"Do wypadków i kolizji dochodzi w miejscach wyraźnie zabezpieczonych znakami, w tym znakiem STOP". To już zaczyna robić się chore. Za publiczne, ciężko zarobione pieniądze, robi się jakieś warsztaty DLA INSTRUKTORÓW o tematyce tak oczywistej, że głowa boli. No bo przecież bez sympozjum dotyczącego dyspozycji znaku B-20, BRD ucierpi!? No to może jakiś ekspert z państwowej kolei zrobi doktorat z zakresu normy nadanej znakiem STOP. Skoro jednak uznano, że warsztaty są potrzebne, to najwyraźniej na podstawie twierdzenia, że instruktorzy uczą źle. Ja tak nie twierdzę, ale jeżeli prawda, to kursanci mieliby podstawę do odszkodowania a jakoś pozwów tego rodzaju nie widać. Wniosek? Wyrzucanie pieniędzy w błoto to jest domena spółek Skarbu Państwa.

W 100 % ZGADZAM SIĘ Z PRZEDMÓWCĄ. Nie sądzę żeby jakiś instruktor uczył nie zatrzymywać się na stopie i wjeżdżać pod nadjeżdżający pociąg. Warsztaty dla instruktorów to wyrzucanie pieniędzy w błoto. A jak kursant myśli dupą a nie głową to niestety ginie pod kołami pociągu.

złe zachowanie na przejazdach ma przyczyny w lekceważeniu, nieodpowiednim podejściu, ale jest też jedna przyczyna o której PKP nie mówi. otóż w okolicach Wrocławia jest około 50 przejazdów kolejowych, na których od powiedzmy 20-30 lat już nie kursują pociągi. szyny na takich przejazdach przy szybszym przejeżdżaniu mogą spowodować uszkodzenia pojazdów, a co za tym idzie roszczenia kierowców. aby temu zapobiec na tych przejazdach są postawione znaki STOP. więc kierowcy mając świadomość, że pociągi tamtędy nie jeżdżą lekceważą te znaki, upewnianie się przed wjechaniem na przejazd. są również przejazdy bez znaku STOP na nieczynnych torowiskach, ale mimo niekursowania tam pociągów oznaczenie nie jest zdjęte i szyny nie są zlikwidowane. a to powoduje podobne zachowanie się kierowców na przejazdach czynnych.

Cyryl dobrze prawi, aczkolwiek nie mam obecnie wiedzy, kto odpowiada za jakość techniczną przejazdu kolejowego i kto za to płaci (chodzi o nawierzchnię). Obstawiam, że zarządca drogi a nie zarządca linii kolejowej. Nie wiem czy Cyrylowi chodziło o stan szyn (może są popękane i ostre?) czy braki w nawierzchni przejazdu (wtedy szyny "wychodzą" do góry). W mojej okolicy przebudowano drogę a ostatnim etapem remontu był właśnie przejazd. Niestety pozostawia wiele do życzenia .

Drugie dno sprawy to pytanie: czy w istocie PKP nie stać na budowę bezkolizyjnych skrzyżowań z drogą kolejową (tunel lub most). Oczywiście nie wymagam, żeby cała trasa kolejowa opierała się na tej bezkolizyjności, ale wciąż jest wiele miejsc krzyżowania dróg kołowych z żelaznymi – nawet gdy te drogi są mocno oblegane ruchem samochodowym. Niestety wciąż panuje moda na uprzywilejowanie pojazdów szynowych wobec "zwykłego" ruchu samochodowego. Trzeba obliczać bilans zysków (pasażerów kolei) i strat (kierowców czekających przez przejazdem). Przy okazji, fałszywą tezą jest, że pojazdy szynowe napędzane energią elektryczną są dużo bardziej ekologiczne niż samochody osobowe (pomijam ciężarowe na olej). W końcu elektrownia też dymi (choć ma swoje zabezpieczenia ochrony środowiska, ale pojazdy zdaje się też mają).

ja bym tych ciężarowych na olej nie pomijał, bo trzeba pamiętać, że posiadają one klasy szkodliwości dla środowiska, od EURO 0 (najniższej) do EURO 6. coraz mniej jest pojazdów ciężarowych starych, bo jeżeli przy klasie EURO 0-2 płacisz 0,53zł/km, a za powyżej EURO 5 0,12zł/km, czyli za trasę Wrocław - Warszawa płacisz prawie 250zł więcej. kiedy byłem w fabryce autobusów Volvo, gdy autobus EURO 6 odpalił na hali silnik, to nawet tego nosem nie czuć.

natomiast problem wpływu na środowisko przez elektrownie cieplne, to nie tylko sprawa produktów spalania, ale też ciepła, a przede wszystkim degradacji środowiska przez kopalnie odkrywkowe. wystarczy popatrzeć na zdjęcia satelitarne okolic Konina, Bogatyni, czy Bełchatowa. kolejna sprawa, to wpływ tych kopalni na system wód gruntowych.

ale elektrownie wodne też nie pozostają bez wpływu na środowisko. wybudowana tama trzech przełomów w Chinach 1993 - 2010, spowodowała: przesiedlenie 1,5mln osób, wyginięcie wielu gatunków (między innymi delfina słodkowodnego). ale nagromadzenie takiej masy wody w jednym miejscu (1/3 obszaru Polski) spowodowała przesunięcie się bieguna magnetycznego ziemi o 2 cm i wydłużenie się doby o 0,06 mikrosekundy. dodatkowo jest ona usytuowana około 100km od uskoku tektonicznego i część trzęsień ziemi w Chinach ma swoją przyczynę właśnie w tej tamie.

Jak nie będzie wypadków jak Niunia na jeździe mówi mi cyt.: "po co stawać na STOP-ie jak nic nie jechało". No ręce mi już opadają. A na znaku to co pisze: STOP czy nic nie jechało?

"nic nie jechało.." - tak, w Szaflarach też nic nie jechało, dopóki nie przyjechało. Na A-7 mają inny tekst - "zdążyłabym".. To definicja tego znaku mówi "ustąp" czy " zdążysz" ?pf6m