Zmiany - słów kilka

/ /

Zmiany - słów kilka

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
18 lipca 2017, 18:02

W Niemczech zadania dynamiczne na kat.A robi się właśnie na drogach technicznych i o małym ruchu i nikt z tego nie robi problemu. U nas jak zwykle biurokracja..metry sześcienne, papirologia itp.

Konto usunięte

Konto usunięte
18 lipca 2017, 19:04

Wprowadźcie te debilizmy to za chwilę nie będzie kogo szkolić bo ludzie będą robić prawo jazdy za granicą. Wkońcu jesteśmy w Europie a i ciężko będzie o instruktorów chcących pracować w tym zawodzie. Powodzenia!!!!!!!.

Konto usunięte

Konto usunięte
19 lipca 2017, 00:33

W większości zgadzam się z autorem artykułu, jeśli chodzi o place, nie ma potrzeby wprowadzania tak restrykcyjnych przepisów, bo w rzeczywistości zmiany te nie wniosą nic nowego, dla poprawy systemu szkolenia. Obecnie plac w kat. B zajmuje bardzo małą część programu, tylko łuk. W motocyklach jest już znacznie więcej ponieważ blisko 50% czasu musimy poświęcić na różne ćwiczenia techniczne, w tym manewry egzaminacyjne. Co prawda nie znam tak, skrajnych pomysłów instruktorów o jakich wspomniał autor ale? Co do obecności instruktora na egzaminie, siedzącego na prawym fotelu, uważam że pomysł ten jest kompletnie chybiony. Po pierwsze jest to duże logistyczne wyzwanie dla przedsiębiorcy, skomplikowane rozliczanie finansowe, problem ze ,,wspomaganiem” niewerbalnym ze strony instruktora, co może rodzić kontrowersje w ocenie egzaminowanego itp. Jeśli już komuś zależy na wprowadzeniu takich zasad, niech zrobi fakultatywną formę. Jestem przekonany że ,,przywilej” tej umrze śmiercią naturalną, tak jak obecnie uczestnictwo instruktora w egzaminie państwowym. O płaceniu osk za egzamin to dobre na prima aprilis jak i odpowiedzialność instruktora za swojego absolwenta, co dyskretnie przewija się cepikowych rozważaniach. Natomiast zastanawiam się na fachowcami ze strony urzędu kontrolującego, kto miałby i jakie kwalifikacje musiałby posiadać, instruktora?, egzaminatora?, może jakieś inne fakultety? Nawet posiadanie w/w uprawnień niczego nie wnosi, jeśli osoba jest nie praktykująca w zawodzie więc, nie będzie znała mechanizmu ,,szwindla” Dla mnie jest to enigmatyczne.

Konto usunięte

Konto usunięte
19 lipca 2017, 08:04

1. Zejdźcie z OSK 2. Równie dobrze Egzaminator powinien wiedzieć jak wygląda proces szkolenia. W chwili obecnej w większości egzaminatorzy to osoby, które nigdy nie były instruktorami, które nie wiedzą nic na temat typów osobowości kandydatów na kierowców - mało tego nie jeżdżą i nie jeździli pojazdami na które egzaminują. Są jedynie posiadaczami uprawnień. 3. Nie dotykajcie kategorii motocyklowych na zasadzie - wszystko co dotkniecie zmienia się w g.... - każda zmiana jest na gorsze, więc najlepiej już nic nie dotykajcie w tym temacie. 4. Odpowiedzialność instruktora - Tak ale na równi Lekarzowi, który dopuszcza kursanta do szkolenia i egzaminatora, który ostatecznie przybija pieczątkę osobie, która w kolejnym miesiącu zabija się o drzewo. Nie wydaje wam się, że wciąż przyciska się do gleby instruktorów i OSK? Zapomina się, że w procesie szkolenia jest jeszcze lekarz, który za dobre słowo dopuszcza każdego do kursu... później OSK ma wyszkolić osobę, która np. nie nadaje się do nauki. Najlepiej mają egzaminatorzy... bardzo często osoby nieposiadające kompletnie przygotowania merytorycznego nie będącymi instruktorami wcześniej. Są WORDy gdzie egzaminatorzy nie jeżdżą czynnie motocyklami czy ciężarówkami, a często egzaminują na tą kategorię - to jest kuriozum. Że ktoś jeździł w 70' latach Ziłem czy Wueska nie znaczy, że wie cokolwiek na temat współczesnego Volvo czy Triumpha. Odpowiedzialność instruktora to jakby żądać odpowiedzialności od nauczyciela z liceum, że ktoś sobie po szkole nie znalazł pracy i jest biedny. Jeden i drugi uczy... załóżmy, że dobrze a to kto co zrobi z tą wiedzą jest osobną historią .

Konto usunięte

Konto usunięte
19 lipca 2017, 14:43

Żeby nauczyć trzeba być praktykiem, a żeby ocenić tylko na podstawie jakiś wytycznych, to praktyka już nie jest potrzebna, poza podstawową umiejętnością prowadzenia pojazdu. Ciężko by było, żeby egzaminatorzy na codzień jeździli ciężarówkami i autobusami. 8 h w Wordzie, a potem dalej 8h w firmie transportowej?

Konto usunięte

Konto usunięte
19 lipca 2017, 15:03

Wszystko fajnie. Tylko co z chamskimi egzaminatorami wywołującymi swoim wrogim podejściem zwielokrotniony stres wśród zdających? Dlaczego z nimi się nic nie robi i są traktowani jak święte krowy? Oczywiście, są bardzo rzadkie zwalniania egzaminatorów, ale to już naprawdę gdy przegną bardzo mocno. Trzeba zająć się tym tematem. Gdy nadchodzące ewentualne zmiany nie spełnią moich oczekiwań to będą pisma m.in. do trybunały w Strasburgu

Konto usunięte

Konto usunięte
19 lipca 2017, 15:42

Sala wykładowa powinna mieć 25m/kw a pan urzędnik jak przyszedł na kontrolę stwierdził że ma ona 24,7m/kw......nie ma co komentować...

Konto usunięte

Konto usunięte
19 lipca 2017, 16:36

BalthierWszystko fajnie. Tylko co z chamskimi egzaminatorami wywołującymi swoim wrogim podejściem zwielokrotniony stres wśród zdających? Dlaczego z nimi się nic nie robi i są traktowani jak święte krowy? Oczywiście, są bardzo rzadkie zwalniania egzaminatorów, ale to już naprawdę gdy przegną bardzo mocno. Trzeba zająć się tym tematem. Gdy nadchodzące ewentualne zmiany nie spełnią moich oczekiwań to będą pisma m.in. do trybunały w Strasburgu obserwując twoje zmagania forumowe z "systemem" to myslałem że juz kilka twoich pism leży w Strasburgu a kilka na biurku "króla Polski" . Walcz Don Kichocie :):)

Konto usunięte

Konto usunięte
20 lipca 2017, 05:37

...Są WORDy gdzie egzaminatorzy nie jeżdżą czynnie motocyklami czy ciężarówkami, a często egzaminują na tą kategorię - to jest kuriozum... masz rację, ale oni są od egzaminu. mogą być dobrzy w ocenianiu, jak np. sędziowie w skokach narciarskich. ale bardziej istotne jest (według mnie), że są instruktorzy uczący, a nie jeżdżący czynnie (lub nigdy nie jeżdżący) czy to motocyklami, ciężarówkami, czy też autobusami, a oni uczą. jak mają przekazywać swoje doświadczenia, skoro ich nie mają?

Konto usunięte

Konto usunięte
20 lipca 2017, 08:15

@Cyryl zgodzę się z Tobą, niemniej jednak czy wyobrażasz sobie egzaminatora na kat. B, który ostatni raz jeździł samochodem w latach 80' i był to maluch albo trabant? Taką mniej więcej wiedzę na temat współczesnych motocykli mają egzaminatorzy w wieku 50+. Używając Twojego porównania, to jakby współczesnych skoczków oceniał sędzia, który zatrzymał się z wiedzą na skokach p. Fortuny. Da się oczywiście... z tym, że to po prostu ignorancja. Co do instruktorów, zagadam się z Tobą w 100%, zwróć uwagę na to, że na nich wiesza się już psy (i słusznie pod tym względem) jednak nie rusza się egzaminatorów, lekarzy i procesu egzaminowania, tak jakby był idealny, a całe odium zła spada na proces szkolenia. Jestem zdania, że śrubę powinno dociskać się po równo z każdej strony, bo za nowego kierowcę wszyscy są na równi odpowiedzialni. Tak jak ten co go dopuszcza, ten co szkoli i wypuszcza finalnie na drogi.

Konto usunięte

Konto usunięte
20 lipca 2017, 17:15

mam na co dzień egzaminatorów, którzy jeździli ciężarówką/autobusem na kursie lub bardzo dawno, to nie znaczy jednak, że zatrzymali się w rozwoju. i uważam, że nie ma to tak negatywnego wpływu, jak instruktor o podobnym doświadczeniu. dlaczego uważasz, że sędzia mający 50, 60 lat miałby zatrzymać się w wiedzy na Fortunie? czy uważasz, że mimo nie jeżdżenia egzaminator nie wie jak wyglądają, działają, jak są zbudowane współczesne motocykle, ciężarówki, czy autobusy? on ma ocenić. ale mam na co dzień do czynienia z instruktorami, którzy jeździli ciężarówką, autobusem na kursie lub bardzo dawno i tutaj sprawa wygląda już zupełnie inaczej. bo tu trzeba nauczyć. przekazać wiedzę, doświadczenie itp. wyobrażasz sobie instruktora na kat. B, który ostatni raz jeździł samochodem w latach 80' i był to maluch albo trabant?

Konto usunięte

Konto usunięte
20 lipca 2017, 19:54

wystarczy wrócić do pomysłu 3 razy nie zdane 5 lub 10 h jazd dodatkowych. i nie trzeba zadnych innych pomysłów. proste jak włos mongoła

Konto usunięte

Konto usunięte
21 lipca 2017, 07:37

Cyryl czy uważasz, że mimo nie jeżdżenia egzaminator nie wie jak wyglądają, działają, jak są zbudowane współczesne motocykle, ciężarówki, czy autobusy? on ma ocenić. Tak właśnie uważam, nie mają bladego, zieloniutkiego pojęcia jak prowadzi się np. współczesny motocykl o mocy ponad 100 KM rozpędzający się w 3,5 sek. do setki. Nie wie, bo nie może wiedzieć i czytanie gazet czy nawet interesowanie się tematem, sorry to za mało. @Cyryl Chciałbym abyśmy się dobrze zrozumieli... Ja również jestem zdania, że instruktor nie może być osobą, która czynnie nie jeździ pojazdami na których szkoli - nie ulega to wątpliwości i należy się nagonka na takich instruktorów koniec kropka. Zwracam uwagę natomiast, na to że w całym tym zamieszaniu obwinia się w chwili obecnej wyłącznie ich. Skoro w procesie szkolenia egzaminator nie uczestniczy i w zasadzie nie jest merytoryczną postacią w procesie kształcenia, a jedynie jest panem od oceniania to pytanie, czy taka osoba w ogóle jest potrzebna? Czy na maturze albo na studiach jest osobna osoba na etacie tylko do oceniania i egzaminowania? No nie ma! Więc skoro już taki byt istnieje i istnieć przypuszczam musi, to czy nie powinien czegoś wnosić? Jeżeli nic nie wnosi do szkolenia (jak ma to miejsce obecnie) to jako finalna osoba powinien właśnie on ponosić odpowiedzialności za to komu podbił kartę egzaminacyjną. Dlaczego obarczać podmioty gospodarcze, które działają na wolnym rynku. Każdy wie, że jeżeli OSK nie będzie dopuszczać do egzaminu kursantów to nowi kursanci przestaną do takiej szkoły przychodzić (to są fakty!) Natomiast egzaminator jest ciałem "państwowym" i to on powinien brać na siebie odpowiedzialność za ostateczny podpis na karcie egzaminacyjnej. W chwili obecnej to jest jadłodajnia dla świętych krów - szkolić nie potrafi, odpowiedzialności nie ponosi jedyne co potrafi to oceniać... to za przeproszeniem każdy potrafi ;) Ciekawe ile byłoby strajków, gdyby powołano egzaminatora maturalnego? Nauczyciel szkoli pracuje nad daną osobą i przychodzi jegomość mówi, że uczeń się nie nadaje i za 15 min roboty kasuje tyle co nauczyciel w 10-18 godzin.... To tylko przykład nie podważam tego, że egzaminatorzy są potrzebni, tak są potrzebni ale do tego, aby brać na siebie odpowiedzialność za dopuszczenie kandydata na kierowcę do ruchu publicznego. Naciska się na OSK i instruktorów, ok słusznie tu też są czarne owce, tylko tak jak pisałem wcześniej śrubę należy dokręcać po równo z każdej strony, bo w końcu coś pęknie.

Konto usunięte

Konto usunięte
21 lipca 2017, 10:35

no właśnie, żebyśmy się zrozumieli: patrzymy na problem z różnych punktów widzenia. Ty - motocykle, ja - pojazdy ciężarowe, autobusy. o ile w przypadku motocykli czynne jeżdżenie jest OK, to w przypadku moim - nie. nie chcę Cię obrazić, ale kat. A to uprawnienia do prowadzenia pojazdu, a kat. C, C+E i D to nowy zawód. ktoś, kto nie wykonywał zawodu kierowcy (czynne jeżdżenie niewiele tu da) ma o wiele uboższe pojęcie. natomiast widzę sprzeczność w tym co piszesz. zdaję sobie sprawę, że współczesne motocykle to zupełnie inna bajka, ale co z Twojego doświadczenia, czy umiejętności, jeżeli szkolony jeździ max 50km/h i rozpędza się w tempie samochodu osobowego? dodatkowo jak sam napisałeś i tak gościa o umiejętnościach nie przystających do współczesnego motocykla dopuścisz do egzaminu, więc czybyś jeździł na co dzień SHL-ką czy Münch Mammut 2000, to nic by nie zmieniło.

Konto usunięte

Konto usunięte
21 lipca 2017, 10:48

@luk- Pomysł beznadziejny! Osoba, która oblała najczęściej i tak dobrowolnie wykupuje dodatkowe godziny. A jeśli nie chce dokupywać... no cóż, będzie sobie oblewać i płacić. Masz z tym jakiś problem?

Konto usunięte

Konto usunięte
22 lipca 2017, 12:53

Dyskusja na temat odpowiedzialności za obecny stan naszego szkolenia i egzaminowania toczy się od wielu lat i niestety nie wnosi wiele nowego.Oni żle uczą lub Oni żle egzaminują taki ping-pong odwraca naszą uwagę od zasadniczego problemu koniecznej i od dawna zapowiadanej zmiany systemu!

Konto usunięte

Konto usunięte
22 lipca 2017, 17:04

a przyczyna złego bezpieczeństwa na polskich drogach jest ich brak oraz jakość istniejących. dla porównania: po koniec lat '60-tych podczas wojny w Wietnamie amerykańskie służby medyczne potrzebowały średnio 22 minuty, aby rannego żołnierza dostarczyć z pola walki do szpitala. dzisiaj ponad 50 lat później i jak mi się wydaje wojny w Polsce jeszcze na razie nie ma, służby medyczne nie działają pod obstrzałem, a czas dostarczenia rannego z wypadku do szpitala w 22 minuty jest nieosiągalny. przypominam, że było to średni czas, dla wszystkich rannych.

Konto usunięte

Konto usunięte
24 lipca 2017, 07:50

Ciągłe zmiany w szkoleniu – czyli zmieniający pojęcia nie mają o materii w której działają i zmieniają, zmieniają, zmieniają liczą na to że coś się uda. ------- Zadaniem Instruktora jest nauczenie prawidłowej techniki jazdy: prawidłowego posługiwania się mechanizmami sterowania pojazdem , wyćwiczenie umiejętności prawidłowej oceny sytuacji i prawidłowego planowania toru jazdy pojazdu. -- Przepisów to kursant ma się nauczyć sam. – Gro egzaminów jest niezdawanych za niestosowanie się do przepisów – za to Instruktor nie odpowiada. Natomiast za to co jest obowiązkiem Instruktora egzaminowani bardzo rzadko nie zdają a na egzaminie patrzy się na to przez palce. ----- Niestety egzaminatorzy błędnie interpretują na czym polega nie zastosowanie się do linii podwójnej ciągłej i przerywają egzaminy za nic. ---- Jak to ma być zgodnie z przepisami napiszę na Forum.

Konto usunięte

Konto usunięte
24 lipca 2017, 09:08

(....). Twierdzisz, że egzaminator niczego nie wnosi do procesu szkolenia, co jest oczywistą nieprawdą. Przecież jesteśmy przez nich szkoleni, by tak rozumieć prawo jak je rozumie egzaminator. Rozmawiam z wieloma kolegami i niestety wymagania ze strony mojego PORD nie są tożsame z rozumieniem tego samego prawa w krakowskim MORD. Szkolimy wg wymagań egzaminatorów, a oni szkolą i egzaminują wg zarządzenia dyrektora, bo muszą przynajmniej w WORD mieć jednakowe stanowisko. Nasz PORD opiera się na stanowisku KRA, a ona upoważnia dyrektora do decydowania jak należy pokonywać trudne skrzyżowania drogowe. I ty twierdzisz, że egzaminator nie ma wpływu na szkolenie? Musisz być bardzo młodym i zarozumiałym człowiekiem twierdząc, że 50 lat to starość granicząca z amnezją i uwiądem. Żal mi ciebie harcerzyku. A jeśli chodzi o motocykle i samochody z przyspieszeniem 3,5 s do setki i prędkością max 300 km/h to nie powinny być dopuszczane do ruchu na drogach publicznych, gdyż tylko w Niemczech można w Europie na nich legalnie poszaleć na publicznej drodze. Można odnieść wrażenie, że taki stan to robota lobbystów producentów zabawek dla dorosłych. Takie pojazdy powinny mieć zakładane blokady, zwężki, elektroniczne ograniczniki itd, a złapanie na przekroczeniu homologowanej prędkości maksymalnej powinno skutkować badaniem technicznym i konfiskatą śmiercionośnej zabawki na rzecz Policji drogowej.

Konto usunięte

Konto usunięte
24 lipca 2017, 15:31

Hmm. To wprowadzić ograniczenia elektroniczne we wszystkich samochodach do 60 km/h w miastach, i odpowiednio w stosunku do innych klas dróg. Jest to technicznie możliwe przy współpracy systemu z GPS. Zlikwidujemy wtedy pojęcie przekroczenia prędkości.

  • 1 (current)
  • 2

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.