Czy kursant może być karany za wykroczenia drogowe?

/ /

Czy kursant może być karany za wykroczenia drogowe?

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
28 sierpnia 2017, 09:15 Czy kursant może być karany za wykroczenia drogowe?

Oto kilka różnych przypadków ukarania za wykroczenia drogowe kursanta, czyli osoby które nie ma jeszcze uprawnień i która powinna, ale ma prawo jeszcze nie znać przepisów prawa lub stosowania ich w praktyce. 1. 13 czerwca 2017 roku policjanci z Końskich (Świętokrzyskie) zatrzymali do kontroli samochód nauki jazdy, który ponad dwukrotnie przekroczył dozwoloną prędkość. Za kierownicą toyoty yaris siedział 21-letni kursant. Jechał z nim 38-letni instruktor, który przyznał się funkcjonariuszom, że świadomie "poganiał" ucznia, bo spieszył się po innego kursanta. Policjanci zatrzymali instruktorowi uprawnienia na 3 miesiące, dodatkowo ukarali go mandatem karnym w wysokości 400 zł. Do jego konta zostało również przypisanych 10 punktów karnych. Kursant natomiast nie poniesie żadnej odpowiedzialności. 2. inny przypadek. Kursant podczas pierwszej jazdy samochodem ciężarowym zahaczył o lusterko autobusu komunikacji miejskiej, je uszkadzając. Przybyły patrol drogówki, wezwany przez nadzór ruchu, ukarał mandatem i punktami karnymi KURSANTA. 3. 08 maja 2015 roku w Czechowicach - Dziedzicach kursant nauki jazdy kierujący samochodem toyota yaris, wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej, nie ustąpił pierwszeństwa przejazdu poruszającemu się prawidłowo pojazdowi opel, w wyniku czego doszło do zderzenia obu pojazdów. Nikt nie odniósł obrażeń. Patrol drogówki ukarał mandatami oraz punktami zarówno instruktora, jak i kursanta. 4. Podobnie było 12 kwietnia 2013 roku na drodze krajowej 45 na Opolszczyźnie. Jedną karę zapłaci kursant, który wyprzedzał w niedozwolonym miejscu, a drugą instruktor, który nie zareagował na jego... pirackie zapędy. Policjanci ukarali 18-letniego kursanta mandatem w wysokości 300 złotych. Jeszcze wyższą karę poniósł instruktor nauki jazdy - mężczyzna dostał 500 złotych mandatu i 7 punktów karnych.

Konto usunięte

Konto usunięte
29 sierpnia 2017, 09:04

Jak wykazuje praktyka Policja traktuje kursanta jako kierującego, który zanim wyjechał pojazdem szkoleniowym na drogę publiczną został nauczony zasad ruchu i umiejętności poruszania się pojazdem. Obciąża go więc mandatem w dolnej granicy, co oczywiste bez punktów karnych. Sprawa wygląda inaczej, gdy kierujący posiada już uprawnienia innej kategorii, co oznacza, że jego wiedza z zakresu znajomości prawa została sprawdzona przez państwowego egzaminatora i wykroczenie jest działaniem świadomym. Wtedy poza mandatem otrzymuje też punkty karne. Niezależnie od ukarania kursanta może nastąpić też ukaranie instruktora, który jest m.in. po to by czuwać zarówno nad bezpieczeństwem kursanta jak i innych uczestników ruchu drogowego, w związku z prowadzonym szkoleniem. W doktrynie prawa karnego wskazuje się, że w stosunku do osoby uczącej się, z uwagi na opanowanie w mniejszym stopniu zasad ruchu drogowego i techniki prowadzenia pojazdu, zastosowane muszą być łagodniejsze kryteria oceny możliwości przewidywania swojego zachowania w ruchu i ewentualnych jego skutków. Zgodnie więc z obowiązującym prawem kursant odbywający jazdy szkoleniowe w ramach nauki jazdy nie może być traktowany na równi z doświadczonym kierowcą, nawet posiadając praktykę na innym typie pojazdu. Mandat i punkty karne za urwanie lusterka na pierwszej jeździe w ruchu drogowym samochodem ciężarowym jest niedopuszczalnym nadużyciem, tym bardziej, że mógł temu zapobiec instruktor. Prowadzenie pojazdów jest działaniem świadomym, wiążącym się z ryzykiem powstania odpowiedzialności karnej. Dotyczy to jednak prowadzących posiadających uprawnienie, a nie tych którzy ich nie posiadają i poruszają się w towarzystwie odpowiedzialnego za nich instruktorów. Dlatego obligatoryjnie wykroczenia drogowe, a nie tylko zdarzenia drogowe, w tym wypadki, powinny być rozpatrywane indywidualnie przez niezawisły i niezależny Sąd, który weźmie pod uwagę warunki i okoliczności mające wpływ na ocenę czynu. Praktyka wykazała, że nawet w przypadku zjechania z drogi, co było przyczyną wypadku ze skutkiem śmiertelnym (śmierć poniosła pasażerka) Sąd odstąpił od ukarania szkolącej się, nie przypisując jej nawet winy współsprawstwa. Całkowitą winą obarczono Instruktora.

Konto usunięte

Konto usunięte
29 sierpnia 2017, 21:03

moim zdaniem jeżeli instruktor nie panuje nad zachowaniem uczącego się na drodze, nie powinien być instruktorem. jeżeli instruktor nakazywał jazdę z prędkością ponad dopuszczalną, to powinien za to ponieść konsekwencje, jeżeli jednak uczący się zrobił to samowolnie (dwukrotnie), to instruktor powinien być ukarany za brak kontroli nad kursantem.

Konto usunięte

Konto usunięte
2 września 2017, 09:26

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Szerokość ciężarówki 2,55 m a szerokość pasa ruchu 3m różnica podzielona przez 2 daje 22,5 cm. Ustawodawca obliguje do wykonania jazdy także na drogach o dopuszczalnej prędkości powyżej 70 km/h. Proszę policzyć sobie jak się ma czas reakcji do przebytej w nim drogi. Ustawodawca poszedł dalej kazał odpowiednio wyposażyć pojazd choćby w tablicę "L" . Po co jest ta tablica dla instruktora ? dla kursanta? czy może dla innego użytkownika drogi ? Gdyby to mnie przyszło oceniać winę podczas kolizji to winni tak naprawdę są trzej uczestnicy ruchu. Najprościej dla Policji przyjechać i wypisać mandat dla kursanta i instruktora. Zadam pytanie retoryczne co z zachowaniem się podczas jazdy obok pojazdu do nauki jazdy ? Jeżeli kolizje i wypadki nie będą oceniane dogłębnie i rzetelnie to będziemy mieli takie kwiatki. Czy w sytuacji awaryjnej wciśnięcie pedału hamulca do oporu to dobre wyjście. W sytuacji kiedy za pojazdem szkoleniowym znajdzie się bardzo blisko pojazd. Co powie rodzic kursanta gdzie w wyniku najechania uszkodzi się kręgosłup osoby szkolonej i resztę życia trzeba spędzić na wózku inwalidzkim. Jeżeli nie zna się warunków w jakich doszło do kolizji, wypadku to lepiej się nie wypowiadać. Bo zawsze musi być ten pierwszy raz kiedy osoba szkolona pojawi się na drodze. Kwestia bezpieczeństwa należy do instruktora, kursanta a także innych uczestników ruchu , którzy są obok pojazdu szkoleniowego.

Konto usunięte

Konto usunięte
2 marca 2018, 20:10

Bardzo dobrze tą sprawę opisali tutaj: http://fundacjasos.org/dopierosieucze

Konto usunięte

Konto usunięte
5 marca 2018, 14:17

BlazerBardzo dobrze tą sprawę opisali tutaj: http://fundacjasos.org/dopierosieucze. Nie do końca dobrze, gdyż bezkrytycznie powiela stanowisko prof. Ryszarda A.Stefańskiego, który, jak to zweryfikował Sąd Okręgowy, a kasacje oddalił SN, nie ma racji twierdząc, że kursant odpowiada za swe czyny tak jak uprawniony kierujący. Kursant nie powinien przyjmować mandatu karnego od Policji, a ta nie powinna bezmyślnie karać, w sytuacji braku zagrożenia w ruchu drogowym. Żaden sąd nie ukarze kursanta za wykroczenie drogowe, natomiast wypadek ocenić musi indywidualnie, co nie znaczy, że tak jak uprawnionego kierującego. Pomimo wypadku ze skutkiem śmiertelnym, skazana przez SR kursantka, została uniewinniona. .

Konto usunięte

Konto usunięte
11 maja 2018, 18:29

Ustawa o kierujących pojazdami (art. 25 ust. 1): "Podczas jazdy osoby ubiegającej się o uzyskanie uprawnienia do kierowania motorowerem, pojazdem silnikowym lub uprawnienia do kierowania tramwajem, wobec instruktora stosuje się przepisy dotyczące kierującego pojazdem, w szczególności (...)". Wydaje się, że poprzez wykładnię funkcjonalną rozszerzającą, przepis ten powinno się odpowiednio stosować wobec egzaminatora. Nie ma zatem cienia wątpliwości, że kierujący z prawego siedzenia, ponosi odpowiedzialność za ruch e-lki. To on wydaje polecenia. Kursant jest mu podległy w formie cywilno-prawnej, gdyż materialne przepisy "drogowe" nie regulują ściśle tej zależności.

Konto usunięte

Konto usunięte
11 maja 2018, 18:33

Natomiast kwestią sporną pozostaje, czy niejako z automatu winić TYLKO instruktora albo TYLKO kursanta. Według mnie Policja powinna nakładać mandaty obojgu, chyba że zostały jej przedstawione dowody bezspornie przemawiające za tym, iż kursant nie posłuchał instruktora lub wykonał manewr gwałtownie bez jego zgody. Takie rozumowanie może przechylić szalę zarówno na korzyść jednego bądź drugiego - ewentualnie ukarać dwa podmioty "solidarnie". Owa ewentualność powinna być zasadą, gdy nie przedstawiono żadnych dowodów.

Konto usunięte

Konto usunięte
11 maja 2018, 19:52

Przede wszystkim trzeba koniecznie ujawnić nagranie z owego egzaminu czy przypadkiem nie doszło do złego zachowania egzaminatora względem kursantki, co mogło spowodować nerwową gwałtowną reakcję na drodze. Wiem co mówię bo podczas jednego z moich egzaminów klient dał taki popis, że miałem ochotę wziąć chama za łepetynę i walić nią o deskę rozdzielczą, a to mogłoby skutkować nieciekawym zdarzeniem na drodze.

Konto usunięte

Konto usunięte
14 maja 2018, 20:39

Jako egzaminator opiszę przypadek z mojej "kariery". Przed wyjazdem w ruch drogowy ustalilem z osobą egzaminowana, że jesli nic nie mowie, to przez skrzyżowanie ma jechac na wprost lub zgodnie z przepisami. Dojezdzalismy do skrzyżowania, na którym większość instruktorów w trakcie szkolenia skręca w lewo. No i co zrobiła osoba? Tak, w ostatniej chwili przypomniala sobie, że na kursie zazwyczaj tu skrecala wiec bez ostrzeżenia i oczywiscje bez kierunkowskazu, nagle i od prawej krawedzi skrecila w lewo. Na szczęście ani za nami ani obok nikt nie jechal. A gdyby jechal? Jakie mialem szanse na reakcje? Czy wtakiej sytuacji mam byc "wspolnikiem"? Woele lat byłem tez instruktorem i podobne sytuacje zdarzały sie w trakcie szkolenia. To, że ktos sie szkoli czy zdaje egzamin nie zwalnia go od myślenia i jakiejkolwiek odpowiedzialności. Na ten przyklad w Niemczech pojazd egzaminacyjny nie jest w zaden sposób oznakowany więc jest traktowany jak kazdy inny. No ale tam jest inna kultura drogowa... Może czas skończyć z lolityczna poprawnościa i poblazaniu bezmyslnosci za kierownicą. Koejny argument, że egzaminator kogos zestresowal wiec popelnil błąd. A w sytuacji kiedy taki "wrazliwy" kursant będzie juz jeździł samodzielnie i jakiś psychol nawrzuca mu na skrzyżowaniu, że np za wolno rusza? To na następnym przejedzie na czerwonym doprowadzając do wypadku i wytlumaczy sie stresem? Natomiast wracając do oznakowania pojazdow do nauki i egzaminowania należałoby poszerzyć przepis mówiący o wlasciwym zachowaniu jadąc za takim pojazdem. A dlaczego tylko jadac za nim? Dlaczego nie zapisano np "jadac w pobliżu takiego pojazdu"?

Konto usunięte

Konto usunięte
15 maja 2018, 11:44

@Misiu- Nie porównuj Panie egzaminu z chamem do tego, że ktoś nawrzuca na drodze. W waszym środowisku chamstwa nie brakuje (przepraszam tych porządnych bo takich też nie brakuje). Niektórzy potrafią tak rozstroić nerwowo, że człowiek nie wie jak się nazywa. Ty Pan też się czepiasz chamsko o nazwanie "maską" pokrywy silnika? Albo chamsko popędzasz zestresowanych zdających na łuku jak deszcz pada (a nawet jak nie pada) bo nie możesz wtedy siedzieć w aucie? Bo ja właśnie tak miałem. I co najgorsze tacy egzaminatorzy egzaminują w najlepsze, nikt ich nie zwolni o ile już naprawdę nie przegną. Powinna powstać specjalna obywatelska komisja przeglądająca nagrania z egzaminów i mająca prawo zwalniać egzaminatorów, którzy wykazują nieżyczliwość w stosunku do swoich klientów.

Konto usunięte

Konto usunięte
15 maja 2018, 19:14

Komisja to powinna piwstac do nadzorowqnia pracy instruktorów, bo poziom wyszkolenia osób przychadzacych na egzamin z każdym rokiem jest gorszy. Co do "maski", to i owszem na egzaminie należy używać wlasciwego słownictwa. A jeżeli ktoś toczy się na placu po pasie ruchu a nie łuku (luk mieli indianie) , to o czym to świadczy? O dobrym wyszkoleniu? Egzaminator ma obowiązek wytykac błędy osibue egzaminowanej i nie jest to chamstwo. Proszę wiec nie nadużywac takich słów. Odnoszę wrażenie, że obecne spoleczenstwo jest bardzo przewrazliwione i roszczeniowe i wszelką krytykę odbiera jako atak.

Konto usunięte

Konto usunięte
16 maja 2018, 10:34

MisiuOdnoszę wrażenie, że obecne spoleczenstwo jest bardzo przewrazliwione i roszczeniowe i wszelką krytykę odbiera jako atak. Słuszna uwaga, ale społeczeństwo to także EGZAMINATORZY, którzy wszelką krytykę, także konstruktywną i uzasadnioną przepisami prawa, a także prawomocne wyroki SĄDÓW, nie tylko że uważają za atak, to z racji przekonania o swojej wyższości i nieomylności, darowi mądrości i "władzuni" publicznie tą, krytykę i wyroki BEZCZELNIE LEKCEWAŻĄ. Dlaczego nikt nie upomina się o zweryfikowanie przez MI, tym razem bez udziału dyrektorów WORD, ich wewnętrznego prawa zwyczajowego dotyczącego oceny wiedzy i umiejętności egzaminowanych? Dlaczego WORD w Częstochowie olewa wyrok i nadal wymaga od egzaminowanych włączania lewego kierunkowskazu przed wjazdem na obiekt, na którym nie ma możliwości zmiany kierunku jazdy w lewo? Dlaczego WORD Warszawa publicznie twierdzi, że to poprawne działanie? Dlaczego pozwolono na bezprawie, jakim jest narzucanie społeczeństwu interpretacji prawa wg WORD jako jego oficjalnej wykładni? Dlaczego do dziś dnia nie ma nawet tłumaczenia noweli Konwencji wiedeńskiej, która obowiązuje jej sygnatariuszy od 2006 roku? Kontrolować Instruktorów, którzy muszą tak uczyć jak tego wymaga WORD, co województwo to inaczej? Szkoła krakowska, warszawska, szczecińska ....... - to bezprawie, gdyż od dwóch dekad prawo jest jedno, jednoznaczne i oczywiste. Niestety praktyka WORD i GDDKiA niekiedy się z tym prawem mija.

Konto usunięte

Konto usunięte
17 maja 2018, 18:02

@Misiu. Łuk nie tylko mieli indianie. W języku naturalnym często bywa tak, że jedno słowo może mieć kilka znaczeń. ;-) Z pewnością pas ruchu na placu egzaminacyjnym jest łukiem (przynajmniej od pewnego momentu) i powszechnie wiadomo, że jest tak potocznie nazywany. Także proponuję nie być uszczypliwym, tylko skupiać się na meritum. No i mam nadzieję, że nie odbierzesz tej krytyki jako atak.

Konto usunięte

Konto usunięte
22 maja 2018, 20:07

Niestety wszyscy ciagle zapominaja, że egzamin na prawo jazdy jest egzaminem państwowym czyli tej sqmej rangi co matura. Z tego względu obowiazuja na nim pewne kanony. To tak w temacie łuku. Co do samozachwytu egzaminatorów, to proponuje zrobic kurs i zdac egzamin przed komisja z ministerstwa. Wtedy możemy porozmawiać o dumie. Co do roznych interpretacji prawa w roznych Wordach, to powiem tak. Polskie prawo jest czasami tak napisane, że czasami az sie prosi o dowolna interpretacje. Najlepszy przyklad, to uzywanie kierunkowskazow na rondach, co WORD, to inaczej. Natomiast jak sama nazwa wskazuje WORD-y sa ośrodkami ruchu drogowego. Nie dziwi więc, ze zajmują sie wyjaśnianiem nieścisłości, od tego sa. Kwestia szkokenia przez instruktorów, no cóż. Czy to wina egzaminatorów, że instruktorzy nie ucza jeździć tylko szkola pod egzamin a nawet lod konkretnych egzaminatorów?

Konto usunięte

Konto usunięte
23 maja 2018, 18:48

Panie Misiu. Zgodzę się, iż poziom kultury spada u osób szkolących się/zdających egzamin. Ale nie tylko u nich... Nie zgodzę się jednak ze stwierdzeniem " A jeżeli ktoś toczy się na placu po pasie ruchu a nie łuku (luk mieli indianie) , to o czym to świadczy? O dobrym wyszkoleniu? Egzaminator ma obowiązek wytykac błędy osibue egzaminowanej i nie jest to chamstwo." Proszę zapamiętać, iż nazewnictwo nie podlega ocenie na egzaminie. Osoba zdająca ma za zadanie np.sprawdzić poziom płynów... Nie ma znaczenia, że nie użyje prawidłowej terminologii lecz potocznej. Czy nazewnictwo będzie mnie razić na egzaminie. Tak. Ale nie powinno się tego komentować podczas egzaminu! Owszem można o tym wspomnieć po jego zakończeniu. Poza tym mówienie, iż potoczna terminologia świadczy o złym wyszkoleniu, a jednocześnie używając słowa "wytykać błędy", o czym to świadczy? Osobę zdającą INFORMUJE się o popełnianych przez nią błędach (nie nazewnictwie). Co do przepisów dotyczących innych uczestników ruchu wobec pojazdu nauki jazdy i pojazdu egzaminacyjnego polecam przeczytać dokładnie PoRD a nie pisać: "Natomiast wracając do oznakowania pojazdow do nauki i egzaminowania należałoby poszerzyć przepis mówiący o wlasciwym zachowaniu jadąc za takim pojazdem. A dlaczego tylko jadac za nim? Dlaczego nie zapisano np "jadac w pobliżu takiego pojazdu"?" :)

Konto usunięte

Konto usunięte
25 maja 2018, 16:52

Nikomu nigdy nie dalem negatywa za nazwanie miarki oleju "bagietką" ale trudno też tego nie skomentować a na koniec egzaminu, to omawia się błędy. Co do oznakowania pojazdów, to bylo przejezyczenie. Widać nie tylko egzaminatorzy sa "czepialscy"... Generalnie skopany jest caly system szkolenia i egzaminowania. Instruktorzy praktycznie nie odpowiadają za poziom szkolenia, w czasie kontroli sprawdza sie tylko przecinki w dokumentach. Przygotowanie merytoryczne nikogo nie interesuje. Natomiast egzaminatorzy maja związane ręce sztywnymi przepisami. Jezeli osoba na egzaminie jedzie bezpiecznie, widac, ze mysli i obserwuje co sie dzieje na drodze ale dwa razy w tej samej sytuacju zgaśnie mu silnik, to musi dostac negatywa. Czy to sprawiedliwe?

Konto usunięte

Konto usunięte
28 maja 2018, 15:11

MISIU, mam nadzieję, że milutki - pluszowy. Piszesz, że polskie prawo jest czasami tak napisane, że samo się prosi o dowolną interpretację. Najlepszy przykład, to używanie kierunkowskazów na rondach, co WORD, to inaczej. Jak sama nazwa wskazuje WORD-y są ośrodkami ruchu drogowego powołanymi do dbania o właściwy poziom szkolenia i egzaminowania kandydatów na kierowców i kierowców i nikt ich nie upoważnił, a szczególnie ich dyrektorów i kadry egzaminacyjnej do INTERPRETOWANIA OBOWIĄZUJĄCEGO PRAWA oraz ustalania zasad ruchu na tzw. trudnych skrzyżowaniach, w tym do "zmuszania drogowców" do malowanie strzałek kierunkowych na wlotach skrzyżowań zorganizowanych zgodnie z nakazem znaku C-12 "ruch okrężny". Dlaczego egzaminatorzy WORD uwierzyli osobom fizycznym, które napisały swoje książki w czasach obowiązywania starego kodeksu drogowego, zanim Polska zobowiązała się do przestrzegania Konwencji wiedeńskiej o ruchu drogowym. Te książki są BEZKARNI i bezkrytycznie powielane w milionowych nakładach do dziś, pomimo zasadniczej, chociaż powszechnie lekceważonej zmiany prawa w latach 1998-1999. Znaki nakazu nie są już znakami nakazu kierunku jazdy, znak C-12 jest ponownie znakiem D,3 wg Konwencji, sygnał zielony nie otwiera ruchu do przeciwległego wylotu, a pozwala jedynie na wjazd za sygnalizator, droga w rozumieniu zasad ruchu przestała być drogą publiczną, a stała się wydzielonym pasem terenu, a skrzyżowanie dróg publicznych stało się budowlą drogową, także złożoną i skanalizowaną. Budowla typu rondo nigdy nie była w całości jednym skrzyżowaniem w rozumieniu zasad ruchu, zarówno polskich jak i międzynarodowych, a od 1998 roku nie ma nawet postaw do takich pozaustawowych manipulacji prawem. A co robią w WORD? Wymagają włączania lewego kierunkowskazu jak przed wjazdem na klasyczne pojedyncze skrzyżowanie, co jest powielanym bezmyślnie, zgodnie z lekceważonymi przez WORD-y wyrokiem WSA w Gliwicach i Lublinie, sprzecznym z obowiązującym prawem, prywatnym poglądem osób fizycznych. Dlaczego do dziś dnia nie ogłoszono noweli Konwencji z 2006 roku? Czy to wina egzaminatorów, że instruktorzy nie uczą jeździć tylko szkolą pod egzamin, a nawet pod konkretnych egzaminatorów? To przecież normalne, gdyż to oni oceniają umiejętności wg prawa WORD i KRA, czyli obowiązujących ich kryteriów. Jeśli efekty są do bani, to znaczy, że te kryteria są diabła warte i tyle samo wiedza egzaminatorów szkolonych przez takich jak oni kolegów.

Konto usunięte

Konto usunięte
28 maja 2018, 18:40

MisiuNikomu nigdy nie dalem negatywa za nazwanie miarki oleju "bagietką" ale trudno też tego nie skomentować a na koniec egzaminu, to omawia się błędy. Co do oznakowania pojazdów, to bylo przejezyczenie. Widać nie tylko egzaminatorzy sa "czepialscy"... Generalnie skopany jest caly system szkolenia i egzaminowania. Instruktorzy praktycznie nie odpowiadają za poziom szkolenia, w czasie kontroli sprawdza sie tylko przecinki w dokumentach. Przygotowanie merytoryczne nikogo nie interesuje. Natomiast egzaminatorzy maja związane ręce sztywnymi przepisami. Jezeli osoba na egzaminie jedzie bezpiecznie, widac, ze mysli i obserwuje co sie dzieje na drodze ale dwa razy w tej samej sytuacju zgaśnie mu silnik, to musi dostac negatywa. Czy to sprawiedliwe? Naprawdę musi dostać negatywa? Wystawiasz negatywny wynik za to, że komuś dwukrotnie zgaśnie silnik w tym samym zadaniu mimo, że jedzie bezpiecznie, widać, ze myśli i obserwuje? Kto ci nakazuje traktować to jako błąd w tej sytuacji? Sam pomyśl i spojrzyj szerzej. Nawet jeśli nie spowoduje to utrudnienia ruchu a tylko silnik zgaśnie i od razu osoba sprawnie go uruchomi to ty jak robot informujesz o negatywnym bo drugi raz zgasł? Egzaminator po to ma mieć inteligencje żeby potrafił rozróznić takie sytuacje. Czym innym jest gdy osoba nie myśłi, nie upewnia się i nie rokuje, to wtedy trzeba punktować każdy błąd. Widzę, że misiu purysta językowy słabo czuje egzaminowanie...Egzaminator przede wszystkim sam ma myśleć, a nie zasłaniać się tylko przepisami. Chcesz być bardziej papieski od papieża?

Konto usunięte

Konto usunięte
31 maja 2018, 21:14

W prawie o ruchu drogiwym nie ma rozróżnienia na ronda i pozostałe skrzyżowania. Zmiana kierunku ruchu powinna byc sygnalizowana, no chyba że skręcanie na rondzie nie ue jest skrecaniem... Po za tym uzywanie lewego kierunkowskazu przynajmniej na rondach jednopasmowych ulatwia życie oczekującym na wjazd. Tyle w temacie ronda. No i WORDy nie sa od czywania nad szkoleniem. Od tego sa Starostwa. Co do gasniecia silnika, to niestety kolego nie jest to dobra czy zla wola egzaminatora tylko kwestia przepisów i tego, że egzamin jest rejestrowany i nigdy nie wiadomo kto będzie go oglądał... Misiu bardzo dobrze czuje egzaminowanie w przeciwieństwie do legislatorow przepisów, które mnie obowiązują. No i na koniec, wyroki WSA nie sa obowiazujacym prawem a dopiero wyroki NSA.

Konto usunięte

Konto usunięte
1 czerwca 2018, 15:26

MisiuW prawie o ruchu drogiwym nie ma rozróżnienia na ronda i pozostałe skrzyżowania. Zmiana kierunku ruchu powinna byc sygnalizowana, no chyba że skręcanie na rondzie nie ue jest skrecaniem... Po za tym uzywanie lewego kierunkowskazu przynajmniej na rondach jednopasmowych ulatwia życie oczekującym na wjazd. Tyle w temacie ronda. No i WORDy nie sa od czywania nad szkoleniem. Od tego sa Starostwa. Co do gasniecia silnika, to niestety kolego nie jest to dobra czy zla wola egzaminatora tylko kwestia przepisów i tego, że egzamin jest rejestrowany i nigdy nie wiadomo kto będzie go oglądał... Misiu bardzo dobrze czuje egzaminowanie w przeciwieństwie do legislatorow przepisów, które mnie obowiązują. No i na koniec, wyroki WSA nie sa obowiazujacym prawem a dopiero wyroki NSA. 1. W ustawie Prawo o ruchu drogowym nie ma w ogóle określenia rondo, gdyż to nie jest skrzyżowanie w rozumieniu zasad ruchu. To wymysł z czasów PRL, gdy rond było na lekarstwo.To zawsze, niezależnie od wielkości, także mini, budowla złożona, tak jak plac, bo skanalizowana wyłączoną z ruchu wyspą środkową. 2. Używanie lewego kierunkowskazu na rondzie zależy od tego jak jest ono zorganizowane. Gdy jest jednokierunkowe to NIGDY nie włącza się przed wjazdem lewego kierunkowskazu, gdyż nie jedziemy na wlocie "pod prąd". Przy ruchu okrężnym lewy kierunkowskaz włącza się tylko na rondzie, przy sygnalizowaniu zamiaru zmiany pasa ruchu na wewnętrzny. Przy jednym okrężnie biegnącym pasie ruchu lewego kierunkowskazu w ogóle się nie włącza. Przy ogólnych zasadach ruchu i jednym pasie ruchu, lewy kierunkowskaz włącza się do zasygnalizowania zamiaru zmiany kierunku jazdy w lewo, czyli skrętu w lewo z biegnącej na wprost do wylotu jezdni. Przy kilku pasach ruchu, także do sygnalizowania zmiany pasa ruchu na lewy. 3. Egzaminatora obowiązują przepisy aktualnego Kodeksu drogowego, a nie prawo zwyczajowe co WORD to inne, oparte na starym kodeksie i starych z Krajowej Rady Audytorów. 4. Prawomocne wyroki WSA, w tym II SA/GL 888/16, są prawnie obowiązujące. Wszyscy pyskują POD PUBLICZKĘ, bo im wstyd, że nie rozumieją prawa, gdyż wciąż dają się ogłupiać przez swoich dyrektorów i ich idoli, ALE NIKT NIE ZASKARŻYŁ TEGO WYROKU. 5. WORD-y narzucają szkoleniem i doszkalaniem sposób rozumienia prawa i wzorce zachowań. Kto zrobi inaczej oblewa, więc proszę nie pleść bzdur o Starostwie. 6. I tu zgoda. Zawsze zgaśnięcie silnika przy ruszaniu to słusznie oblany egzamin.

  • 1 (current)
  • 2

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.