Nie do końca taka prosta - na rysunku jest wiele błędów .. Czerwony w żadnym miejscu nie przejeżdża przez linię warunkowego zatrzymania - ta kostka przed nim to niedorysowany przejazd dla rowerów... Farsa a nie problem...

są to drogi jak by nie patrzeć równorzędne i wiadomo że na takich drogach ma zawsze pierwszeństwo pojazd skręcający w prawo, potem jadący na wprost a na końcu skręcający w lewo.

Abstrachując od błędów na rysunku - pierwszeństwo ma także jadący pasem ruchu a zmieniający go ma ustąpić pierwszeństwa. Tu by można też podciągnąć tą sytuację..

1. Według art.22.4.

Zgadzam się ze stanowiskiem Pana Hanzlika - tak to należy interpretować - faktycznie rysunek niepotrzebnie wprowadza zamieszanie różnymi błędami - znam takie skrzyżowania gdzie zawraca się dokładnie w ten sposób jak na zdjęciu, tyle że po zawróceniu jezdnia ma 1 pas- nie ma więc możliwości przejazdu bezkolizyjnego obu pojazdów i jest problem- pierwszeństwo ma zawracający w 110% lecz uczę moich uczniów, aby spodziewali się w takiej sytuacji że 99.5% kierowców nie ustąpi im w tej sytuacji pierwszeństwa- między innymi 1.przez nietypowość tej sytuacji 2.niedouczenie- przeciętny instruktor czy nawet policjant ruchu drogowego zapytany o interpretację wygaduje bzdury...

Moje stanowisko: pojazd biały ma pierwszeństwo przed czerwonym. Jakby to było skrzyżowanie 4-wlotowe bez pierwszeństwa łamanego to jeszcze inne warunki musiałyby być spełnione (chodzi o zasadę nieutrudniania ruchu w tym sensie, aby nie stawiać w dwuznacznej sytuacji kierowcy, który wjeżdża później i zastaje inne warunki ruchu, niż zawracający, nie może mieć pewności skąd wyjechał pojazd - czy z naprzeciwka czy z drogi głównej).

ale gadacie bzdury, oba pojazdy są na drodze z pierszenstwem, wiec pojazd czerwony ustepuje bialemu ktorego ma po prawej stronie. nie bawcie sie w marka heretyka dworaka jakimis interpretacjami z kosmosu typu ze rowerzysta moze przejechac przez przejscie dla pieszych jesli sie odpycha jedna noga bo ma kontakt z przejciem (tak , w jednym z programow jedz bezpiecznie tak twierdzil) NIE BAWCIE SIE W DWORAKA !!

pojazd czerwony ustępowałby pierwszeństwa gdyby jechał prosto,a biały kontynuowałby jazdę drogą z pierwszeństwem lub skręcał w prawo. i to jest prawda. Natomiast na obrazku pojazd biały zawraca a czerwony jedzie w prawo więc jakim prawem ma ustępować białemu. Czerwony ma bezwzględne pierwszeństwo przed białym. Takie to proste a tyle tęgich głów w maliny się wpuszcza. Pozdrawiam

dwa poprzednie komentarze nijak mają się do prawdy. Biały zmienia kierunek jazdy zawracając, więc bezwzględnie ustępuje pierwszeństwa czerwonemu. To jest tak proste jak podanie ręki.

Identyczna sytuacja jest w Bielsku-Białej koło szpitala wojewódzkiego-zawracający ustępuje pierwszeństwa.

Tutaj mamy przykład na konsekwencje niezgodności naszego prawa z Konwencją Wiedeńską. Zgodnie z reguła prawej strony z KW na skrzyżowaniu ustępujemy pojazdowi nadjeżdżającemu z nasze prawej - czyli pojazd czerwony ma pierwszeństwo. Zgodnie z naszym prawem liczy się pozycja przed skrzyżowaniem - decyduje skąd się zbliżamy do skrzyżowania i skąd się zbliża inny pojazd - ustępujemy zbliżającemu się z prawej skrzyżowania patrząc ze strony naszego wlotu. No i według naszych przepisów zawracający biały pojazd ma pierwszeństwo. Nasza "reguła prawej" jest całkowicie niezgodna z KW Jest to błąd wpisany do naszego prawa od pierwszych zapisów. Podejrzewam że Pan Drexler jest współautorem naszych zapisów.

oczywiście tylko "kopan" ma racje. Pierwszeństwo ma motocyklista.

Jest to bardzo proste i oczywiste jak napisali niektórzy poprzednicy. Nie doszukujcie się nieprawidłowości na tym rysunku, a jeśli już to czerwony jedzie nieprawidłowo, ponieważ ruch mamy prawostronny- a najbezpieczniej opuścić (przejechać) skrzyżowanie jak najszybciej, a to będzie po najmniejszym promieniu. Gdyby czerwony był na drodze podporządkowanej to wiadomo że biały miałby pierwszeństwo, a w tej sytuacji jedzie czerwony, a następnie biały. Lepiej byłoby, aby Panowie napisali dlaczego na skrzyżowaniach z ruchem okrężnym raz w lewo jedziemy z kierunkowskazem, a drugi raz nie? Temat kontrowersyjny aczkolwiek prosty........ KTO NAPISZE- od czego to zależy? Pozdrawiam instruktor

To jest proste nawet dla poczatkujacych kursantów , oba pojazdy sa wobec siebie w sytuacji równorzednej, wobec tego rozstrzyga pierwszenstwo z prawej strony wiec pierszenstwa nie ma zwaracajacy.tylko ten czerwony. Prosze zapamietac i nauczyc sie na pamiec.i nie kontestowac oczywistosci .

Ależ Warszawski dlaczego tak a nie odwrotnie ?? Bo tyś tak powiedział ?? !! Człowieku poczytaj obydwa przepisy: ten z KW i naszego PoRD i porównaj jakie są różnice. Niestety nie rozumiesz naszych zapisów z PoRD bo opowiadasz głupoty niezgodne z naszym prawem. Człowieku biały pojazd się zbliża do skrzyżowania z prawej strony - więc ma pierwszeństwo. Natomiast zgodnie z KW liczy się pozycja pojazdów przed punktem kolizyjnym na skrzyżowaniu. Więc pojazd czerwony jest z prawej i się mu ustępuje. W KW układ odniesienia jest ruchomy - pojazd. W naszym PoRD układ odniesienia jest stały - pozycja zbliżania się do skrzyżowania.

W razie dzwonu,oględziny pojazdów powiedzą kto miał pierwszeństwo!

Kolizja rozwiąże problem:)

do kapan w roku 2013 wyszkolilem 158 kursantow wiec jezeli zle ucze to nie wychodz na ulice bo mozesz stracic zycie lub zdrowie. I czlowieku!!! nie czytaj niczego i nie mysl zrób tak jak mówię a bedziesz zył dlugo i szczesliwie

Do Pana Ryszarda W. - lepiej zacznij interpretować filozofię a nie prawo o ruchu drogowym!!! Jeżeli tak uczysz, to naprawdę żenada!!!

Problemy poruszone prze ze mnie przerastają , Ciebie. Nie podejmujesz polemiki w meritum !!!! , bo go nie kumasz, a zachowujesz się jak przedszkolak - przyjdzie Pani przedszkolanka to kopan zobaczysz. Przestań się nadymać – kto to nie Ty, bo wyszkoliłeś …. i takie inne, skup się na problemie. Twoje wpisy świadczą kto Ty !!! i co sobą reprezentujesz. Niezgodność polskiego prawa z Konwencją Wiedeńską w podstawowej zasadzie regulującej pierwszeństwo, zasadzie "prawej strony" powinno zainteresować wypowiadających się na tym forum egzaminatorów, i na polemikę z takimi potencjalnie kompetentnymi liczę. O ile tutaj potrzeba jakichkolwiek kompetencji, bo sprawa jest prosta jak przysłowiowy "drut".