Dościgniemy w infrastrukturze Szwecję czy Niemcy to się okaże czy jest aż tak źle.

I trudno nie zgodzić się z tym raportem w obliczu tego co dzieje się w branży.

Sprawdzano jak pracowali ale nie czy w czasie egzaminów stosowali się do zasad ruchu drogowego zgodnie z ustawa Prawo o ruchu drogowym czy prawem korporacyjnym wg zarządzenia dyrektorów WORD. Kto to nadzoruje skoro czytamy w raporcie, że " W WORD w Kielcach funkcję egzaminatora nadzorującego sprawowało dwóch egzaminatorów, którzy nadzorowali pracę innych egzaminatorów, a także sporządzali pisemne informacje dotyczące składanych skarg. Osoby te przeprowadzały również egzaminy. Nie zapewniono tym samym bezstronności prowadzonych przez nich postępowań, w tym dotyczących składanych przez zdających skarg na przebieg egzaminu. Obydwaj egzaminatorzy nadzorujący przeprowadzali w badanym okresie egzaminy na kierowców."

Mam bardzo poważne wątpliwości czy bezbłędne zrealizowanie przez ogół OSK wymagań -obowiązujących programów szkolenia i oczywiście egzaminowania może w istotny sposó poprawić sytuację. Uważam,że tylko radykalna zmiana całego systemu może wpłynąć na zmniejszenie dzielącego nas dystansu od krajów UE.

Dopiero początek lat 90 tych to okres gdzie samochód w Polsce stał się dostępny. Wcześniej było to dobro luksusowe na które stać było nielicznych. Z tego względu kulturę motoryzacyjną mamy krótką a wymagamy takiej jak na zachodzie. Nie da się choćbyśmy mieli najlepszy system szkolenia i egzaminowania.

1. Infrastruktura dzięki której zmniejsza się liczba ofiar jeszcze nie odpowiada tej w krajach do których jesteśmy porównywani.....2. Mandaty i kary...coś wiecej trzeba pisać ?....3. Stan techniczny i wiek pojazdów....gdzie te szroty przyjeżdżają ?.....4. Niestety nasza mentalność w poszanowaniu prawa..są tacy co zawsze wiedzą lepiej. ////5. I system szkolenia i egzaminowania ma tu najmniejsze znaczenie

Słabe bezpieczeństwo bo m.in.: 1. Połowa nowych kierowców ma problem z jazdą inną niż na wprost. Stąd duża ilość wypadków związanych z wypadaniem z drogi. 2. Łatwy dostęp do samochodów o dużych mocach, które to samochody wymagają doświadczonego kierowcy. Kiedyś zaczynało się od słabych aut i z czasem wsiadało do coraz mocniejszych. 3. Brak umiejętności jazdy w warunkach innych niż sucha i słoneczna pogoda. Lekki deszcz lub co gorsza śnieg i już są problemy. 4. Ślepa wiara w to co mówi nawigacja, efekt wariackie manewry skrętu w ostatniej chwili, czy jazda pod prąd, czy nurkowanie w jeziorze. 5. Jazda z telefonem komórkowym w jednej ręce i szminką/papierosem w drugiej

Proszę Państwa czemu się dziwić, nowe zasady egzaminowania to efekt lobbowania byłego szefa stowarzyszenia WORD-ów u ministra infrastruktury i transportu. Sami pamiętacie spotkania (zresztą są dostępne materiały video) ministerstwa z przedstawicielami WORD-ów i OSK, i ile do powiedzenia mieli na nich przedstawiciele WORD, a ile OSK. Dzięki ustawie ilość kursantów poleciała w dół, na kategorie motocyklowe głównie kursanci uczą się jazdy figurowej na placu, zamiast uczestnictwa w ruchu miejskim, a WORD-y trzepią kasę. Kuriozum dla mnie był i jest nadal manewr jazdy po prostej i po łuku w przód i w tył, poza tym, że wymusza nauki sposobów wykonania tego manewru, to nie ma totalnie żadnego odzwierciedlenia na drodze, ale stanowi znakomity powód do oblewania ludzi na egzaminie.