ileż to razy środowisko szkół jazdy wypowiadało się na tematy:szkolenia, egzaminowania- i co z tego wyszło- nikt z tym się nie liczy i mamy cały czas buble i gnioty brzydko mówiąc.Tylko dobre miny, poklepywanie i obiecanki. Szkoda gadać. W tej materii mamy cały czas beton. Brak wniosków z doświadczeń sąsiednich państw,gdzie systemy szkolenia i egzaminowania bajecznie proste, bardziej skuteczne i mniejsza wypadkowość. Decydenci obudźcie się. Pozdrawiam

Tomasz Piętka ? ten pan tyle zrobił złego ze powinien podać się do dymisji.

A może warto by było przed rozpoczęciem nowej akcji zapoznać się z dotychczasowym prawie dwu letnim dorobkiem departamentu z udziałem specjalnego zespołu doradców. Być może król jest nagi i trzeba wszystko zaczynać od początku.Trzeba też poznać stan prac jeszcze jednej inicjatywy obywatelskiej.A przede wszystkim domagać się od strony rządowej programu ,który umożliwi dyskusję i mógł by służyć jak o podstawa do dalszej współpracy.

Min zdymisjoniwany, Pan Piętka od lat miesza zupe w tym zespole i nic dobrego z tego nie wychodzi. Uprościć system szkolenia i egzaminowania, urealnić tj.dać pełną swobodę wyboru auta OSK i na miłość boską usunąć ze szkolenia[egzaminowania[ plac manewrowy dla kat.B ponieważ to od lat kompromituje Polskę i jej system zdobywania Pj.

"Każdy z właścicieli szkoły jazdy, chcący wyrazić swoją opinię..." - JAKIM PRAWEM tylko właściciele OSK i Pan Sztal? Dlaczego o kształcie egzaminu mają decydować ludzie związani z branżą i egzaminatorzy, którzy mają w niej swoje biznesowe interesy a nie naród/klient? Pisałem ostatnio do posłów i pod koniec października mają już twardo wziąć się za WORD'y. Dość tego.

Dla przykładu... Każdy instruktor tak naprawdę wie, że łuk to bezsens totalny, ale będzie za istnieniem łuku bo jest on OSK'om bardzo na rękę, i tak samo WORD'om. Gdzie tu logika, że środowisko szkoleniowo-egzaminacyjne ma decydować o kształcie egzaminu?

Po tych wpisach dokładnie widać, że większość chciała by pójść na łatwiznę, i najlepiej nic się nie uczyć, i nić nie umieć, aby się poruszać po drogach publicznych, i zabijać ludzi, przeważnie na przejściach dla pieszych. Przykład: Po pierwszej jeździe z kursantem szybko się zorientowałem, że nie zna znaków, ani p.r.d. . Więc poradziłem mu, jeżeli chce się dobrze nauczyć jeździć, to powinien nauczyć się znaków drogowych, i p.r.d. . Po przyjściu na następną jazdę zapytałem go, czy nauczył się znaków drogowych. W odpowiedzi od niego usłyszałem " po co się teraz będzie uczył znaków i przepisów. Nauczy się dopiero wtedy, jak będzie przystępował do egzaminu państwowego". Wniosek z z jego podejścia do życia wynika taki, że najlepiej nić się nie uczyć, i nic nie umieć, i za nic mieć prawo jazdy, gaz do dech, i zabijać ludzi!!! Pytam się rozsądnych, i odpowiedzialnych ludzi za bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego-to jak ja mam go bezpiecznie nauczyć jeździć na kursie? Jego zachowania będą niebezpieczne, jeżeli on nie zna przepisów ruchu drogowego. To jemu powinno zależeć aby się dobrze nauczyć, a ja mogę jemu tylko w tym pomóc! Obie strony powinny chcieć. Jeżeli on nie będzie chciał się nauczyć, to ja choćbym flaki z siebie wypruł, to i tak go nie nauczę! Morał z tego płynie taki: Będzie więcej niedouczonych kierowców, a co za tym idzie-więcej wypadków drogowych! Byłem też świadkiem tragicznego wypadku na przejściu dla pieszych w dniu 5-września na ul Poznańskiej i Sadowej W Jawczycach. Jak się jedzie od Bronisz w kierunku Warszawy o godz. 14,30. Zatrzymałem się z kursantem przed przejściem dla pieszych w celu ich przepuszczenia, a tu raptem lewym pasem kierowca samochodem BMW z duża prędkością wjechał w grupę osób. Usłyszałem tylko krzyk, pisk-i widzę jak kobiety lecą w powietrzu. Jedna z nich nie przeżyła! Czy takich chcemy więcej wypadków na drodze? Proszę odpowiedzieć sobie samemu. Czy chcę zakończyć swoje życie w ten sposób??? Poddaje ku rozwadze! Pozdrawiam: Instruktor N.J. Jerzy Roszkowski.

A te wszystkie komentarze, które tutaj widzę, to wypowiadają się ludzie nieodpowiedzialni, i nie znający tematu bezpieczeństwa ruchu drogowego! Nie należy ich brać w ogóle pod rozwagę! Wszystkie zmierzają do obniżenia Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego! A co za tym idzie, więcej tragedii na drogach! Instruktor N.J., J. Roszkowski.

BalthierDla przykładu... Każdy instruktor tak naprawdę wie, że łuk to bezsens totalny.. może przed taką wypowiedzią spytałbyś się chociaż jednego? ja nie uważam łuk za najszczęśliwsze rozwiązania, ale w jakiś sposób powinno się sprawdzić, czy kandydat potrafi manewrować pojazdem. jeżeli chcesz zlikwidować łuk, to zaproponuj inną formę sprawdzania. no chyba, że uważasz umiejętność manewrowania pojazdem za zbędą. Balthier...Pisałem ostatnio do posłów i pod koniec października mają już twardo wziąć się za WORD'y... może jestem naiwny, ale jak zwykle traktuję poważnie co piszesz, więc trzymam za słowo, to tylko 28 dni.

CyrylBalthierDla przykładu... Każdy instruktor tak naprawdę wie, że łuk to bezsens totalny.. może przed taką wypowiedzią spytałbyś się chociaż jednego? To wywylany odpowiem- tak jest BEZ SENSU. Owszem dla kasy Word"u ma sens i wszyscy wiemy o co chodzi. Jakoś w NL czy De takiej ememerydy nie ma a systemy szkoleń i egzaminow są na wyzszym poziomie nie mowiac o wypadkowosci.

to już mamy dwóch instruktorów (jeżeli w realu jesteś nim), więc 50-50, czyli jeszcze nie każdy. no dobra, ale czy uważasz, że osoba otrzymująca prawo jazdy powinna umieć manewrować? jeżeli nie to zgodzę się z Tobą, jeżeli tak, to w jaki sposób to sprawdzić? ilość wypadków wypadków jest odwrotnie proporcjonalny do ilości i jakości dróg oraz kontroli ruchu. zauważ, że Polacy mieszkający na stałe w D, NL, F, I, GB nie stanowią środowisk większego ryzyka wypadków, mimo ich Twoim zdaniem ułomnego szkolenia i egzaminowania. dlaczego? na 100 wypadków w PL ginie 11 osób, w D - 3, czy to też wynik gorszego szkolenia i złego egzaminowania? czy kiedykolwiek byłeś w tych lepszych krajach i poczułeś, że Twoje umiejętności prowadzenia pojazdu są znacząco niższe od przeciętnego mieszkańca tych krajów?

I pomyśleć ze moja kuzynka mieszkająca na stałe w Berlinie miała egzamin autem z kamerą, kompletem czujników parkowania, radarów, blisów i innych wynalazków technologicznych i co więcej nie zdawała na placu manewrowym i jakoś egzaminator potrafił ocenić jej umiejętności (moim zdaniem techniczne srednie bo np.czesto hamuje ze sprzegłem wciśnietym). Panowie nie próbujcie wywarzyć otwarych drzwi - zmiany są potrzebne i weźmy przykład z krajów UE.

a może najpierw stwórzmy polskim kierowcom warunki podobne w UE? my poruszamy się w znacząco trudniejszych warunkach niż przeciętny kierowca w UE. dla nas powinno się w ODTJ montować tory nauki jazdy w koleinach, bo jest to niezbędna umiejętność kierowców poruszających się po polskich drogach. nie słyszałem, aby w najbardziej rozbudowanych ośrodkach badawczych takie tory były. żeby wymagać, trzeba coś najpierw dać.

Już tam Panie Cyryl Pan nie kombinuj. Każdy wie, że jak są dziury w drogach to trzeba zwolnić aby auta nie zniszczyć. A jak się zniszczy to trudno, płacz i płać. A może na egzaminie jeszcze specjalny oddzielny tor ze specjalnie utworzoną kałużą i statystami aby sprawdzić czy zdający ma umiejętność przejechać kałuże aby nie ochlapać? Bądźmy poważni.

nie bardzo się rozumiemy, porównajmy: ile procent uwagi kierowca z D i PL mają skierowane na nawierzchnię drogi i wyjdzie ile poświęcają sytuacji na drodze. jeżeli mój samochód ma jakieś wady zostaje niedopuszczony do ruchu, ale chciałbym, aby to samo dotyczyło dróg. Według raportu NIK 161/2005 (co prawda z 2005) 8% polskich dróg spełnia wymogi bezpieczeństwa UE.. jeżeli od tego czasu sytuacja poprawiła się dwukrotnie na lepsze, to mamy dzisiaj 16% dróg po których można bezpiecznie się poruszać, jeżeli poprawiła się trzykrotnie (w co wątpię), to 24%. i tu mamy prawdziwą przyczynę stanu bezpieczeństwa na naszych drogach. mamy najwyższe podatki drogowe w Europie i chyba na świecie, ale w żaden sposób nie przekłada się to na ilość i jakość dróg.