no tak, ale po co budować taką płytę (7Mx70m) do szkolenia podstawowego (kat. B), bo na szkolenia w ramach KW trzeba będzie nadal jeździć do Warszawy i Gdańska? nie lepiej od razu budować taką, która spełni wymagania dla wszystkich szkoleń?

Szukają Głupców chcących stracić kasę świadczą o tym obecne doświadczenia lecz. Głupców nie brakuje , wystarczy zdrowy rozsądek i rachunek ekonomiczny by wiedzieć że jest to nieopłacalne, jest to i tak jak sprzedaż w W-wie Kolumny Zygmunta albo Zamku Warszawskiego jedno i drugie jest głupie i logiki brak.

Kolesie załatwili dodatkowe szkolenia, płyty oraz nowe ODJ z zakupem nowych aut i zapleczem. W Warszawie już powstało w WORD stałe Biuro WR BRD. Tak rozrasta się IMPERIUM WORD i tak powstają na wszelki wypadek ciepłe posadki. A wszystko w trosce o BRD, kaska jest przy okacji. A może odwrotnie? Ten wpis, tak jak poprzedni, też będzie wycięty?

Niestety ale chyba nie co liczyć na rychly upadek WORDow. Rozrastaja sie jak pajeczyna w szopie ☺

Mówi się, że bogatemu wszystko wolno! Tylko szkoda ,że jak zwykle za nie swoje tylko nasze pieniądze.

Staram się jak mogę aby zlikwidować monopol WORD. Piszę do posłów, rozmawiam z nimi, itd. Niektórzy się tym nie interesowali a teraz zaczynają się interesować. Jeśli dojdzie niedługo do likwidacji WORD'ów to wiedzcie po cześći czyja będzie to zasługa :))

Balthier Piszę do posłów, rozmawiam z nimi, itd.O wiele poważniej byłbyś traktowany, gdybyś występował w imieniu jakieś organizacji pozarządowej, której byś oczywiście przewodził. Mam nawet propozycję nazwy Stowarzyszenie kandydatów na kierowców represjonowanych przez system czyli w skrócie SKnKRPS lub krócej ZPD czyli związek pierdół drogowych

Balthier...Jeśli dojdzie niedługo do likwidacji WORD'ów to wiedzcie po cześći czyja będzie to zasługa :)) 1. a co zaproponujesz zamiast WORD-ów? może tak jak w Paragwaju, gdzie prawo jazdy po prostu kupuje się w urzędzie, bez kursu, bez egzaminu, bez umiejętności? 2. podziwiamy za skromność. już mamy robić ściepę na pomnik?

Zamiast WORD egz.w starostwach /UM. Egzaminator losowo przyjezdza i egzaminuje na aucie OSK. Prosto i bez komplikacji. Egzamin teoretyczny w starostwie. Proszę zerknąć choćby na Czechy czy Holandie,Niemcy..

Z tego co widzę to ja jestem tutaj cały czas źle rozumiany. Mi nie chodzi o to aby egzamin był jak najłatwiejszy. Gdybym miał władzę i ten cały system by zależał ode mnie to na pewno bym np. nie skrócił egzaminu do 5 minut lub nie rozdawał prawa jazdy jak bilety do kina. Broń Boże. Mi chodzi o to aby egzamin był SPRAWIEDLIWY! Rozumiecie?... Sprawiedliwy. Aby wprowadzić do rutyny zdawanie na autach OSK, a jeśli już w ostateczności na autach WORD to umożliwić te 2/3 minuty wolnej jazdy aby zdający zapoznał się ze sprzęgłem i hamulcem. Aby była możliwość zatrzymania na łuku w celu dokonania ewentualnej poprawki. Aby w przypadku porażki już na placu część kosztów była zwracana. Aby naprawdę karać egzaminatorów chamów, a nie traktować ich przez szefów WORD jak kury znoszące złote jajka. Ale wy i tak dalej będziecie bronić tego złodziejskiego układu bo wam na nim zależy

Coś tam rozsądnego proponujesz w paru punktach, ale wymaga to doprecyzowania. Przyjęcie w całości bez poprawek twoich postulatów to ukłon w strone potencjalnych członków ZPD. Myślisz ,że ktoś będzie płacił za to, że członek ZPD nie przygotował się i oblał na placu ? Kpisz...naucz się, a nie oczekujesz zwrotu kasy za swoją niekompetencję.Te 2/3 minuty na zapoznanie się jest do zaakceptowania. Korekta na łuku owszem, ale musi być jakis limit czasowy, bo będą korektowali pół godziny i w końcu do kasy lecieć po zwrot. To dopiero byłaby farsa.Czy jak ktoś broni swojego wynagrodzenia za pracę to złodziej ? NAUCZ SIĘ JEŹDZIĆ to nie będzie problemów.

oczywiście, że źle. już teraz prawo dozwala na zdawania na pojazdach OSK i o ile jest to realizowane w przypadku kat. D (różnice w pojeździe są naprawdę duże), w przypadku kat. B ze skrzynią automatyczną (bo WORD nie pojada takiego pojazdu), to już w przypadku kat. wszystkie A, B, B+E, C, C+E sami zdający rezygnują mając świadomość takiej możliwości, bo różnice w pojazdach mają niewielki wpływ na wynik egzaminu. dodam, że w kategoriach B+E i C+E jest sprzęganie i rozprzęganie, a t nie jest łatwe. w przypadku łuku możliwość korekty masz w kat. przyczepowych i D. wygląda na to, że chcesz tu powiedzieć, iż wykonanie łuku na raz jest poza zasięgiem przeciętnego kandydata na kierowcę lub poza możliwościami nauczania instruktora?

w kategoriach przyczepowych masz na łuk 5 minut i możesz dokonywać dowolnej ilości korekt, jednak ze swojego doświadczenia mogę powiedzieć: przeciętny kandydat na łuk potrzebuje 2,5 - 3 min. jeżeli potrzebuje więcej niż jednej korekty, to znaczy, że i tak tego łuku nie zrobi, bo nie ma pojęcia o cofaniu. ale tu chodzi o cofanie z przyczepą. jestem przeciwny wypuszczaniu na drogi kierowców specjalnej troski, którzy każdy manewr samym autem robi na kilka razy oraz jeżeli ktoś na nich krzyknie lub zatelefonuje żona, szef z pretensjami (niepotrzebne skreślić), na skutek stresu są niezdolni do jazdy.

jeszcze jedna sprawa: według mnie sprawiedliwy egzamin jest taki, że jak umiesz to zdajesz, jak nie umiesz - nie zdajesz. jeżeli jest inaczej, to zgoda - trzeba z tym walczyć. natomiast tutaj powiedz otwarcie, że ta forma egzaminu jest dla Ciebie za trudna lub tryb 30 godzinnego szkolenia jest dla Ciebie niewystarczający, aby zdobył umiejętności wystarczające do zdania egzaminu. wtedy to zrozumiem.

Wersja kompromisowa jest taka, zeby wyrzucic nieszczesny i nikomu niepotrzebny tzw.ĺuk a zostawić przygotowanie do jazd,obsługe i ruszanie na wzniesieniu. Dla wielu OSK to tez oddech w prowadzeniu działalnosci gospodarczej bo wiele z nich wynajmuje te obiekty płacac spore pieniądze.

Nawet członkowie ZPD wiedzą, że jeśli wprowadzić do rutyny zdawanie na autach OSK to nie spowoduje to realnego drastycznego pogorszenia się BRD. Jeśli twierdzicie że tak... to gratuluje inwencji twórczej. Cyryl, nie zgadzam się, że zdawanie na autach na których kursanci uczyli się jeździć ma marginalny wpływ na zdawalność. Ma wpływ i to OGROMNY. Tylko, że niewiele szkół jazdy to oferuje. W moim mieście na około 35 szkół jazdy tylko jedna, a w innych nawet większych miastach nie ma ani jednej. Co wam szkodzi nawet ta likwidacja łuku?? Nagle jesteście tak zmartwieni tym, że cofający na mieście będą zahaczać o inne auta?? Przejmujecie się tym tak bardzo? Hahaha, słuchajcie... szukajcie frajerów, ale nie ze mną te numery.

Cyryl i Prokopiuk... Jesteście instruktorami/właścicielami OSK i dobrze wiecie, że OGÓLNA niska zdawalność jest wam na rękę tak samo jak WORD. I nie udawajcie tutaj wielkich zmartwionych stanem BRD, bo dobrze wiemy o co chodzi, a chodzi o ...$$$. Instruktorzy masowo wypuszczają same niemoty co w ~30% oblewają egzaminy i w tym większość na placu?? Jeśli ktoś po 500 razy z rzędu robił dobrze łuk i nagle na placu pierwszy raz go oblewa to według was jest nieprzygotowany?? Powiem tak, albo urwaliście się z choinki albo wiemy dobrze o co chodzi.

wyciągasz bardzo pochopne i nietrafne wnioski. istotnie jestem instruktorem, ale to można wyczytać w profilu, pozostałe wnioski są złe. szkolę głównie kat. D, operatorów maszyn podlegających UDT, czasem C+E, KW, KO w trudniejszych przypadkach. zdawalność mam ponad 80% i moim celem jest jak najwyższa, bo przysparza firmie (a więc też mi) nowych klientów. jeżeli zdający oblewa egzamin z braku umiejętności lub wiedzy jest to złe świadectwo o instruktorze. co więcej w firmie instruktorzy na kat. B mają stawki w zależności od zdawalności i jeżeli któryś wypuszczałby same niemoty (jak piszesz) już by nie pracował. we Wrocławiu co najmniej 6 szkół jazdy posiada samochody kat. B przystosowane do zdawania egzaminu, czyli z kamerami i jest to stosowane.

Balthier...Jeśli ktoś po 500 razy z rzędu robił dobrze łuk i nagle na placu pierwszy raz go oblewa to według was jest nieprzygotowany??... oczywiście, że tak. prowadzenie pojazdu, to umiejętność zachowania się na drodze w różnych warunkach, nie na wydzielonym placu, bez innych użytkowników, gdzie wszelkie konsekwencje w razie kolizji spadają na egzaminatora, ale w warunkach stresu, agresji innych w sytuacjach trudnych. co z tego, że posiadasz umiejętności, jeżeli nie ma gwarancji, że użyjesz ich, gdy będziesz śpieszył się do pracy, gdy będziesz wiózł chore dziecko do lekarza, gdy po kłótni z żoną, gdy inny kierowca Cię obtrąbi lub naubliża. dla porównania: przeciętny koszykarz w niższej lidze ma na treningu celność z osobistych w granicach 95%, ale osiągnąć w meczu pod presją, przy kibicach, po docinkach/poszturchiwaniach przeciwników 50% jest dla części nieosiągalne.

Balthier...Instruktorzy masowo wypuszczają same niemoty... jeżeli rzeczywiście tak sądzisz, to dalsza dyskusja nie ma najmniejszego sensu. pisanie w publicznym miejscu, że instruktorzy świadomie dopuszczają do egzaminów niedouczone osoby jest bardzo obraźliwe dla wykonujących ten zawód, a dla mnie już na pewno, bo nie piszesz do Kowalskiego, czy Malinowskiego, ale Twój post jest skierowany osobiście do mnie i wygląda, że jest świadectwem mojej pracy. rozumiem, że jesteś rozgoryczonym młodym człowiekiem, dla którego egzamin w obecnej formie jest za trudny, ale pisząc coś najpierw się zastanów i jeżeli chcesz już obrażać ludzi podaj jakieś twarde uzasadnienie, przynajmniej w stosunku do mojej pracy.