Solidarność prostuje wypowiedź Dyrektora

/ /

Solidarność prostuje wypowiedź Dyrektora

Data publikacji: 8 stycznia 2018, 14:39
Solidarność prostuje wypowiedź Dyrektora fot. WORD Łódź

Na razie strajku nie będzie. Związkowcy z Solidarności mają podpisać z dyrektorem WORD w Łodzi układ zbiorowy. Czy widać szansę na porozumienie? Jednocześnie, w nawiązaniu do naszego wywiadu z dyrektorem Łukaszem Kucharskim, otrzymaliśmy w ramach sprostowania, wypowiedź Radosława Banaszkiewicza.

Przeczytałem wywiad z Dyrektorem WORD w Łodzi w portalu L-instruktor i proszę o opublikowanie naszego sprostowania. Czuję się w obowiązku przedstawić wszelkie przekłamania i manipulacje w nim występujące - tymi słowami zaczyna się pismo podpisane przez reprezentanta Organizacji Międzyzakładowej nr 1165 (WORD w Łodzi) NSZZ Solidarność - Radosława Banaszkiewicza. Dalej czytamy:

Pan Dyrektor mówi o strajku: "Uznaję, że tak radykalne posunięcie to uderzenie pięścią w procesie negocjacji." Jezu, jakich negocjacji? rzecież ich już dawno nie ma, zamknęliśmy etap rokowań i mediacji. Przecież odbyło się referendum strajkowe, uzyskaliśmy zgodę na strajk. Więc co, mamy go nie robić? Przecież negocjacje do niczego nie doprowadziły. W ich trakcie, z ust Dyrektora padało albo słowo "nie", albo mgliste obietnice realizacji (mowa o budowie). Teraz NSZZ "Solidarność" liczy na reakcję Marszałka Województwa, bo chyba on jedynie może uratować sytuację. Strajk to ostateczność do której doprowadził Pan Dyrektor poprzez styl zarządzania naszym zakładem pracy.

Pan Dyrektor w kwestii budowy mówi: "Myślę że akurat ten temat będzie rozwiązany i to już wkrótce". Słyszę to od 10 lat i wydaje mi się, że mam prawo już nie wierzyć. Wystarczy wejść w wyszukiwarkę Google i wpisać "budowa WORD w Łodzi", otrzymają wtedy Państwo pełny obraz sytuacji. Ile to już razy słyszałem/czytałem, że już za chwilę, już za momencik startujemy z budową. Zawsze z jakiegoś bardzo poważnego powodu ona się nie zaczynała. Nikt wam tyle nie da, co obieca polityk. Tylko w państwowej firmie osoby, które tak nieudolnie próbują ją rozwijać i modernizować, mogą pozostawać na swoich stanowiskach.

W grudniu 2017 roku zakończył się trzeci przetarg (w piątej próbie wybudowania ośrodka w Łodzi), były dwie oferty, każda z nich przekraczała nasze możliwości finansowe o około 5 milionów złotych. W moim odczuciu tylko nacisk NSZZ "Solidarność" powoduje, że coś w kwestii budowy się dzieje. Nie odpuszczę tej kwestii. Uważam, że nowy WORD się należy zarówno Łodzianom, jak i pracownikom naszego zakładu.

Pan Dyrektor mówi w kwestii podwyżek: "Zgadzając się na taką podwyżkę (500 zł - rb), świadomie zaplanowałbym stratę, a na to nie mogę sobie pozwolić. Tym bardziej, że przed nami nowe zadania, inwestycje, wydatki." NSZZ "Solidarność" przez długi czas wierzyła, że Dyrektor chce postawić nowy ośrodek (10 lat na to czekamy). Ale ile można czekać? Ile razy można rezygnować z podwyżek w imię mglistych i niezrealizowanych obietnic wybudowania nowego WORDu? Powiedzieliśmy wreszcie stop ciągłemu nas oszukiwaniu, stop manipulacji i obłudzie. Ile razy można mówić, że deszcz pada jak ktoś w twarz pluje? Ile razy?

Pan Dyrektor w trakcie rokowań, mediacji, negocjacji powtarzał wielokrotnie, że środków finansowych na podwyżki nie ma. Jednocześnie od początku 2017 roku przyznał już prawie 10 podwyżek, skutecznie przy tym pomijając członków naszego związku. Kto więc uderzył pięścią w stół w procesie negocjacji? NSZZ "Solidarność"? Nie. Na pewno nie. To właśnie tego typu decyzje Dyrektora WORD doprowadziły do decyzji o referendum i strajku.

Strajk w WORD w Łodzi to chęć walki o postulaty ale to również efekt ignorancji władzy, buty i niedoceniania społecznego partnera jakim są związki zawodowe. Wygrane referendum (jak i anonimowa ankieta w sprawie oceny pracy Pana Dyrektora z czerwca 2017) dowodzą, że w WORD w Łodzi dzieje się coś niedobrego, działania NSZZ "Solidarność" mają poparcie pracowników.

Pan Dyrektor mówi: "Mamy 55 etatów". Pragnę poinformować, że mamy 53 etaty. Może dlatego nie możemy mieć podwyżek, bo brakuje dla tych dwóch wirtualnych pracowników? Trochę też dziwi fakt, że Pan Dyrektor nie wie ilu ma pracowników. Ale może zatrudnił Pan Dyrektor w ostatnim czasie kolejnych specjalistów do budowy ośrodka. Jeden już pracuje od maja 2017 roku, pobiera duże wynagrodzenia, a efekt jego pracy jest taki, że za nami trzy nieudane przetargi (w pierwszym nie zgłosił się nikt, zapewne ze względu na błędy w specyfikacji, dwa następne to niedoszacowanie kosztów na około 5-6 milionów).

Pan Dyrektor mówi: "Myślę jednak, że przy odrobinie dobrej woli, uda się doprowadzić do tego że wilk będzie syty i owca cała." Mieliśmy w sobie mnóstwo dobrej woli jednak w momencie, gdy jesteśmy oszukiwani, ciężko jest wierzyć w dobre intencje drugiej strony. Pan Dyrektor mówi, że na podwyżki nie ma środków i jednocześnie w trakcie negocjacji daje podwyżki wybranym pracownikom.

W dniu 20 grudnia 2017 roku odbyło się spotkanie z Dyrektorami WORD w Łodzi, po raz kolejny zaufaliśmy, ale to już ostatni raz. Ustalenia ze spotkania są następujące:

- podwyżki dla wszystkich pracowników w wysokości 200 złotych brutto z początkiem 2018 roku
- w styczniu 2018 podpiszemy układ zbiorowy, w którym zapiszemy między innymi przyszłe podwyżki (lata 2019-2020), regulamin premiowania (gwarantujący pracownikom premie roczną przynajmniej w wysokości jednej pensji), waloryzację uposażeń.
- NSZZ "Solidarność" wstrzymuje wszelakich akcje protestacyjne (zdjęliśmy banery, magnesy, flagi) odwołaliśmy strajk.
Jeśli w trakcie spotkań (w styczniu) uznamy, że po raz kolejny próbuje się nas oszukać, odchodzimy od stołu i wracamy do akcji protestacyjnych, a przede wszystkim do strajku generalnego.

Nie zapominamy również o obiecanej budowie. Dyrektor zarzeka się, że rozpoczęcie inwestycji to jest jego punkt honoru. Trzeci przetarg zakończył się również niepowodzeniem. Oferenci oczekiwali około 20 milionów za wybudowanie ośrodka, takimi środkami WORD w Łodzi nie dysponuje. Nie pozostaje nam nic innego, tylko prosić/żądać od Marszałka Województwa Łódzkiego pomocy finansowej. Wydaję się, że teraz wszystko zależy od władz naszego województwa, przekierujemy więc swoje oczekiwania z Dyrektora WORD na Marszałka Województwa Łódzkiego, który ma przynajmniej dwie możliwości żeby umożliwić rozpoczęcie budowy ośrodka:

- dołożyć brakujące 5 milionów złotych
- wziąć kredyt i samemu postawić ten ośrodek, a WORD w Łodzi będzie go sukcesywnie spłacał.

Możliwości więc są trzeba tylko chcieć. Wstyd na całą Polskę, że Łodzianie muszą w takich fatalnych warunkach zdawać na prawo jazdy.

Pan Dyrektor mówi: "Prywatnie, jako Łukasz Kucharski rozumiem, że ludzie chcą więcej zarabiać, rosną potrzeby. To zupełnie normalne. Ale jednocześnie, już jako dyrektor, mam przed sobą konkretne liczby, budżet wynikający z bilansu zysków i strat." Sytuacja finansowa zakładu przeszkadza w podjęciu decyzji o podwyżkach, ale nie przeszkadza w braniu przez kadrę zarządzającą olbrzymich nagród finansowych czy otrzymywaniu premii miesięcznych przez Dyrektora. Sytuacja finansowa nie przeszkadza w przyznawaniu podwyżek wybranym pracownikom, mimo że informacja oficjalna brzmi: "WORD w Łodzi nie stać na podwyżki", czyli na realizację naszego postulatu. Teraz będziemy żądali (w układzie zbiorowym) powiązania wysokości nagród dla kadry zarządzającej z wysokością premii dla pracowników. Oczekujemy, że pracownicy otrzymają premie tym samym wskaźnikiem, co otrzymuje kadra zarządzająca. Przecież na wynik finansowy pracuje cały zakład a nie tylko 3 osoby (dyrektor, jego zastępca i główna księgowa).

Pan Dyrektor mówi o strajku: "Zapewniam że interesanci tego nie odczują, ale nie mogę zdradzać sposobu, w jaki zamierzam dotrzymać słowa." No to pytamy, w czym problem?. My będziemy sobie strajkowali, a Pan Dyrektor mając swój magiczny plan spowoduje, że wszystko będzie funkcjonowało prawidłowo. Nie ma więc żadnych szans na realizację naszych postulatów. Trudno. Mimo wszystko spróbujemy, może ktoś inny nas dostrzeże. Próbowano nas straszyć nielegalnością strajku, czyli sugerowano, że referendum zostało przeprowadzone w sposób nieprawidłowy. Najzabawniejsze jest to, że obaj Dyrektorzy brali udział w głosowaniu i chociażby tym zalegalizowali jego ważność. Straszono nas zatrudnianiem nowych pracowników na miejsce tych strajkujących, co świadczy o marnej znajomości prawa obowiązującego w naszym kraju.

Mam takie wrażenie, że Pan Dyrektor potrafi zarządzać jedynie na bazie zastraszania i manipulacji. My się już nie boimy, jesteśmy dobrze zorganizowani. Okrzepliśmy, nabraliśmy pewności oraz poczucia słuszności nasych działań. Jesteśmy maksymalnie zdesperowani. Jeśli zostaniemy oszukani w trakcie ustalania układu zbiorowego, strajk zostanie zorganizowany i niestety nie będzie tak jak powiedział Pan Dyrektor, niestety strajk odczują zdający na prawo jazdy w Łodzi. Miejmy nadzieję, że tym razem kadra zarządzająca zachowa się należycie, zgodnie z poczynionymi ustaleniami.

Pan Dyrektor mówi: "Zapytałem przewodniczącego Związku na jednym ze spotkań wprost. O co tak naprawdę chodzi? Co musi myśleć kandydat, który przychodzi do nas na egzamin, od wejścia widzi napis "Akcja protestacyjna", a potem w ulotce Solidarności czyta, że tu się kiepsko zdaje bo jest nierówny plac? Na miejscu tego kandydata podziękowałbym za egzamin w takim ośrodku. Tymczasem WORD utrzymuje się wyłącznie z opłat za egzaminy. Jak zatem ma nas być stać na podwyżki, skoro od progu odganiamy kandydatów? To jest już dla mnie niezrozumiałe". Musimy pokłonić się umiejętnościom manipulacyjnym naszego Dyrektora. W tej kwestii stwierdzimy jedynie, że walczymy o siebie, ale jednocześnie walczymy o zdających w naszym ośrodku.

Kandydat na prawo jazdy, zdający w WORD w Łodzi nie musi czytać o naszej akcji, żeby wiedzieć gdzie zdaje i w jakich warunkach. Już wcześniej został poinformowany przez instruktora, żeby uważał, bo pierwszy rękaw jest z górki, bo drugi i trzeci jest nierówny i pojazd się może zatrzymać. Bo rękawy są bardzo blisko i można pomylić pachołki itd. Takie słowa wypowiadane przez Dyrektora to próba przerzucenia odpowiedzialności. A naszym zdaniem to on w całej rozciągłości odpowiada za sytuację w WORD w Łodzi. Zarówno za sytuację infrastrukturalną, jak i za panującą atmosferę - zarządza tym zakładem od ponad 10 lat (jako zastępca dyrektora i Dyrektor). Tak sobie myślę, że naszym działaniami (akcjami protestacyjnymi) nie możemy popsuć czegoś czego nie ma.

Radosław Banaszkiewicz

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.