Zbyt wiele osób chce "kozaczyć" i wybiera auto kiedy im to jest niepotrzebne. Weźmy taki Elbląg. W tym mieście wszędzie szybko dojedzie się rowerem. Bilet komunikacji miejskiej kosztuje 2,80 zł (normalny) w każde miejsce. Po co auto? A kiedy trzeba naprawdę coś przewieźć/zrobić zakupy, to bierze się taksówkę co maks przez całe miasto kosztuje 14 zł.

jeździłem parę razy do pracy rowerem (11km), ale: 1. nie mam w pracy prysznica, a nie przystępowanie do pracy po jeździe 45min, bez kąpieli nie jest komfortowe. 2. gdy muszę wziąć komputer, parę materiałów, to staje się niewykonalne. 3. w Polsce czasem pada deszcz i nie zawsze można przewidzieć jak będzie podczas powrotu. do miasta małe autko na gaz pozwala za 14-16zł przejechać 100km. taksówki we Wrocławiu też nie są od ręki, trzeba czekać (chyba że nocą). po za tym mamy wolność, więc jeżeli ktoś chce, to dlaczego nie?

"Bal", to po co ubiegales aie o prawo jazdy skiro wolisz rower? Nie narzekalbys tyle na egzaminy.