Dramat, tylko przykro czytać .Mam pytanie. W jakim celu istnieje przepis który zwalnia instruktora z pasów bezpieczeństwa? Są do tego jakieś podstawy, badania ... Tylko nie piszcie, że może przecież zapiąć, bo kierowca i pasażer maja obowiązek, nie mają tego wyboru. Jestem też za tym, aby uczyć przykładem w elce.

Dlaczego bez pasów?Dramat, tylko przykro czytać .Mam pytanie. W jakim celu istnieje przepis który zwalnia instruktora z pasów bezpieczeństwa? Są do tego jakieś podstawy, badania ... Tylko nie piszcie, że może przecież zapiąć, bo kierowca i pasażer maja obowiązek, nie mają tego wyboru. Jestem też za tym, aby uczyć przykładem w elce. Instruktor nie musi mieć zapiętych Pasów ponieważ musi mieć swobodę ruchów aby w razie co szybko zareagować. Takie jest moje zdanie, jak wiemy wystarczy szybko szarpnąć ciałem a pasy się zablokują. Zdaży się taka sytuacja kiedy Instruktor musi szybko chwycić za kierownicę i często jest bardzo szybki ruch a Pasy mogą uniemożliwić taki ruch... Niech wypowiedzą się bardziej Wiedzący.

Dlaczego bez pasów?... W jakim celu istnieje przepis który zwalnia instruktora z pasów bezpieczeństwa?... Gdybyś wykonywał ten zawód na pewno zdarzyłaby Ci się sytuacja, w której musiałbyś gwałtownie interweniować na kole kierowcy. Jak to zrobić zapiętym pasem? Przypominam, że są również instruktorzy kat. C, C+E i D, tam jeszcze trudniej to zrobić.

Cyrylmusiałbyś gwałtownie interweniować na kole kierowcy. Jak to zrobić zapiętym pasem?W L-kach osobowych, tak jak w większości "mniejszych" czy "średnich" nawet osobówek, nie ma żadnego problemu, by siedząc wygodnie na fotelu pasażera sięgnąć lewą ręką za kierownicę i skorygować tor jazdy. Piszę to jako człowiek średniego wzrostu o średniej długości ramienia. Wyżsi przesuwają fotel do tyłu, ale mają też dłuższe ramiona. Problem wydumany, ale skoro instruktor czuje się bezpieczniej bez zapiętych pasów, to pozostaje mi tylko uszanować wybór człowieka rozumnego. To samo tyczy się egzaminatorów kat. B.

czy podczas pracy jako instruktor nauki jazdy zdarzyła Ci się sytuacja, gdy musiałeś awaryjnie ingerować na kierownicy? przypomnę, że nie którzy uczący się ustawiają tak fotel, że nie sięgają w górne rejony koła kierowniczego, stąd "dojenie kierownicy" (brak możliwości przekładania rąk), a są w fotelu przed kierownicą, a instruktor siedzi w fotelu obok.

nie wiem czy koledzy zdają sobie sprawę o czym piszą. jeżeli sytuacja wymaga od instruktora interwencji w formie skrętu w prawo, to musi sięgnąć do szczytu koła kierowniczego i pociągnąć do siebie, ale jeżeli w lewo, to musi chwycić koło kierownicze na górze i pociągnąć w lewo, czyli w jego zasięgu musi być lewa strona koła kierowniczego. zdarza się, że w stresie filigranowe dziewczyny potrafią trzymać kierownicę zadziwiająco silnie, ale aby pokonać opór trzymającego kurczowo w stresie mężczyzny, trzeba to zrobić dwoma rękami. teraz proszę, aby zwolennicy opinii, iż instruktor jest w stanie interweniować zapięty pasem, wsiedli do swojego auta na prawy fotel, zapięli się pasem i zrobili to co napisałem, ale bardzo dynamicznie.

tu nie chodzi o samo dotknięcie koła kierowniczego z pozycji pasażera, ale o dostęp w każdy punkt kierownicy i to dwoma rękoma, aby pokonać nieprawidłową reakcję osoby uczącej się i to bardzo szybko.

Cyryl, z przepisów wynika, że instruktor może (nie musi) nie zapisać pasów. Gdyby głoszone przez Ciebie niebezpieczeństwo było realne (mam wrażenie, że "trochę" wymyślasz :-) ), to możesz mi uwierzyć lub nie – prawodawca ażby się palił żeby zakazać instruktorowi używania pasów. Tutaj chodzi o kosmetyczną korektę toru ruchu: przy wymijaniu, omijaniu. Rzadko zdarzy się sytuacja, aby wymagana była korekta o więcej niż pół obrotu koła kierownicy, bo są to przypadki zmiany kierunku jazdy najczęściej, a tu dominującą rolę pełni przygotowanie do manewru i nadzór (pedałem hamulca, zablokowaniem kierownicy) nad zamiarami kursanta. Bez zapiętych pasów instruktor leci do przodu, bo spanikowana filigranowa panienka wdepnęła awaryjnie (słusznie zresztą). Co się dzieje z instruktorem? Bo to że poleci do przodu, już Newton przewidział. Co mu z tego, że dwoma rękoma przejmie kółko... z rozbitą głową na szybie...

Nie wiem czy pracowałeś jako instruktor i jakie masz w tym względzie doświadczenie. Te elementy, które odpisuję miały miejsce. Mam 188 cm wzrostu i nie potrafię w samochodzie osobowym sięgnąć do lewej strony kierowcy bez oderwania pasu barkowego od oparcia fotela. Oprócz tego co może zmalować osoba szkolna, trzeba dodać zagrożenia ze strony innych, a nazywanie tego "delikatną korektą" jest mocno przesadzone.

Zatem pozostaje odpowiedzieć sobie na pytanie. Czy bardziej niebezpieczne jest zapięcie pasa bezpieczeństwa dla instruktora, czy też jeżdżenie bez tego pasa ? W mojej osobistej ocenie opis jakoby instruktor ze swojego fotela w kat. B nie mógł interweniować na kierownicy jest mocno naciągany. Osobiście wielokrotnie interweniowałem na kierownicy będąc zapiętym w pas bezpieczeństwa. W ciężkich kategoriach nie zainterweniujesz skutecznie na kierownicy bez względu czy masz zapięty pas bezpieczeństwa. W moim głębokim przekonaniu mądry instruktor podczas szkolenia zapina pasy bezpieczeństwa . Nauczy go też życie. Parę razy dostanie "dzwon' od tyłu. Warto poczytać o efekcie " bicza" na kręgi szyjne. Namawiam zapinajcie pasy instruktorzy.

CyrylNie wiem czy pracowałeś jako instruktor i jakie masz w tym względzie doświadczenie.Doświadczenie fachu nie ma tu nic do rzeczy. Doświadczenie fizyczne przeprowadzałem nie raz, jako pasażer i wyszło mi że siedząc w Megane (czyli trochę większym samochodziku niż osobowe L-ki) bez najmniejszego problemu (bez wychylania się w lewo) mam pełną kontrolę lewej ręki na kierownicy od godziny 10:00 do 7:00 (prawa strona tarczy). Żeby to stwierdzić nie trzeba być doświadczonym stażem instruktorem ani człowiekiem wybitnie inteligentnym.

tak jak powiedziałem (napisałem) w realnej pracy zdarzają się sytuacje (na szczęście rzadko), kiedy musisz interweniować na całym kole kierownicy, czyli również od 8:00 do 12:00. czasami trzeba pokonać odruchy spowodowane paniką kursanta i wymaga to dwóch rąk. może nie jestem specjalnie inteligentny, ale to co opisuję parę razy zdarzyło mi się i wydaje mi się, że każdy kto wykonuje ten zawód ma podobne doświadczenia, które Twoim zdaniem są tu całkowicie zbędne. co więcej ustawodawca wygląda na to, że tworząc ten zapis, konsultując się opierał się na opinii osób może nie wybitnie inteligentnych, ale wykonujących ten zawód i mających pojęcie jakie sytuacje mogą się zdarzyć (pewnie im się zdarzały) w rzeczywistym życiu.

Ledru nie jest instruktorem, jest filozofem z wykształcenia, to chyba widac w tekstach???

Leszek Drugi...Doświadczenie fizyczne przeprowadzałem nie raz, jako pasażer... więc jako pasażer masz obowiązek zapiąć pas. nie możesz traktować pasażera na równi z instruktorem, bo ten ostatni ma jakieś funkcje i zadania oraz ponosi odpowiedzialność za bezpieczeństwo uczącego się, innych użytkowników dróg, no i swoje. lepiej jakbyś przeprowadził doświadczenie fizyczne jako instruktor i najlepiej klika lat, wtedy może byś inaczej spojrzał na to.

Rozumiem Twój pogląd i go szanuję – nie mniej niż Ciebie jako adwersarza. Wolałbym jednak podchodzić do różnych zagadnień z szerszej perspektywy a już na pewno nie tworzyć zasady w oparciu o wyjątki czy sytuacje statystycznie marginalne. Mamy więc w prawie pewien kompromis: instruktor MOŻE nie zapisać pasów, ale czy ten kompromis polega na dowolnym uznaniu (np. że nie zapinam pasów z wygody). Moim zdaniem w użyciu określenia "może" mieszczą się właśnie różne sytuacje: instruktor w samochodzie osobowym albo ciężarowym. Ustawodawca pozostawił więc instruktorowi jego własne uznanie: kiedy owe "może" jest racjonalne a kiedy niedopuszczalne. Ciekaw jestem, jak do tego problemu podszedłby ubezpieczyciel (ile % przyczynienia się poszkodowanego do szkody)...

nie wiem czy wiesz, ale początkowym okresie szkolenia (kat. B), a także czasem później szkolonym mylą się strony, chcąc skręcić w lewo, kręci kierownicą w prawo, gdy pojazd zaczyna wymykać się mu spod kontroli w panice czasami usiłuje jeszcze dokręcić mocniej w niewłaściwą stronę. i wtedy instruktor musi interweniować pokonać siłę uczącego się często trzeba użyć obu rąk. i teraz pytanie: gdyby każdy z nas - instruktorów wiedział kiedy nastąpi takie zdarzenie, na pewno przed tym rozpiąłby pas. jednak szkolenie to praca z człowiekiem, który w części swoich zachować jest nieprzewidywalny. możemy zrobić inne doświadczenie fizyczne, ja będę szkolnym, a Ty instruktorem, pojeździmy po placu samochodem osobowym i w którymś momencie jak zrobię taki objaw paniki i zobaczymy, na ile będziesz zdolny interweniować zapięty w pasy, a na ile bez pasów, a potem opiszesz swoją opinię, bo na razie to tylko jest gdybanie.