Nauka manewrów. Sposobem czy "na czuja"?

/ /

Nauka manewrów. Sposobem czy "na czuja"?

W związku z przybierającą na sile falą nieparlamentarnych komentarzy pojawiających się w rozmowach pod artykułami, redakcja podjęła decyzję o zamknięciu forum dyskusyjnego L-instruktora.
Istniejące posty zostaną zarchiwizowane, treść będzie możliwa do przeglądania, nie będzie jednak możliwości kontynuowania dyskusji.
Autor Wiadomość

Konto usunięte

Konto usunięte
6 sierpnia 2013, 15:22

Ja tez wychodzę z założenia że w pierwszej fazie należy kursantowi podpowiedzieć pewne punkty a z czasem obserwuje że jak już czują auto to ich nie potrzebują.Takie metody skracają naukę manewrów do 1 godziny a im więcej mają godzin przejechanych tym łatwiej im to wychodzi i generalnie moi kursanci z manewrami na egzaminie nie mają problemów. Pozdrawiam OSK TURBO Pabianice https://www.youtube.com/user/SzkolaKierowcowTurbo/videos?flow=grid&view=0

Konto usunięte

Konto usunięte
6 sierpnia 2013, 16:40

Tak się zastanawiam w czym pomoże komuś "PATENT" np. podczas cofania do tyłu po łuku jeśli zabraknie mu "którejś tyczki" lub będzie ona przesunięta o 1 metr w jedna lub drugą stronę ? Tylko wyczucie i myślenie :) Pozdrawiam

Konto usunięte

Konto usunięte
6 sierpnia 2013, 18:04

Najlepiej jak raz przyszedł ktoś na pierwsza godzinę na kat C i spytał się to na tym aucie kiedy mam kręcić w prawo jak będzie jaki słupek w jakim miejscu. Panowie i panie takie szkolenie świadczy tylko o was albo o waszej nie umiejętności kierowania pojazdem ( a takie osoby widziałem na kursie na instruktora nawet ) lub o waszej nieumiejętności nauczania , bycia instruktorem i odsprzedawania waszej wiedzy jeżeli ja posiadacie. Wstyd się do tego przyznawać a co dopiero publicznie. bierzecie od ludzi pieniądze i za ich pieniądze robicie ludzia krzywdę bo później nie potrafią cofać nawet na lekko odchylonej drodze .

Konto usunięte

Konto usunięte
6 sierpnia 2013, 19:17

Kursant powinien nabyć umiejętność obycia się, ile cm od obrysu pojazdu dzieli go wyimaginowana(narysowana na placu) linia. Oczywiście nie z dokładnością co do cm. Proponuję ćwiczenia: - jazda po linii prawymi kołami, na wprost (instruktor na początku podpowiada i zdaje relację kursantowi o jego pozycji względem linii); - jazda po łuku z tylnym kołem na linii (- ' ' -); - parkowanie pojazdu z dotykaniem(muskaniem) słupków; - płynne jednostajnie przyspieszone ujemnie hamowanie, szybkie ruszanie z miejsca; - oswojenie z promieniem skrętu - przewidywanie czy jest w stanie się zawrócić lub skręcić z danego miejsca przed przeszkodą;

Konto usunięte

Konto usunięte
6 sierpnia 2013, 22:29

Nonsens Panie Leszku Drugi po to kursant ma lusterka, by po liniach nie jeżdzić... a jak Pan chce badać wyczucie przy parkowaniu pomiedzy tyczkami w kontekscie parkowania miedzy pojazdami ?

Konto usunięte

Konto usunięte
7 sierpnia 2013, 17:52

przy 30h kursu i cenie 899 zl to napewno czasu starczy na wszystko hehe

Konto usunięte

Konto usunięte
7 sierpnia 2013, 18:41

Policzyliście kiedyś sobie ale tak sumiennie ile osób nie zalicza łuku z Waszych kursantów? Na palcach jednej ręki mogę policzyć osoby w tym roku które tam poległy. Uczę na lusterka i żaden argument nie przekona mnie że na jakiś sposób jest lepiej. Dla tych którzy uczą na sposób. Poświęćcie się raz i wsadźcie swojego kursanta do innego samochodu niż ten z nauki jazdy (najlepiej dłuższy) i każcie mu przejechać łuk. Życzę powodzenia :)

Konto usunięte

Konto usunięte
7 sierpnia 2013, 21:19

Szanowny Instruktorze - gratuluję podejścia do tematu :) stara dobra szkoła :)

Konto usunięte

Konto usunięte
7 sierpnia 2013, 23:55

Hm. Cóż można powiedzieć. Nie ma jednego patentu na wszystko. Mósimy po pierwsze odpowiedzieć sobie na pytanie.? Czy uczymy kursantów zdać egzamin czy jeżdzić. Należało by podchodzić do tematu ze zdrowym rozsądkiem. Patenty pewnie i pomagają ale czy zawsze? Podam przykład. Kursant opanował pięknie parkowanie równoległe w zatoczce. Jakże się zdziwił jak kazałem mu wykonać zatoczkę na zakręcie w prawo. I co nie da się. Dlaczego? Bo chciał nauczyć się szybko tak by zdać egzamin. Poza tym co się widzi jak koledzy po fachu uczą... Zwłaszcza ten manewr. W odpowiedzi na pytanie. To co mnie uczono i co uważam za wykładnie. Patenty owszem ale przede wszystkim lusterka i oczy w koło głowy.

Konto usunięte

Konto usunięte
8 sierpnia 2013, 07:44

Wszystko ładnie i pięknie, tylko czego uczy przyszłego kierowcy tzw. jazda po łuku, niestety niczego bo jest to zadanie całkowicie oderwane od rzeczywistości i ma na celu tylko i wyłącznie sprawdzenie czy egzaminowany panuje nad samochodem i może wyjechać na miasto czy nie (tak jak pani z Częstochowy). Przez osoby które cofają patrząc tylko w lusterka boczne dochodzi często do stłuczek i potrąceń pieszych. W ubiegłym roku z kilkudziesięciu moich kursantów którzy podeszli do egzaminów 2 osoby oblały na łuku, jedna dziewczyna wykonała w stresie manewr na zaciągniętym ręcznym i pomimo że zrobiła to płynnie i silnik jej nie zgasł zadania nie zaliczyła (z resztą słusznie), a druga dziewczyna po prawidłowym wykonaniu zadania, przygotowana ze egzaminator wsiądzie i pojadą na wzniesienie usłyszała, że musi powtórzyć bo nie ruszyła płynnie (co nie było prawdą tylko egzaminatorzy mieli poślizg wszystkich po kolei uwalali na placu) zestresowała się noga zaczęła skakać i nie ruszyła wcale bo jej silnik zgasł. Niestety często przychodzą do mnie ludzie którzy byli uczeni jazdy po łuku na wyczucie, ja to nazywam metodą "na dwa uda" bo albo się uda albo nie uda, jeżeli im to wychodzi to nie mieszam w głowach ale jeżeli mają problem (i już kilka egzaminów uwalili na łuku) to pokazuję im jak mogą to zrobić i w ciągu maksymalnie 15 minut opanowują zadanie i wykonują je bezbłędnie (miałem jeden jedyny przypadek gdzie dziewczyna około 30stki nie była w stanie opanować jazdy po łuku, wychodziło jej ale co 3-4 raz potrafiła zepsuć) Egzamin jest zbyt dużym stresem, a jazda po łuku jest wykonywana na samym początku kiedy ten stres jest największy żeby kursant mógł pójść na egzamin ze świadomością że może mu nie wyjść. Jak kursant może przejechać łuk patrząc w lusterka skoro gdy ma ustawione lusterka do jazdy drogowej to na łuku linii nie widzi, zaczyna je widzieć dopiero gdy wychodzi na prostą, chyba że egzaminator stanie za samochodem i każe podnieść lusterka tak żeby on widział twarz egzaminowanego (niestety zdarzają się takie przypadki) i w lusterkach widać niebo. Ja uczę na placu patentem z jednoczesnym kontrolowaniem toru jazdy w lusterkach i przez tylną szybę, tak na prawdę jechać do tyłu po łuku to kursanci uczą się przy parkowaniu prostopadłym tyłem gdzie przeszkoda jest realna i widoczna w lusterku, bo czego nauczy się człowiek który cały czas patrzy się w prawe lusterko pilnując żeby jechać wzdłuż białej linii, której nikt mu na drodze przecież nie narysuje jednocześnie nie mając kontroli nad tym co się dzieje za samochodem i z jego lewej strony. Pozdrawiam zwłaszcza tych którzy uczą na wyczucie, dzięki Wam mam więcej pracy i słyszę teksty typu "skoro można to zrobić tak łatwo to po co mój instruktor uczył mnie tak, że nic nie rozumiałam".

Konto usunięte

Konto usunięte
8 sierpnia 2013, 14:55

Panie Gonzo:) CYT" Wszystko ładnie i pięknie, tylko czego uczy przyszłego kierowcy tzw. jazda po łuku, niestety niczego bo jest to zadanie całkowicie oderwane od rzeczywistości " koniec cytaty Panie Gonzo -- nie jest to prawdą, a osobu które są dobrze wyszkolone oraz doświadczeni kierowcy tylko to potwierdżą, co napisąłem. CYT"Przez osoby które cofają patrząc tylko w lusterka boczne dochodzi często do stłuczek i potrąceń pieszych." Szanowny Panie - a co z autami kóre mają zabudowaną tylną szybę. Zaś jest to nieprawda. POnadto można obserwować tor jazdy i przez lusterka i przez szybę - w czym problem ? CYT "Niestety często przychodzą do mnie ludzie którzy byli uczeni jazdy po łuku na wyczucie, ja to nazywam metodą "na dwa uda" bo albo się uda albo nie uda, jeżeli im to wychodzi to nie mieszam w głowach ale jeżeli mają problem (i już kilka egzaminów uwalili na łuku) to pokazuję im jak mogą to zrobić i w ciągu maksymalnie 15 minut opanowują zadanie i wykonują je bezbłędnie (miałem jeden jedyny przypadek gdzie dziewczyna około 30stki nie była w stanie opanować jazdy po łuku, wychodziło jej ale co 3-4 raz potrafiła zepsuć)" To co pan proponuje to nie nauka, tylko tresura.... jak w cyrku tresownaiwe małp. CYT"Jak kursant może przejechać łuk patrząc w lusterka skoro gdy ma ustawione lusterka do jazdy drogowej to na łuku linii nie widzi, zaczyna je widzieć dopiero gdy wychodzi na prostą, " Prosze Pana prawidłowe ustawienie lusterek to nie oglądanie nieba ani tym bardziej tylnego koła i asfaltu. Prawidłowe ustawienie lusterek gwarantuje własciwa obserwację tego co dzieje się za pojazdem, dodatkow można obserwować i njależy cały pojazd i drogę wokól pojazdyu przez wszystkie szyby... cyt" Ja uczę na placu patentem z jednoczesnym kontrolowaniem toru jazdy w lusterkach i przez tylną szybę, tak na prawdę jechać do tyłu po łuku to kursanci uczą się przy parkowaniu prostopadłym tyłem gdzie przeszkoda jest realna i widoczna w lusterku, bo czego nauczy się człowiek który cały czas patrzy się w prawe lusterko pilnując żeby jechać wzdłuż białej linii, której nikt mu na drodze przecież nie narysuje jednocześnie nie mając kontroli nad tym co się dzieje za samochodem i z jego lewej strony." Po to sa szyby i lusterka aby z nich korzystać, ale tresowanie "małpy" że przy 3 tyczce masz wykonać pełny obrót kierownica jest bezsensem - i w życiu codziennym nie ma zastosowani... CYT"Pozdrawiam zwłaszcza tych którzy uczą na wyczucie, dzięki Wam mam więcej pracy i słyszę teksty typu "skoro można to zrobić tak łatwo to po co mój instruktor uczył mnie tak, że nic nie rozumiałam"." Prosż Pana - przestawienie tyczki metr do przodu lub do tyłu (na pasie ruchu) powoduje że Pana dydaktyczne wysiłki biorą w łeb, gdyż cżłowiek nie rozumie na czym polega obserwacja toru jazdy podczas cofania. Uczenie tylko na "patenty" to oszukiwanie klienta

Konto usunięte

Konto usunięte
8 sierpnia 2013, 15:27

@Gonzo porównaj mi to czego uczysz na łuku kursantów, czyli obrót kierownicą o ileś tam przy którymś tam pachołku do jakiegokolwiek konkretnego manewru podczas jazdy samochodem. Nie musi nawet chodzić o kurs nauki jazdy tylko nawet o Twoją codzienną jazdę. Kiedy to kręcisz tą kierownicą i o ile? ;)

Konto usunięte

Konto usunięte
8 sierpnia 2013, 17:49

Szanowny Panie Hans Klos z tego całego Pańskiego bla bla bla odniosę się tylko do stwierdzenia: "Szanowny Panie - a co z autami kóre mają zabudowaną tylną szybę. Zaś jest to nieprawda. POnadto można obserwować tor jazdy i przez lusterka i przez szybę - w czym problem ?" jeżeli jedzie Pan takim samochodem i musi wycofać załóżmy z towarem pod sklep przejeżdżając przez chodnik to jest pan zobowiązany skorzystać z pomocy osoby trzeciej, w mieście w którym mieszkam człowiek "dobrze wyszkolony" potrącił staruszkę i nie zważając na krzyki innych przechodniów przejechał jej po głowie bo przecież obserwował drogę w lusterkach bocznych a sygnał jaki wydawał jego samochód podczas cofania powinien ostrzec osoby za samochodem, niestety staruszka albo nie słyszała albo była zbyt wolna żeby uskoczyć przed "wspaniałym kierowcą" i doszło do tragedii. Opowiadanie bajek, że kursant jest lepiej nauczony bo pokonuje łuk na "czuja" proszę zostawić dla swoich wnuków, kursant i tak sam dochodzi (lub nie) do tego kiedy ma wykonać skręt i jaki on powinien być metodą prób i błędów co zabiera jego cenny czas, rolą instruktora jest mu to wskazać i oszlifować jego poczynania, nie uczyć że tylko tak i w żaden inny sposób ale dopasować metodę do indywidualnych predyspozycji, jeden ma łatwiej jechać patrząc w lusterka inny gdy patrzy przez tylną szybę, a są też osoby które nie są w stanie obrócić się żeby patrzeć przez tylną szybę lub mają taką wadę wzroku że próbując to zrobić nic nie widzą (to są konkretne przypadki występujące na moich jazdach). Pozdrawiam

Konto usunięte

Konto usunięte
9 sierpnia 2013, 09:28

Z przerażeniem czytam o obrońcach nauki łuku na obrót...ładnie ktos napisał..to tresura, a nie nauka. Potem wychodzi to choćby przy zawracaniu z infrastrukturą... "kiedy mam kręcić !!! Tutaj nie ma tyczki !!!" Patent to ostateczność

Konto usunięte

Konto usunięte
9 sierpnia 2013, 14:48

Witam Pana Szerszona, ciesze się że zabrał Pan istotny łos w dyskusji. Ja tylko dodam, że gdyby tutaj odezwali się instruktorzy z wyższych kategorii to potwierdziliby że tresura dobra jest w cyrku :) Oczywiście należy podpowiadać "pewne sprawy" kursantowi - ale na pewno nie jest to dobre rozwiązanie w przypadku łuku..... tak jak napisałem --- przesunięcie tyczek o kilka centymetrów powoduje "paraliż"

Konto usunięte

Konto usunięte
9 sierpnia 2013, 15:31

Jak już pisałem zadanie egzaminacyjne "jazda po łuku" uważam za oderwane od rzeczywistości, uczę kursantów tak żeby je bezstresowo zaliczyli i przeszli do dalszych bardziej istotnych zadań, ale jazda po łuku jest przydatna do nauki posługiwania się sprzęgłem, płynnej jazdy, utrzymywania stałej prędkości i zatrzymywania się w odpowiednim miejscu zarówno jadąc do przodu jak i do tyłu. Jeżeli chodzi o zawracania z wykorzystaniem infrastruktury moi kursanci nie mają z tym problemu i nie zadają głupich pytań, które jak rozumiem zdarzają się Panu Szerszonowi przy nauce "na czuja". Nie mają również problemów z parkowaniem tyłem czy to prostopadle czy też równolegle, oczywiście zdarzają się osoby które potrzebują większej ilości ćwiczeń ale efekt końcowy jest podobny. Do Pana Instruktora; każdy kierowca parkujący prostopadle wykonuje skręt kierownicą w jakimś sobie tylko znanym momencie, zanim zostałem instruktorem nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy, dopiero ucząc kursantów zauważyłem, że parkując wykonuję skręt kierownicą gdy moje ramie jest na wysokości połowy samochodu za którym mam zamiar zaparkować lub jak ktoś woli w momencie gdy moje lusterko ten samochód właśnie mija, owszem można to zrobić też wykonując skręt wcześniej ale mniejszy tylko że to już nie będzie parkowanie prostopadłe i zajmiemy więcej niż jedno miejsce do parkowania. Czy to się komuś podoba czy nie większość kierowców (nawet nie zdając sobie z tego sprawy) jeździ po drogach schematami i na pamięć, dopiero gdy wyjeżdżają w dalszą trasę w tak zwane "nieznane" zaczynają myśleć co robią. Pozdrawiam P.S. Przypomniało mi się, że jeszcze jeden chłopak oblał na łuku w ubiegłym roku, było to 13 stycznia w piątek, jak do tej pory najlepszy mój kursant, przyszedł na kurs umiejąc jeździć ale był otwarty na wiedzę, gdy mu pokazałem jak wygląda jazda po łuku od razu załapał o co chodzi i jeżdżąc na "czuja" jeździł bezbłędnie. Ponieważ wychodziło mu to dobrze nie pokazywałem mu "metody" i to był błąd, na egzaminie zjadły go nerwy i oblał, gdyby miał wpojone co ma robić efekt mógłby być lepszy. Żeby było śmieszniej do końca roku zrobił jeszcze kategorie C i C+E za każdym razem oblewając pierwszy termin na placu z powodu nerwów. Oczywiście wszystkie kategorie zdał w drugim terminie.

Konto usunięte

Konto usunięte
10 sierpnia 2013, 06:54

Ale manewry to nie tylko jazda po łuku. To także zawracania, parkowania itp. A tu różnego rodzaju sposoby się przydają.Pozdrawiam

Konto usunięte

Konto usunięte
10 sierpnia 2013, 11:07

Gonzo napisał: Cytat: ((((( Opowiadanie bajek, że kursant jest lepiej nauczony bo pokonuje łuk na "czuja" proszę zostawić dla swoich wnuków, kursant i tak sam dochodzi (lub nie) do tego kiedy ma wykonać skręt i jaki on powinien być metodą prób i błędów co zabiera jego cenny czas, rolą instruktora jest mu to wskazać i oszlifować jego poczynania, nie uczyć że tylko tak i w żaden inny sposób ale dopasować metodę do indywidualnych predyspozycji, jeden ma łatwiej jechać patrząc w lusterka inny gdy patrzy przez tylną szybę, a są też osoby które nie są w stanie obrócić się żeby patrzeć przez tylną szybę lub mają taką wadę wzroku że próbując to zrobić nic nie widzą (to są konkretne przypadki występujące na moich jazdach).)))) Gonzo dokładnie tak jest, Taki przypadek: Kursant od pierwszej jazdy po pasie ruchu do ostatniej, wykonywał zadanie bezbłędnie. Poszedł na egzamin i wycedził w słupek. Na drugim egzaminie było to samo. Więc po podaniu mu schematu za trzecim razem pokonał pas ruchu. Sposób szkolenia dobiera się do zachowania kursanta. Szkoli się i na schemat lub na czuja, albo na czuja i schemat. Bajki opowiadane w tym wątku to: - Na egzaminie - przestawianie tyczek, brak tyczki na pasie ruchu. - Szkolenia na czuja na wyższe kategorie - nie znam takiego przypadku, wszystkie parkowania są szkolone według schematu. - co potwierdza że ..... do cyrku. Ps. Najśmieszniejsze jest to że najwięcej do powiedzenia ma ten co do powiedzenia nic nie ma.

Konto usunięte

Konto usunięte
10 sierpnia 2013, 13:15

Cyt ....Bajki opowiadane w tym wątku to: - Na egzaminie - przestawianie tyczek, brak tyczki na pasie ruchu. - Szkolenia na czuja na wyższe kategorie - nie znam takiego przypadku, wszystkie parkowania są szkolone według schematu. - co potwierdza że ..... do cyrku. Ps. Najśmieszniejsze jest to że najwięcej do powiedzenia ma ten co do powiedzenia nic nie ma." Szanowny Panie Kopan - treserze z osk - nigdzi enie napisłąem że na egzaminie tyczki sa przestawiane -- trzeba czytać ze zrozumieniem :) Szkolenie C, D, CE, DE - skończ Pan bajki opowiadać o schmatach podczas cofania po "łuku" bo jest to jedna wielka brednia... Ps. Naśmieszniejsze jest to , by ośmieszyć kogoś na forum -- kto się z Panem nie zgadza -- używa Pan własnei takich metod --- nicx Pan o mnie nie wiesz, czym się zajmuję, co robię etc... a wypisujesz Pan - by odegrać się za dyskusję w innym temacie tego a prowadzoną na tym forum. Panie Kopan ni erób Pan cyrku z forum i poważnych ludzi :)

Konto usunięte

Konto usunięte
10 sierpnia 2013, 14:52

Nie wypowiadam się na temat kategorii innych niż B bo można powiedzieć, że nie mam o nich pojęcia, jedynie o czym mógłbym się wypowiadać to kat A i T ale nawet dokładnie nie wiem jakie teraz manewry są na egzaminach, wiem tylko że przeszło 20 lat temu też uczono na schematy i to przynosiło efekt. Cieszy mnie to, że są osoby które nie tylko myślą podobnie jak ja ale też nie boją się tego napisać bo przecież według większości na tym forum to wstyd i hańba tak uczyć. Każda metoda jest dobra pod jednym warunkiem, że przynosi efekty. Niestety znane mi są przykłady gdzie jednego dnia podchodziło do egzaminu 5 osób i wszystkie oblały bo były szkolone na "czuja" a instruktor który ich uczył zamiast uderzyć się w pierś zjechał ich z góry na dół, za to że tak prostej rzeczy nie potrafią wykonać. Kto ich tak nauczył w takim razie? Czyja to wina? Jak zdają to sukces instruktora, a jak obleją to wina patałachów? Ciekaw jestem co by zrobili gdyby trafili na kursanta opóźnionego w rozwoju, ja takiego miałem i ani razu nie oblał na placu, jego matka dziękowała mi, że dobrze syna nauczyłem jeździć bo za każdym razem wyjeżdżał na miasto a bardzo dużo osób w tym czasie zawalało "łuk". Zdał za 4 razem, a mógł za drugim ale nie zrozumiał pytania egzaminatora i odpowiedział "tak" gdy ten zapytał czy chce zakończyć egzamin bo mu zawracanie nie wyszło. Pozdrawiam

Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji związanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania treści wyświetlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk oglądalności czy efektywności publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwość skonfigurowania ustawień cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwość wyłączenia cookies za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej.