

Nie hołduj tyranii autorytetu – bądź skłonny słuchać rad i sugestii doświadczonych kierowców, jednocześnie dociekając rzetelności i wiarygodności ich wskazówek. Takie stwierdzenie, to jakaś paranoja. A jak ma dociekać prawdy młody kierowca, lekceważąc przy tym autorytety? Uznać, że uznany ekspert jest autorytetem, dlatego że takim się ogłosił lub ogłosili go nim koledzy po fachu? A gdy jeden autorytet zaprzecza drugiemu albo wiedzę zastępuje zdrowym rozsądkiem, który wcale nie musi być zdrowy? I mówi to osoba, która od 1998 roku szkoli pod dyktando WORD wg wymysłów egzaminatorów uznawanych za ekspertów o niepodważalnym autorytecie jedynie z tego powodu, że są egzaminatorami.